Obowiązek całodobowej jazdy na światłach mijania w okresie wiosenno-letnim nie zniknie. Jak podał dzisiaj rano resort Transportui i "Dziennik Gazeta Prawna", nie znajduje on dla tego pomysłu uzasadnienia.
Nie będzie więc planowanej nowelizacji ustawy z czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym. Ministerstwo Transportu uważa, że obowiązek ten korzystnie wpływa na bezpieczeństwo w ruchu drogowym w Polsce.
Nowelizacja wyżej wspomnianej ustawy miała być skutkiem interpelacji jednego z posłów Platformy Obywatelskiej, który stwierdził w niej, że wprowadzony w 2007 r. obowiązek nie wpłynął na zwiększenie bezpieczeństwa na polskich drogach, spowodował natomiast konieczność ponoszenia przez kierowców dodatkowych kosztów w związku z eksploatacją aut i wzrostem zużycia paliwa.
I w tym aspekcie Ministerstwo wprawdzie zgadza się z posłem PO i przyznaje, że obowiązek całorocznej jazdy na włączonych światłach mijania to obciążenie dla budżetów, aczkolwiek już widać, że swój cel osiągnęło. I powołuje się na statystyki. „Od 2007 do 2010 roku dzięki obowiązkowemu włączaniu świateł na polskich drogach zginęło o 206 osób mniej w zderzeniach czołowych i o 132 mniej pieszych zostało potrąconych przez samochody niż w analogicznych okresach, kiedy obowiązku jeszcze nie było”. – podaje Ministerstwo Transportu .
W ubiegłym roku grupa posłów PiS wystąpiła do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności nakazu z ustawą zasadniczą. Zarzucali, że obowiązek został wprowadzony z naruszeniem procesu legislacyjnego. Sędziowie umorzyli jednak postępowanie z przyczyn formalnych.
Do dzisiejszej decyzji Ministerstwa Transportu sceptycznie podchodzą elblążanie. - W innych państwach w okresie letnim nie jeżdżą na włączonych światłach i to wcale nie oznacza, że nie dbają o bezpieczeństwo na drogach. - mówi pan Roman Grądziel, zawodowy kierowca. - Przez całoroczną i całodobową jazdę na światłach kierowcy zapłacą więcej za paliwo i zużyją go znacznie więcej, chociaż takiej potrzeby nie będzie. - Dla mnie, jako zawodowego kierowcy, który dużo jeździ po kraju, nie jest to najlepsza decyzja. - komentuje pan Roman. - Poza tym trzeba zdać sobie sprawę z tego, że przez to nastąpi większe zanieczyszczenie środowiska naturalnego. -dodaje mężczyzna.
- Po co włączać światła mijania także w słoneczny, jasny dzień. - pyta inna elblążanka, 28-letnia Anna. - Wydaje mi się, że w słoneczne dni światła nie tylko nie pomagają, ale wręcz mogą szkodzić, bo oślepiają kierowców jadących z naprzeciwka. - mówi kobieta.
Debata na ten sam temat trwała w całej Europie już kilka lat temu. W styczniu 2008 r. z nakazu jazdy na światłach wycofała się Austria. A Europejska Komisja Gospodarcza ONZ przyjęła juz kilka lat temu regulację wprowadzającą od 2011 r. obowiązek wyposażania wszystkich nowych samochodów w specjalne światła do jazdy dziennej, zapalane automatycznie przy uruchamianiu silnika.
Ta 28latka z reportażu , to jakiś mało rozgarnięty kierowca(o ile) . W letni, upalny dzień równie słabo widoczne jest auto (szczególnie na dłuższych odcinkach) bez włączonych świateł, jak w deszczowy, pochmurny Jestem ZA całorocznym włączaniem swiateł.
Do Pani Ani lat 28.Jestem najprawdziwszym zawodowym kierowcą autobusów,jeżdżę w transporcie osobowym,pomiędzy Polską a Europą zachodnia,faktem jest,że to polacy jeżdżą na światłach cały rok,uważam że tak powinno być w całym swiecie,pojazd jest widoczny z daleka,że się przemieszcza,faktem jest, że pojazdy dużo więcej spalają paliwa,ale ja w moim autobusie zamontowałem światła ledowe do jazdy dziennej-i teraz, mój autobus spala mniej paliwa.Co do oślepiania światłami mijania w dzień słoneczny,to oslepiają nas żle włorzone żarówki i nieustawione prawidłowo światła,Pani Aniu.Pani Romku! Jeżdzi Pan po kraju i widzi Pan jakie złe zachowania mają Polacy,łamać wszystko co zakazane,huligaństwo i chamstwo kirujących.Tamte Narody są bardziej zdyscyplinowane,może dlatego moga jeżdzić bez świateł???!!
jasne 10 litrów mniej ci pali bez świateł :) haha
Do haha bez podpisu-Nie napisałem,że mój autobus spala mniej o 10l/100km.Jednak oszczędności jakie dają swiatła ledowe,są widoczne.Przykład-mój Renault Scenik2 ma silnik 1,9dci,przed zamontowaniem swiateł ledowych,moja bryka spalała w mieście 8.9l/100km, obecnie 6,8l/100km-warunek umiejętne korzystanie z pedału gazu i płynna jazda,czego 95% niby kierowców nie potrafi,ale to problem nie mój.Jazda autobusem jest inna,wiekszość drogi to szosy a nie miasta,więc i spalanie inne.Przed zamontowaniem ledów,silnik 460km,autobus spalał 30l/100km,a teraz-uwaga!26,8l/100km.Srednio-miesięcznie robie10.000km. haha,jak potrafisz liczyć to policz ,ile mniej spala abtobus i jakie zostają oszczędności w mej kieszonce.Pozdrawiam niedowiarka.
... niech się Pani nie pogrąża... naprawdę... z całym szacunkiem... przemilczymy to.
Pół litra paliwa więcej na każde 100km razy kilka milionów samochodów .... dlaczego niby miało by sobie państwo szkodzić i znosić taki przepis skoro 3 zł w każdym litrze to podatki ?
tą Panią Anię to raczej oślepiało słońce w lusterku wstecznym a nie swiatła mijania.
Nikt też nie napisał o wypalających się reflektorach, częsciej przepalanych żarówkach oraz szybciej padających akumulatorach i alternatorach. A to już są poważne koszty. Powinno być jak kiedyś w mieście bez świateł, poza na światałach.
swiatla to chory pomysl ktos na tym zarobil i tyle
I trzeba będzie przestać śmiać się z wstawiających dzienne światła LED , i samemu to zamontować.