Prognozy demograficzne mówią jasno: ubywa nas. Według najnowszych badań ZUS-u, w ciągu niecałych 40 lat Polska będzie miała o 6-8 milionów mniej mieszkańców. Jak sytuacja będzie wyglądała w Elblągu za 10-20 lat? Już teraz statystyka nie wygląda zbyt różowo. Od 2010 roku cyklicznie maleje ilość nowo przybyłych na świat elblążan. Cztery lata temu w naszym mieście urodziło się 2808 dzieci. W 2013 roku, do dnia 1 sierpnia powitaliśmy ich na świecie zaledwie 1388.
Z informacji udostępnionych nam przez Urząd Miejski wynika, że ujemny przyrost naturalny, czyli stosunek liczby narodzin do liczby zgonów, został zahamowany. W 2010 roku w Elblągu na świat przyszło 2808 dzieci (do 1572 zgonów), w 2011r. – 2649 (do 1634 zgonów), a w 2012r. – 2561 (do 1659 zgonów).
W roku bieżącym, do dnia 1 sierpnia przywitaliśmy na świecie 1388 maluchów. Niepokojące jest jednak to, że do tego samego dnia zanotowano aż 1031 zgonów. Przyrost naturalny zaczyna więc znowu zbliżać się do zera.
W informacji UM czytamy o tym, że rokrocznie utrzymuje się statystyka wskazująca na to, że ciągle chętniej rodzą kobiety mieszkające poza Elblągiem, niż same elblążanki - W 2012 roku na świat przyszło 1534 dzieci urodzonych przez kobiety mieszkające poza Elblągiem – informuje Monika Borzdyńska, Asystent w Biurze Prezydenta Miasta odpowiedzialny za kontakt z mediami. – W tym samym roku rodziło tylko 1027 elblążanek.
Tendencja ta utrzymuje się także w tym roku i podzieliła się w zasadzie pól na pół – W 2013 roku, do początku sierpnia urodziło się 483 nowych elblążan – podaje Monika Borzdyńska – W tym samym czasie 905 maluchów powiły kobiety mieszkające poza Elblągiem.
Powyższe, oprócz oczywistego faktu, że nadal chętniej rodzą kobiety z terenów wiejskich i małych miasteczek skupionych wokół Elbląga, jest także dobrym sygnałem w kontekście działalności naszych placówek medycznych. Bo jeżeli w Elblągu mają funkcjonować cztery szpitale, muszą one pozyskiwać pacjentów z całego subregionu, a nawet szerzej. Dzięki temu Elbląg może się stać centrum wysokiej jakości opieki medycznej w tej części Polski, bo o marce miasta nie muszą przecież świadczyć wyłącznie inwestycje przemysłowe, których na razie – jest na razie jak na lekarstwo.
Wróćmy jednak do demografii. Miasto i jego ludność to nie tylko liczba narodzin i zgonów, ale także procesy migracyjne, które w większych, ale i w mniejszych miastach Polski zachodzą coraz częściej. Nie jesteśmy w stanie przytoczyć statystyk, ile osób w przeciągu ostatnich czterech lat, z różnych przyczyn wyprowadziło się z miasta, gdyż Urząd Miejski nie prowadzi analiz dotyczących migracji elblążan. Otrzymaliśmy jednak informacje wskazujące na liczbę osób zameldowanych na terenie Elbląga w latach 2010-2013. Wynika z nich, że na ich przełomie z miasta – oficjalnie - wymeldowało się 3,331 osób – W 2010 roku w Elblągu zameldowanych było 123 446 osób – podaje Monika Borzdyńska. - Odpowiednio w 2011 roku było ich 122 439, a w 2012 – 121 512.
Oficjalna liczba zameldowanych osób w Elblągu wynosi, do dnia 26 sierpnia – 120 115 osób. Jesteśmy też miastem starzejącym się. Nadal najwięcej elblążan mieszkających w mieście to osoby z przedziału wiekowego między 35 a 65 rokiem życia - 52 279. To dużo w stosunku do młodych pomiędzy zerowym a 18 rokiem życia – tych jest zaledwie niecałych 20 tysięcy.
Z powyższych danych wynika jeszcze jeden fakt. Największa liczba osób wymeldowała się z Elbląga w ciągu ostatniego roku (styczeń 2012 - sierpień 2013). Z różnych przyczyn miasto opuściło – nadal oficjalnie – 1 397 osób. Liczba ta podpisuje się niejako pod oceną fatalnego stanu ekonomicznego, gospodarczego i społecznego, w jakim w ciągu ostatnich 2 lat znalazło się nasze miasto. Ile osób opuściło Elbląg nieoficjalnie? Istnieje obawa – że o wiele więcej niż mówią statystyki…
Czy grozi nam wyludnienie?
Od roku 2000, rokrocznie liczba zameldowanych osób w mieście maleje - W ostatnich 15 latach najwyższa liczba zameldowanych mieszkańców była w roku 2000 tj. 129 252 – podaje Monika Borzdyńska.
Jaka jest oficjalna liczba elblążan na chwilę obecną nie wie nikt. Pojawiają się informacje, że w mieście pozostało zaledwie niecałe 100 tys. osób. Czy prognozy demograficzne już spędzają sen z powiek elbląskim samorządowcom? Przecież konsekwencje wyludniania się miast są oczywiste: pogorszenie budżetu, problemy z utrzymaniem infrastruktury, co za tym idzie konieczność rezygnacji z wielu inwestycji oraz likwidacja szkół.
Zaniknie również funkcja mieszkaniowa miasta, a działalność usługowa nastawiona na zaspokojenie potrzeb ludności zmniejszy się.
No tak ,na swoim przykladzie moge napisac ,ze sam mieszkam za granica od 7 lat a nadal jestem zameldowany w Elblagu ,mam tu wielu znajomych ktorzy sa z naszego Reginu Elblaskiego i sa w podobnej sytuacji (nadal zameldowani w Elblagu ) dodatkowo Polskie dzieci ktore rodza sie za granica czesto sa juz meldowane tu na miejscu.. MIASTO SIE EKSPRESOWO WYLUDNIA NIESTETY ,ale to nie nasza wina.. ja chcialem wrocic do Polski ,zalozyc dzialalnosc gospodarcza ,ale jak sie dowiedzialem jak to wszystko wyglada, i do tego doszlo to jak bylem potraktowany w Urzedach ,to zrezygnowalem..
W tym roku uprawnionych do głosowania był 98000 mieszkańców. Jak nikt nie wie ile nas jest w Elblągu ???
I tak jak w przypadku rozlicznych dziedzin ocierających się zarządzanie, logistykę i tworzenie informatycznych baz danych, tak i w demografii tkwimy na poziomie średniowiecza czekając na dopust boży lub powrót czerwonych. Poruszamy się po omacku snując fantasmagorie wyssane z palca a nie jakichkolwiek zasadnych i pewnych analiz. Cóż młodych i przedsiębiorczych ludzi może zatrzymać w Polsce lub Elblągu - chyba tylko kłopoty i rozliczne problemy.
A będzie jeszcze mniej za 15 lat. W Elblągu roboty nie ma, po studiach wszyscy lecą do Gdańska, a starsze osoby umierają (a w Elblągu jest bardzo dużo starszych osób i jest ich zatłok w autobusach...)
To wszystko przez polski rząd ! WINA TUSKA !
Dobra nie popadajmy w histerię! Taka sytuacja jest we wszystkich miastach Polski jeżeli chodzi o "wyludnianie", ale pamiętajmy też, że elblążanie budują się pod Elblągiem oraz że w mieście mieszka kilka tysięcy ludzi bez zameldowania, ja znam sporo takich!
zaraz jakaś Pani Urszula, Genia czy jak tam napisze maila do redakcji, ze to dobrze, ze młodych jest mniej bo spokój w mieście będzie, nikt nie będzie hałasować, robić imprez ani wracać po 22 ze starego miasta ;P
jestem teraz w ciąży, to moje pierwsze i wiele wskazuje na to że ostatnie dziecko. Powód prosty- nie stać nas na więcej dzieci mimo iż oboje pracujemy. I wiecie co? Mimo tego, że przyrost naturalny sie kurczy i tak coś czuje że bede miała duży problemy z zapisaniem dziecka do żłobka po rocznym urlopie macierzyńskim...
Spokojnie, Chińczycy przyjadą i zapełnią Polskę. Za 100 lat każdy w rodzinie będzie juz miał własnego chińczyka.
jak pracy nie będzie to i ludzi nie będzie - wszyscy młodzi niedługo powyjeżdżają - i będą rodzic dzieci w Anglii Irlandii i innych krajach - jak juz wiekszosc robi - wczoraj wyjechala moja siostra, z ogolniaka 3/4 znajomych zyje w innych krajach - a my tu wszyscy zgnijemy w tej biedzie