Na linii kolejarze-pracodawcy nadal iskrzy. Związki zawodowe pracowników kolei i władze PKP Intercity ciągle nie doszły do porozumienia. Dwugodzinny strajk ostrzegawczy, który kolejarze przeprowadzili w piątek, 25 stycznia, już kosztował spółkę kilka milionów złotych. Ale straty mogą być nieporównywalnie większe, bo kolejarze straszą strajkiem generalnym. W niedzielę w naszym województwie kończą się ferie. Czy pasażerów czeka horror podczas powrotów z zimowego wypoczynku?
Od czasu piątkowego, dwugodzinnego strajku ostrzegawczego, gdy zatrzymano ponad 380 pociągów, odbyły się dwa - w piątek i poniedziałek - wielogodzinne spotkania związkowców i pracodawców, a porozumienia nadal nie osiągnięto, Kolejna tura rozmów przedstawicieli kolejowych związków zawodowych z pracodawcami rozpoczęła się wczoraj, 30 stycznia. Mimo kilku wielogodzinnych spotkań, strony dotychczas nie doszły do porozumienia w sprawie finansowania ulg przejazdowych dla kolejarzy.
Główny spór toczy się o ulgi przejazdowe. PKP chce, żeby dotyczyły one tylko przejazdów drugą klasą i wynosiły 99 proc. dla pracowników i 80 proc. dla emerytów. Takie rozwiązanie nie podoba się przedstawicielom kolejowych związków zawodowych, bo - jak tłumaczą - te ulgi to ich ostatni kolejarski przywilej i pozwalają dojeżdżać do pracy. Kolejarze ostrzegają, że to będą rozmowy ostatniej szansy i grożą strajkiem generalnym, który najprawdopodobniej miałby rozpocząć się na początku lutego.
Sytuacja wtedy mogłaby być dramatyczna, bo już piątkowy strajk pokazał jak wiele trudności, także w samym Elblągu, nastręczył 2-godzinny, przymusowy „postój” pociągów - W trakcie piątkowego strajku na kolei, między godziną 7.00 a 9.00 opóźnione były dwa pociągi wyjeżdżające z Elbląga – informuje Mirosław Siemieniec, Rzecznik prasowy PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. - Pociąg relacji Tczew – Katowice miał wtedy opóźnienie 98 min, a ten relacji Olsztyn - Szczecin Główny opóźnienie 68 min.
W piątkowym proteście wzięło udział 11% posterunków ruchu - Spowodowało to wstrzymanie około 33 % pociągów kursujących w godzinach 7.00 do 9.00. Po zakończeniu akcji zatrzymane pociągi ruszyły w ciągu 20 minut – dodaje Mirosław Siemieniec - W czasie i zaraz po protestach związkowych skutki utrudnień ograniczało m.in. wydawanie gorących napojów na dworcach oraz w zatrzymanych pociągach PKP Intercity. Działali również dodatkowi mobilni informatorzy na 19 dworcach największych miast Polski wzmocniono także obsady służb związanych z prowadzeniem ruchu i ograniczono ruchu towarowy, w celu zabezpieczenia przepustowości linii dla pociągów pasażerskich – mówi rzecznik PKP.
Trudno to jednak nazwać nawet jakimkolwiek pocieszeniem, gdyż tak jak i w przypadku kolejarzy zmuszonych do strajku, tak i emocje pasażerów w pociągach, sięgają zazwyczaj zenitu.
Sprawa jest prosta - należy jak najszybciej zamknąć tą kabaretową instytucje o tysiącu twarzy i podobnej ilości prezesów. Nie da sie zarządzać takim majątkiem metodami i sposobami z minionej epoki twierdząc, że to rynkowy proceder. Ten relikt z całym bagażem związkowo kolesiowym musi upaść, aby coś przyswajalnego dla państwa i społeczeństwa mogło powstać.
Aborygen. Jeżeli nie wiesz o co ci ludzie walczą, to proszę Cię, nie popisuj się swoim słowotokiem. Tracisz w tym momencie okazję, aby choć przez chwilę posiedzieć cicho.
A ja nigdy nie lubiłem ale teraz dobrze mówi. Gdyby nie pasazerowie życie kolejarza mogło by byc piękne.