Od 16 sierpnia br. zgłoszenia wypadków przyjmuje dyspozytornia w Olsztynie. Stało się tak w związku z decyzją wojewody warmińsko-mazurskiego Mariana Podziewskiego, która dotyczyła scentralizowania systemu powiadamiania medycznego w naszym województwie. Elbląska dyspozytornia ratownictwa medycznego przestała istnieć, a jej obowiązki przejęło Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Olsztynie. Wprowadzenie powyższych zmian, w ciągu niecałego pół roku, przyniosło jednak szereg, negatywnych, a nawet tragicznych konsekwencji. Winą za to, coraz głośniej obarcza się wojewodę Podziewskiego, którego odwołania chce w konsekwencji Stowarzyszenie Młodych Demokratów z Elbląga.
Problemy, które napotykają dzwoniący po pomoc mieszkańcy Elbląga, do dyspozytorni olsztyńskiej każdego dnia mnożą się - Konsekwencje błędnej pracy dyspozytorów z Olsztyna wyjaśniamy my, ratownicy - mówi Michał Missan, koordynator Działu Ratownictwa Medycznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu - Musimy tłumaczyć, dlaczego na karetkę zgłaszający czekali tak długo, dlaczego przyjechała pod zły adres, dlaczego ktoś nie mógł się połączyć z CPR-em w Olsztynie - wymienia Missan. - Tłumaczymy się również z tego, że pod jeden adres wysyłane są dwie karetki, bo takie sytuacje też się zdarzają.
I jak podkreśla, samo odbieranie zgłoszeń jest niewydolne - Mieliśmy ponad 20 stanowisk dyspozytorskich w województwie, w tej chwili jest ich pięć, pod koniec grudnia ma być ich sześć - wylicza - A najdłuższy czas jaki i zaobserwowaliśmy od próby połączenia z CPR-em to 7 minut.
Zespoły karetek zostały też wielokrotnie wysyłane pod nieistniejące adresy w Elblągu - Dzisiejszej nocy wysłano zespół do Markus. Nikt jednak nie wytłumaczył, gdzie stoi dom, przez co zespół do zdarzenia jechał 1 godzinę - opowiada Michał Missan. - W mieście czas dojazdu karetki nie powinien przekroczyć 15 min, poza nim - 20 minut.
Z dyspozytorami elbląskimi takich problemów nie było - Pracowaliśmy na swoim powiecie, znaliśmy topografię i jeśli nastąpiła jakaś sytuacja niejasna, była ona od razu korygowana, już podczas przyjęcia zgłoszenia przez dyspozytora - wyjaśnia szaf ratowników medycznych.
Praca dyspozytora medycznego, to wielka odpowiedzialność, a właściwe zinterpretowanie zgłoszenia telefonicznego staje się bardzo ważne i często bardzo trudne. Dyspozytorzy mają obowiązek dokonywania segregacji zgłoszeń pacjentów. Presja, także ta związana z odpowiedzialnością karną, odczuwana przez pracujących w zawodzie dyspozytora medycznego jest coraz większa, tym bardziej, że zmieniają się zasady organizacji państwowego systemu ratownictwa medycznego - Za wszystkie złe rzeczy obarcza się dyspozytorów olsztyńskich - mówi Misann - Ja im współczuję. Obarczono ich bowiem odpowiedzialnością, której nie zawsze są w stanie sprostać.
Dlaczego dyspozytornie zostały zlikwidowane?
Dlaczego Olsztyn dążył do zlikwidowania wszystkich, 19 dyspozytorni w powiecie? Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o pieniądze. Do momentu likwidacji dyspozytorni środki na utrzymanie karetek przechodziły przez Olsztyn, który rozdysponowywał pieniądze do 19 powiatów na utrzymanie wszystkich zespołów Ratownictwa Medycznego w województwie warmińsko-mazurskim.
Na cały powiat elbląski takich zespołów mamy siedem: 3 zespoły specjalistyczne (dwa w Elblągu i jeden w Pasłęku) i cztery zespoły podstawowe ( dwa w Elblągu, jeden w Młynarach i jeden w Tolkmicku). Jeśli przytoczyć tu ilość takich zespołów na całe województwo, a jest ich 77 (50 zespołów podstawowych i 27 specjalistycznych) i podać do publicznej informacji, że dobowy koszt utrzymania karetek w tych zespołach waha się od 2783 złotych do prawie 4 tysięcy złotych, to łatwo policzyć, ile Olsztyn „zaoszczędzi” na likwidacji dyspozytorni w Elblągu i we wszystkich pozostałych powiatach. Teraz, po likwidacji i utworzeniu jednej takiej w Olsztynie, to wojewódzkie miasto będzie mogło samodzielnie korzystać z tych środków pieniężnych według własnego uznania.
Do tej pory również karetki elbląskie nie są wyposażone w odpowiedni sprzęt do współpracy z olsztyńskim CPR-em - Nie mamy paneli statusów w karetkach, a dzieje się tak dlatego, że mamy na nie dostać środki ze współpracy transgranicznej Litwa-Polska-Rosja i dużą niegospodarnością byłoby teraz wydać swoje pieniądze na ten sprzęt - wyjaśnia Michał Missan.
Wojewoda, na przełomie kwietnia i maja br. został o tym poinformowany i poproszono go wtedy o możliwość przesunięcia terminu podłączenia dyspozytorni elbląskiej pod Olsztyn, do końca br. roku po wyposażeniu karetki.- Otrzymaliśmy odpowiedź, że po konsultacji z dyrektorem WCPR w Olsztynie zadecydowano, że podłączą nas, czy mamy te urządzenia czy nie - opowiada szef ratowników medycznych - W tej chwili przyjmujemy zgłoszenia od dyspozytora z Olsztyna na telefon komórkowy, ostatnio nadajniki dwóch sieci komórkowych były przebudowywane i mieliśmy problemy z łącznością.
Marian Podziewski jako pierwszy w kraju wprowadził jedną dyspozytornię na całe województwo. - W trakcie wprowadzania tego pomysłu w życie nie było żadnych konsultacji, odbyły się jedynie spotkania, które można było traktować jako zwykłe wykonywanie obowiązku służbowego - wyjasnia przewodniczący SMD, Oliwier Pietrzykowski. - Za zaistniałą sytuację w mieście nie jest odpowiedzialny pomysł ministerialny, ale duża odpowiedzialność spoczywa po stronie wojewody Mariana Podziewskiego. Wszystkie nasze obawy, co do pracy olsztyńskiej dyspozytorni i czarne scenariusze, zaczynają się spełniać.
Co teraz?
W zeszłym tygodniu Stowarzyszenie Młodych Demokratów wysłało pismo do siedziby Polskiego Stronnictwa Ludowego z prośbą o spotkanie i rozważenie zmian kadrowych w strukturze województwa warmińsko-mazurskiego - Poza tym będziemy cały czas informowali o tym czy przypadki negatywnych działań olsztyńskiej dyspozytorni nadal występują - podkreśla Oliwier Pietrzykowski.
W mieście zawisną również banery informujące o tym, jak działa dyspozytornia olsztyńska. Najpierw zawisną one przy wjeździe do Elbląga, potem pojawią się w mieście - Dzisiaj otwieramy także do podpisu wniosek do premiera Donalda Tuska o odwołanie wojewody warmińsko-mazurskiego Mariana Podziewskiego - mówi Pietrzykowski. - Poczujemy się zobligowani do złożenia tego wniosku jeśli w przeciągu dwóch miesięcy wojewoda Podziewski nie nawiąże z nami dialogu - mówi młody demokrata - Od tego momentu zbieramy też podpisy pod wnioskiem o odwołanie wojewody. Potrzeba ich nam 10 tysięcy.
Jesteśmy w zasadzie jedynym województwem, w którym na prawie 1,5 miliona mieszkańców działa jedna dyspozytornia. W województwie podlaskim, mniejszym od naszego, tamtejszy wojewoda nie podjął takiego ryzyka jak Marian Podziewski i powołał do życia 3 dyspozytornie.
Jak więc widać, ustawodawstwo może spokojnie iść swoim torem, a drugim - zdrowy rozsądek. Jakimi przesłankami kierował się w tym wypadku wojewoda Podziewski wiedzą chyba wszyscy. W przypadku życia, które jest wartością nadrzędną, to jednak bardzo ryzykowny pomysł. Na dzień dzisiejszy wiadome i pewne jest tylko jedno. Żonglerka życiem w warmińsko-mazurskim trwa nadal.
Jestem za ! Należy odwołać Wojewodę ze stanowiska. Mimo, że nie przepadam za Młodymi Demokratami, bo wcześniej tak gorliwie nie przeciwstawiali się decyzjom z Olsztyna, to jeśli mają przyczynić się do odwołania Podziewskiego, chętnie podpiszę się pod tą inicjatywą. Byłbym w pełni usatysfakcjonowany, gdyby ktoś zaczął procedurę, związaną z referendum odwołującym Tuska
Najlepiej oderwać się od tych olsztyńskich bagien, to mielibyśmy ich wszystkich gdzieś!
W tym śmiesznym, olsztyńskim WCPR jest nawet etat "rzecznika prasowego"! To jest skandal! Zamiast stworzyć jeszcze z dwie dyspozytornie, to potworzyli durne etaty i obsadzili znajomkami z olbszczyna.
Już dawno pisałem Elbląg do Pomorza a województwo bagienne rozwalić.olsztyn do Suwałk ,przecież jak można było mazury podzielić tak jak podzielono Żuławy.Skandal.A tego wojewodę to powinno się juz dawno w*******ć ze stołka.Tak to jest jak PSL chce rządzić i efekty widzimy ,to samo obiecywacze z PO.
OLIWIER ! Chłopie ogarnij się to politycy PO usmażyli ten pasztet. Winnych szukaj u starszych kolegów !
Jakis czas temu rowniez na info pojawil sie artykul opisujacy mechanizmy likwidacji dyspozytorni. Bodajze autorstwa Pana Sławomira Kuli. Moze redakcja podepnie linka pod ten artykul, niech kazdy sobie przypomni jak i co po kolei sie dzialo.
dziecko z prezydenckimi marzeniami
popierolony kraj
Tobie Pietrzykowski we łbie się całkiem popieprzyło. Idż lepiej do piaskownicy a nie bierz się za politykę.
Ja bym chciał wiedzieć co w tej sprawie zrobiła pani poseł Elżbieta Gelert? Czy była u wojewody? Rozmawiała z premierem? Chyba jako posłanka, ma takie możliwości.