Do 2020 roku, zgodnie z dyrektywami Unii Europejskiej, zwykłe i dotychczasowe mierniki energii elektrycznej muszą zostać zastąpione inteligentnymi, które zdalnie będą odczytywały zużycie energii elektrycznej w naszych domach. Wraz z pojawieniem sie tych nowoczesnych urządzeń znikną inkasenci, którzy dotychczas zobligowani byli przez zakłady elektryczne do kontrolowania stanu naszych liczników. Jednak, jak zauważa wczorajszy „Dziennik Polski” pojawienie sie tych nowoczesnych urządzeń może być jednocześnie ciosem... w naszą prywatność.
Zdalne liczniki to nie tylko nowość w odczycie energii elektrycznej. W Elblągu do takich zmian przymierzają się już od dłuższego czasu wszystkie większe spółdzielnie mieszkaniowe. Od nowego roku takie zmiany dotyczyć będą np. nowych liczników do pomiaru wody w naszych mieszkaniach.
Z kolei na majowej konferencji W Elbląskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej, prezes Łukasz Piśkiewicz poinformował, że zarząd spółki zdecydował się na wdrożenie m.in. Stacjonarnego Systemu Zdalnego Odczytu Ciepłomierzy, co wiązałoby się z budową na terenie miasta systemu telemetrycznego do ich radiowego, zdalnego odczytu. Dzięki temu, indywidualni klienci EPEC, będą mieli możliwość stałego wglądu w aktualne dane dotyczące ciepła w swoich obiektach mieszkalnych.
Jak zapewniał prezes Piśkiewicz, w maju br. korzyści wynikające z zastosowania tego rozwiązania będą bardzo duże. - Przede wszystkim pozwolą na szybkie uzyskanie z danych odczytowych jednocześnie od wszystkich odbiorców ciepła i natychmiastowe i bezproblemowe zasilenie danymi systemu bilingowego. - wyjaśniał wtedy Łukasz Piśkiewicz. - Nowy system pozwoli także na wyeliminowanie konieczności wchodzenia do obiektów w celu dokonanie odczytu urządzenia pomiarowego. Wyeliminowane zostanie więc całkowicie ryzyko pomyłki odczytu związanego z czynnikiem ludzkim.
Takie zdalne liczniki na prąd, ciepło czy wodę ogólnie, mają także zmniejszyć przypadki kradzieży prądu, gdyż informacje o nieprawidłowościach w działaniu licznika przekazywane będą na bieżąco Skończyłyby się również oszustwa "na inkasenta", bo nikt nie mógłby podszywać sie pod pracownika, którego stanowisko zostało zlikwidowane. Informacja o ilości np. zużytego prądu byłaby przekazywana do centralnej bazy danych.
I na tym plusy całej operacji mogą się zakończyć. Gdyż jak podaje wczorajszy „DP” Generalny inspektor ochrony danych osobowych Wojciech Wiewiórowski w liście do ministra gospodarki ostrzegł, że urządzenia mogą być zagrożeniem dla prywatności obywateli, bo duża część informacji, zbieranych w tego typu licznikach, ma charakter danych osobowych, co więcej, dość głęboko może ingerować w naszą prywatność.
Na przykład dzięki informacji, kiedy jest włączone światło, można dowiedzieć się, czy jesteśmy w domu, a to już bezpośrednio dotyka sfery naszego bezpieczeństwa.
Może to rodzić pewne niebezpieczeństwa, od czysto biznesowych, polegających na sprzedaży pozyskanych danych, po fizyczne, czyli pozyskanie przez osoby nieuprawnione informacji o tym, jakie są schematy naszych zachowań. Za pomocą danych zebranych przez inteligentne liczniki można byłoby teoretycznie bardzo dokładnie opracować profil osobowy użytkowników.
Tych obaw jednak nie podzielają elblążanie poproszeni o komentarz w tej kwestii. - Pomysł wprowadzenia inteligentnych sieci i urządzeń pomiarowych jest dobry i może pozytywnie wpłynąć m.in. na nasze wydatki za np. energię elektryczną. - mówi 35-letnia pani Hanna. - Może tylko przy wdrożeniu tej sieci warto by było współpracować z jakimś specjalistą od ochrony danych osobowych, żeby wszystko zgadzało się w kwestiach prawnych. - zastanawia się kobieta.
bzdura to czysta inwigilacja może tak jak w szkołach dziecko idzie do szkoły a potrzebują danych obojga rodziców z peselami włącznie teraz światło pesele i czy uprawiam seks przy świetle czy nie to straszne ze się na to godzimy i nie wmawiajcie że to postęp to kontrola życia prywatnego
Szwendający się po domu inkasenci chyba jednak bardziej od licznika naruszają prywatność.
Po przeczytaniu, odniosłem wrażenie, że to jest chyba szukanie dziury w całym. Ze swego doświadczenia życiowego wiem, że część z nas ma takie charaktery, że zawsze wszystko lubi negować, widzieć same niebezpieczeństwa, zagrożenia itp. Wiem jeszcze jedno, że jak kto chce nas inwigilować, to zrobi to bez inteligentnego licznika. W Polsce Ludowej nie było inteligentnych liczników ale byli inteligentni sąsiedzi, koledzy w pracy itp. Do zbierania informacji musi być bezpośrednio inteligentny człowiek, ale nie licznik tylko inteligentna wtyczka.
Rzecz nie w tym że liczniki inteligentne i szpiegują, rzecz w tym że ktoś inteligentny obciąży nas kosztami ich wytworzenia i montażu. Ja się zapytam o ile spadną nasze rachunki w związku z instalacją tych liczników? Fakt, kiedyś ludzie byli jakby bardziej inteligentni, niestety demencja starcza jest nieubłagana i postępuje.
A tam. Marudzicie. Przeszedłem narozliczenie rzeczywiste z ENERGA Obrót S.A. .Wymienili miprzy okazji licznik naten"inteligentny",bo był czas na wymianę. I płącę za prąd tyle co ...7 lat temu.Da się zaoszczędzić?Da.Wiem,za co płacę. To mi się po prostu opłąća.jest też inne wyjście.Możecie sezamontować licznik przedpłatowy pre-paid. Doładowójesz go kodem jak telefon nakartę,proste?