Samorządy w Polsce zaczynają powoli nakładać na obywateli obowiązek czipowania psów. Cała Europa dawno uznała to za logiczne i pożyteczne. Ale polskie sądy – za sprzeczne z konstytucją.
Mikroczip jest kapsułką wielkości ziarenka ryżu, wszczepianą pod skórę zwierzęcia w okolice karku. Wprowadza się go specjalną, grubą igłą, a pies dostaje po prostu niemal bezbolesny zastrzyk. W kapsułce jest mikroprocesor. Za pomocą czytnika można odczytać zapisany na czipie numer i odnaleźć go potem w bazie danych.
Niby wszyscy są za tym, żeby zwierzęta były w Polsce oznakowane: i obrońcy praw zwierząt, i politycy, i samorządowcy. Mimo to ciągle nie udaje się stworzyć nawet projektu odpowiedniej ustawy.
Czipowanie pomogłoby rozwiązać mnóstwo problemów, jakie dziś mamy w kraju ze zwierzętami; od gigantycznej bezdomności setek tysięcy po trywialną sprawę psich kup na trawnikach. - Czip pozwoliłby odnaleźć zwierzę zagubione lub właściciela, który je porzucił. Umożliwiłby też ściganie dręczycieli zwierząt. Dzięki obowiązkowemu znakowaniu być może jaśniejsze stałoby się, że posiadanie zwierzęcia to odpowiedzialność i decyzje o wzięciu czworonoga byłyby mniej pochopne. W konsekwencji liczba psów powinna się zmniejszyć. - mówi Małgorzata Wielińska ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Elblągu. Szacuje się, że na dzień dzisiejszy w Polsce może być nawet 10 mln psów
Aby nie gubić i nie porzucać
W Polsce żyje być może nawet 300 tys. porzuconych psów. Właściciele pozbywają się ich pewni bezkarności. Ustawa o powszechnym, nie tylko samorządowym znakowaniu mogłaby nałożyć na właściciela obowiązek rejestracji zwierzęcia najpóźniej 30 dni od zakupu, zawiadamiania o sprzedaży, czyli o zmianie właściciela, o śmierci zwierzęcia i o jego zagubieniu. Można by wprowadzić kary finansowe za niepowiadomienie o zaginięciu. A w razie odłowienia wałęsającego się psa i przewiezienia go do schroniska obciążać właściciela kosztami. - W praktyce wygląda to jednak w ten sposób, że psy przywożone do schroniska, obojętnie, czy są bezdomne, oddawane przez ludzi, czy po prostu są „odławiane” bo zgubiły się i wałęsają się po mieście są po prostu nie zaczipowane, w żaden sposób nie oznakowane. Nie ma szansy odnalezienie właściciela takiego czworonoga. – wyjaśnia Małgorzata Wielińska. W wielu przypadkach, dzięki zaczipowaniu można by szybko odnaleźć właściciela psa i nie skazywać zwierzęcia na pobyt w schroniskowych boksach.– W schronisku natomiast każdy pies po przywiezieniu jest od razu czipowany, gdyż jest to obowiązkowe. – wyjaśnia Małgorzata Wielińska.
Samowola samorządów?
Nie mogąc się doczekać regulacji ustawowych, radni wielu polskich miast sami uchwalają obowiązkowe znakowanie psów. Okazuje się, że nie mają prawa tego robić. Jeżeli obywatel ukarany za to mandatem odwoła się do wojewody lub rzecznika praw obywatelskich, to legalność tych przepisów miejskich rozpatrzą sądy. I uznają je za bezprawne. Bo obowiązek znakowania psów oznacza dla ich właścicieli konieczność udostępnienia swoich danych osobowych (imię, nazwisko, adres) a to jest niezgodne z polskim prawem. Tak było np. w Piotrkowie Trybunalskim czy Wodzisławiu Śląskim.
Jednak nie zrażeni tym samorządowcy z Tczewa i Radomia nałożyli na mieszkańców tych miast obowiązek czipowania swoich czworonożnych pupilów. Już od czerwca za nieobecności mikroczipa w psim karku w Radomiu zapłaci się odpowiednio 500 zł a w Tczewie - 200 zł. Jaki będzie tego finał? Pewnie taki jak w Piotrkowie i Wodzisławiu.. A wystarczy zrobić tak niewiele.
W psim ogonie Europy
Bo dane statystyczne są wstydliwie. Jesteśmy w psim ogonie Europy jeśli chodzi o oznaczenie swoich psów. W krajach europejskich psów jest mniej niż w Polsce, a znakowanie już od kilku lat prawie wszędzie jest obowiązkowe. Wielka Brytania nadgoni przepisy w tym roku. W Niemczech czipować trzeba od 2009 r. We Włoszech już od 1991 r. prowadzone są bazy danych, zawierające zarówno dane psów (numer czipa, wiek, płeć, szczepienia) jak i dane osobowe właścicieli, a te prowadzą Lokalne Agencje Sanitarne, podlegające ministerstwu zdrowia. Do danych osobowych mają tu dostęp tylko policja, straż miejska i pogotowie ratunkowe, a lekarze weterynarii mogą zobaczyć wyłącznie informacje o psie, bez danych właściciela. Znalezienie istotnej informacji, jak również tego, czy pies był szczepiony np. przeciwko wściekliźnie, zajmuje kilkanaście sekund.
Patrząc na powyższy przykład wydaje się, że łatwo można by uporządkować cały ten bałagan, tym bardziej, że wszyscy wydają się jednak zgodni, że tę sprawę trzeba załatwić. Ale na razie nic się nie dzieje poza tym, że początkowo znakowanie miało być elementem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Potem projekt osobnej ustawy miał powstać w MSWiA. Następnie powrócono do koncepcji inicjatywy poselskiej.
- Czipowanie jest tak samo ważne jak podstawowe szczepienia, które otrzymują psy. – mówi Małgorzata Wielińska. – Zatem oznaczajmy naszych pupili. – Możemy to zrobić w każdej chwili i w każdej lecznicy weterynaryjnej.
Przypomnijmy: od kilku lat w naszym mieście nie ma obowiązku rejestrowania psa, ale istnieje obowiązek jego zaczipowania. W zeszłym roku w Elblągu, z okazji Miesiąca Dobroci dla Zwierząt trwała akcja bezpłatnego czipowania psów w dowolnej elbląskiej lecznicy. Czipów starczyło wtedy dla 500 czworonogów. Jak się dowiedzieliśmy, w kilku elbląskich lecznicach weterynaryjnych, czipowanie czworonogów waha się w granicach od 50 do 100 złotych.
Mam psa ze schroniska. Psy ze schroniska wszystkie ,są za czipowane.
Zgadzam się - czipowanie powinno być powszechne. Ale brakuje mi w tekście istotnej, jeśli nie najistotniejszej informacji - nie ma standardu ogólnopolskiego, jeśli idzie o czipy, co za tym idzie czip np. elbląski będzie "nieczytelny" np. gdzieś w pomorskiem. Mój pies był czipowany pod Warszawą, w naszej okolicy odczytanie nie da żadnych wiarygodnych informacji.
Czipy działają, (a przynajmniej powinny działać) w całej Polsce, ba nie omieszkam powiedzieć, że na całym świecie. Znam przypadek, kiedy zaczipowany w Elblągu piesek odnalazł się w Holandii. Znakujmy nasze czworonogi!
Mam takie dość wstyliwe pytanie.Ale niech tam.Chodzi mi o to czy mego chłopa też można by było tak zaczipować,bo jak weżnie wypłatę to kilka dni nie mogę go znaleść.
Eurokomuna najpierw przetestuje czipownaie psow, a pozniej przyjdzie czas na ludzi
Mam duże wątpliwości, czy wszczepienie ciała obcego pod skórę zwierzęcia nie ma żadnych negatywnych konsekwencji zdrowotnych dla niego!
mój pies jest już od 5 lat zaczipowany i dobrze sobie żyje, nic mu nie przeszkadza. Także ja jestem za tym aby wszystkie psy były czipowane
Bzdury! Polska jest rozwiniętym, bogatym krajem Zachodu i nie jest nigdy w żadnym ogonie Europy!