Wczoraj ok. godz 9.30 przy ul. Sopockiej w Elblągu wybuchł pożar. Słup czarnego dymu był tak wysoki i intensywny, że było go widać z odległych krańców naszego miasta. Okazało sie, że nieszczęśliwie zapalił się warsztat samochodowy z przyległym do niego sklepem motoryzacyjnym. Jak powiedział nam dzisiaj młodszy brygadier Krzysztof Bogusławski z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu, akcja pożarnicza była trudna, gdyż sama konstrukcja palącego się budynku skutecznie utrudniała gaszenie pożaru.
O tym, że był to pożar bardzo niebezpieczny – i dla osób znajdujących się w feralnym budynku i dla okolicznych mieszkańców palących się budynków i sąsiednich bloków, jak również dla samych strażaków, mówi sama liczba wozów strażackich wysłanych do akcji pożarniczej. - Ogółem, do gaszenia pożaru zostało wysłanych 10 jednostek Państwowej Straży Pożarnej – wyjaśnia mł. bryg. Krzysztof Bogusławski z KM PSP w Elblągu. - Jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej było na miejscu 3, a łącznie pożar gasiło 44 strażaków Państwowej Straży Pożarnej JRG – mówi strażak. - W akcji pomagały nam też jednostki z OSP w Krzewsku i Markusach.
Wczorajsza akcja pożarnicza trwała 5 godzin i 33 minuty – Pod wszelkimi względami była to akcja trudna. - mówi mł. bryg. Krzysztof Bogusławski. - W warsztacie znajdowały się materiały palne, materiały pędne, paliwo, opony, które bardzo szybko zajęły się ogniem – mówi – Dodatkowo sama konstrukcja budynku bardzo utrudniała gaszenie pożaru – wyjaśnia strażak.
Jak widać na załączonych pod materiałem zdjęciach zgliszcz obydwu budynków, drewniane ściany warsztatu samochodowego, jak i sklepu motoryzacyjnego obite są blachą trapezową, co utrudniało całą akcję gaszenia pożaru. W trakcie pożaru doszło również do kilkukrotnych wybuchów. - Niestety rozszczelniła się instalacja gazowa w samochodzie osobowym, który stał akurat w warsztacie – wyjaśnia Krzysztof Bogusławski – Po zakończeniu akcji pożarniczej znaleźliśmy też - jak wynika ze złożonego meldunku - 9 kanistrów po paliwie, z czego trzy były całkowicie rozerwane, co może sugerować, że również i one wybuchły.
Niestety w trakcie pożaru spłonął cały budynek warsztatowy, wraz z wyposażeniem. Budynek sklepu motoryzacyjnego wraz z zapleczem magazynowym również prawie w całości spłonął. Strażakom nie udało się ugasić pożaru dachu, który całkowicie, wraz z poddaszem, runął do wnętrza budynku sklepu. W sklepie spaliło się również prawie całe jego wyposażenie. Po zakończeniu akcji gaśniczej, pozostał tylko popalony szkielet budynku.
Czy jednak w trakcie akcji strażakom udało się coś uratować? - W trakcie działań gaśniczych prowadzono ewakuację materiałów, które można było uratować - wyjaśnia mł. bryg. Bogusławski. - Zagrożenie zawalenia się konstrukcji dachu sprawiło, że w pierwszej kolejności wyniesiono materiały, które mogłyby dodatkowo podsycać pożar, czyli wszelkiego rodzaju materiały pędne i konfekcjonowane oleje samochodowe – wszystko co było dostępne dla ratowników i co można było uratować w pierwszej fazie akcji. - mówi strażak.
Na szczęście w wyniku pożaru nikt nie ucierpiał. Po przyjeździe jednostek straży wszyscy pracownicy warsztatu i właściciel sklepu byli już na zewnątrz, poza palącymi się budynkami. - Nikomu nic sie nie stało - potwierdza Krzysztof Bogusławski. - Pracownicy warsztatu i sklepu pomagali nam również prowadzić ewakuację swojego mienia. - mówi strażak.
Na chwilę obecną nie są jeszcze znane przyczyny wybuchu pożaru. - Dochodzenie w tej sprawie prowadzi już policja. - wyjaśnia Bogusławski. - Z naszych obserwacji wynika, że być może do pożaru doszło w trakcie prac warsztatowych, niebezpiecznych pod względem pożarowym, np. rozlewania i przelewania paliwa. - mówi strażak.
Jednak konkretną opinię, co do przyczyn wybuchy pożaru, wyda organ prowadzący całe dochodzenie, czyli elbląska Policja.
Zdjęcia zamieszczone w galerii pochodzą z różnych źródeł:
Zdjęcia od 1-7 przesłał do naszej redakcji Pan Adam Pałkowski.
Zdjęcia od 8-15 otrzymaliśmy dzięki uprzejmości Bezzałogowego statku latającego OPEGIEKA.
Zdjęcia od nr 16-26 wykonała autorka artykułu.
No, no rozlewania i przelewania pliwa. Może sprawdzić jaki kolor ma to paliwo, skąd pochodzi. Wszyscy sąsiedzi wiedzą, ze ruskim handlowal. Ciekawe co na to ubezpieczyciel?
Strażacy musieli dowozić cysterną wodę bo hydranty były niesprawne. Ciekawe czy ktoś z Elbląskich wodociągów poniesie za to odpowiedzialność.
EPWiK ma wszystko gdzieś, bo to monopolista. Widzicie, jak łatają dziury w jezdni po swoich wykopach - robi się lej po paru dniach, bo wszystko osiada i pięknie i niebezpiecznie samochodzik buja w takiej wyrwie.
A buraki zamiast jechać ul.Warszawską stali w autach i przyglądali się cudzemu nieszczęściu co niektórzy nawet robili zdjęcia komórkami typowa Polandia.
Może z tej tragedii wyciągnięte zostaną WRESZCIE wnioski by w Elblągu 130 tys mieszkańców ,było więcej lepszego sprzętu gaśniczego i pojazdów dla straży pożarnej!!!!!!!!!!!!! Następnym razem może być za póżno na akcję gaśniczą w Elblągu i mogą zginąć ludzie i mienia nikt nie uratuje bo pożary były i będą !!!!!!!!!!!!
a na ile ubezpieczenie było ??/
Postawcie tam...Biedronkę:)
pewnie komus podpadli albo na odszkodowanie podpalili
gazownik do przemytu paliwa wybuchl ha ha ha
Ubezpieczyciel będzie czekał na wyniki dochodzenia.Może być problem z wypłacaniem ubezpieczenia.