Wczoraj, 2 czerwca w Elblągu świętowano już po raz 34. urodziny Króla Piegusa. Z tej okazji Park Modrzewie otworzył swoje wrota do krainy bajek. Na urodzinowym festynie bawiły się i dzieci i dorośli.
- Impreza jest organizowana z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka przez dzieci i dla dzieci – mówi Kamila Niewinowska, rzecznik festynu. - Konkurencje w których biorą udział najmłodsi, prowadzone są przez harcerzy, którzy w ten sposób uczą się samodzielnego podejmowania sprawiedliwych decyzji. Za zmagania w kolejnych konkurencjach dzieci otrzymują "piegusy" – pieniążki, które w specjalnym sklepiku mogą wymienić na słodycze i zabawki.
A wczoraj maluchy I nieco starsi elblążanie mogli się sprawdzić w przeróżnych konkursach i quizach : bitwie na bomie, biegach w nartach, scrabble, przeciąganiu liny, czy łucznictwie.
Zgodnie z tegoroczną tematyką imprezy, organizatorzy zaprosili maluchy do bajkowych krain. W krainie Biblioteki Elbląskiej dzieci mogły sprawdzić swoją wiedzę dotyczącą dziecięcej literatury, w krainie Kina Światowid na uczestników zabawy czekały bajkowo-filmowe niespodzianki, a w kąciku "Małego Europejczyka" dzieciaki mogły sprawdzić swoją wiedzę o państwach starego kontynentu, ich granicach i flagach. Pierwszy raz w historii festynu odbyło się również czytanie bajki dla uczestników zabawy.
Oprócz tego, na przybyłych gości czekało mnóstwo innych atrakcji. Jedną z nich były pokazy i występy taneczne. Na scenie zobaczyliśmy m.in. zespół tańca nowoczesnego CT Promyk, grupy ze Szkoły Tańca Cadmanss i pokazy tańca nowoczesnego.
Na nudę nie mógł wczoraj narzekać nikt – Pamiętam „Piegusa” jeszcze z czasów mojego dzieciństwa – opowiada Monika Kołpacka, mama 4-letniej Marysi - Miło jest patrzeć, jak festyn z roku na rok ewaluuje i proponuje coś nowego. Cieszy mnie, że konkurencje i imprezy podzielone są tematycznie, dzięki czemu mogą się ciekawie i kreatywnie bawić dzieci w różnym wieku: dla starszych organizowane są konkursy wiedzy, a dla młodych szalona rozrywka, trampolina i zjeżdżalnie, gdzie mogą się wyszaleć.
- Swoje „piegusy” wymienię na słodkości – mówił z kolei 8-letni Dawid. – W pięciu konkursach zdobyłem ich aż jedenaście!
Uśmiechnięte twarze zgromadzonych dzieci są chyba najlepszą wizytówką imprez u Króla Piegusa. - A jeśli dzieciom się podoba, to i rodzice są zadowoleni. I o to chyba chodzi – podsumowuje tata Dawida.
Festyn „W krainie króla Piegusa” to jedyna tego typu inicjatywa w Polsce, która trwa nieprzerwanie od ponad 30 lat. Pomysł przywędrował do nas z okolic Kaliningradu. Elbląscy harcerze brali udział w podobnym przedsięwzięciu podczas obozu, który odbywał się na terenie Obwodu Kaliningradzkiego i postanowili przenieść je do Polski. Autorem nazwy i wizerunku Piegusa jest hm. Jerzy Chrabąszcz. Jego propozycja wyglądu króla z drobnymi zmianami towarzyszy elblążanom do dziś.
- Impreza jest organizowana z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka przez dzieci i dla dzieci – mówi Kamila Niewinowska, rzecznik festynu. - Konkurencje w których biorą udział najmłodsi, prowadzone są przez harcerzy, którzy w ten sposób uczą się samodzielnego podejmowania sprawiedliwych decyzji. Za zmagania w kolejnych konkurencjach dzieci otrzymują "piegusy" – pieniążki, które w specjalnym sklepiku mogą wymienić na słodycze i zabawki.
A wczoraj maluchy I nieco starsi elblążanie mogli się sprawdzić w przeróżnych konkursach i quizach : bitwie na bomie, biegach w nartach, scrabble, przeciąganiu liny, czy łucznictwie.
Zgodnie z tegoroczną tematyką imprezy, organizatorzy zaprosili maluchy do bajkowych krain. W krainie Biblioteki Elbląskiej dzieci mogły sprawdzić swoją wiedzę dotyczącą dziecięcej literatury, w krainie Kina Światowid na uczestników zabawy czekały bajkowo-filmowe niespodzianki, a w kąciku "Małego Europejczyka" dzieciaki mogły sprawdzić swoją wiedzę o państwach starego kontynentu, ich granicach i flagach. Pierwszy raz w historii festynu odbyło się również czytanie bajki dla uczestników zabawy.
Oprócz tego, na przybyłych gości czekało mnóstwo innych atrakcji. Jedną z nich były pokazy i występy taneczne. Na scenie zobaczyliśmy m.in. zespół tańca nowoczesnego CT Promyk, grupy ze Szkoły Tańca Cadmanss i pokazy tańca nowoczesnego.
Na nudę nie mógł wczoraj narzekać nikt – Pamiętam „Piegusa” jeszcze z czasów mojego dzieciństwa – opowiada Monika Kołpacka, mama 4-letniej Marysi - Miło jest patrzeć, jak festyn z roku na rok ewaluuje i proponuje coś nowego. Cieszy mnie, że konkurencje i imprezy podzielone są tematycznie, dzięki czemu mogą się ciekawie i kreatywnie bawić dzieci w różnym wieku: dla starszych organizowane są konkursy wiedzy, a dla młodych szalona rozrywka, trampolina i zjeżdżalnie, gdzie mogą się wyszaleć.
- Swoje „piegusy” wymienię na słodkości – mówił z kolei 8-letni Dawid. – W pięciu konkursach zdobyłem ich aż jedenaście!
Uśmiechnięte twarze zgromadzonych dzieci są chyba najlepszą wizytówką imprez u Króla Piegusa. - A jeśli dzieciom się podoba, to i rodzice są zadowoleni. I o to chyba chodzi – podsumowuje tata Dawida.
Festyn „W krainie króla Piegusa” to jedyna tego typu inicjatywa w Polsce, która trwa nieprzerwanie od ponad 30 lat. Pomysł przywędrował do nas z okolic Kaliningradu. Elbląscy harcerze brali udział w podobnym przedsięwzięciu podczas obozu, który odbywał się na terenie Obwodu Kaliningradzkiego i postanowili przenieść je do Polski. Autorem nazwy i wizerunku Piegusa jest hm. Jerzy Chrabąszcz. Jego propozycja wyglądu króla z drobnymi zmianami towarzyszy elblążanom do dziś.
Na przykładzie tej imprezy wytłumaczyłam dzieciom jak było za komuny. Do tej pory znały tylko teorię a teraz miały zajęcia w praktyce. Stanie w gigantycznych kolejkach i walka o przetrwanie. Kto silniejszy ten lepszy. Liczy się spryt i dobra strategia. Można np całą rodzinę,dziadków,wujków i ciotki poobstawiać w poszczególnych kolejkach a potem kontaktując się telefonicznie doprowadzać dziecko do kolejnych konkurencji. Dodatkowo dorośli stacze kolejkowi często bardzo nieprzyjaźni-przepychają się i pokrzykują. Za plastikową łopatkę gotowi wytłuc komuś zęba lub poturbować kończyny. W kolejce do sklepiku z nagrodami dodatkowe zjawiska z epoki- stanie na pół godziny a w sklepiku puste półki. Dzieci którym udało się zdobyć pieniądze piegusy nie miały na co ich wymienić-brak towaru.
Gdyby ludzi z tego festynu przenieść np do Legolandu to chyba padłby po kilku miesiącach a pracownicy doznaliby szoku. Tam każdy z uśmiechem na ustach czeka na swoją kolejkę do atrakcji,nikomu do głowy nie przyjdzie kombinować i się przepychać a zapewniam nie jest tam mało gości.To co się wyprawia u nas to chyba rzeczywiście pozostałość minionej epoki.
bylo faktycznie bardzo bardzo duzo ludzi i po tym widac ze w naszym miescie brakuje takich fajnych darmowych imprez.Moje dzieci bawily sie extra poskakaly na dmuchanych zamkach , budowaly wieze z klockow , widzialy myszke miki i mini , siedzialy w radiowozie i wozie strazackim i zjadly po raz pierwszy w zyciu wate cukrowa :) i pomalowaly sobie buzki w spajdermena i kotka - byl to bardzo fajnie spedzony czas - dziekujemy
dokładnie kompletna dezorganizacja czy trudno było przewidzieć ze będzie cyrk samowolka i kto silniejszy dobry komentarz poniżej ze za lopatke można było dostać w zeba(jeśli ktoś się dał)generalnie kiedyś jakies 10 lat temu albo i dalej to była doskonala impreza duza połąc parku zajeta i się dzialo teraz na przykładzie wczorajszego dnia niestety lipa pocieszjace tylko to ze biletow nie bylo
Jedna osoba podziękowała, pozostałym - jak zwykle w naszym elblążkowie - źle. A może zastanowić się, kto tam miał się bawić dobrze? Paryż Wam postawić i Hollywood - a i tak będziecie marudzić, że do kitu, że to, że tamto. Dać za darmo - źle. Trzeba zapłacić - źle. W kolejkach trzeba było stać? Zastanów się jeden z drugą, ile czasu tracisz w kolejce w sklepie. To była zabawa dla dzieciaków. Tylko współczuć im takich skwaśniałych rodziców...