W mentalności ludzi utarło się, że to jest rekonstrukcja, jakieś udawanie. Tak było, ale 10 lat temu. Nadal organizowane są inscenizacje, ale oprócz tego jesteśmy my, zawodnicy Polskiej Lig Walk Rycerskich. Walczymy i to jest sport bardzo wymagający. Mamy na sobie od 20 do 25, czasem 30 kilogramów zbroi. W niej biegamy, robimy przysiady, kopnięcia, zapasy i jeszcze się bronimy. Nie da się uprawiać tego sportu bez dobrego przygotowania kondycyjnego, siłowego i technicznego. Uprawianie go jest straszne, bo jest bardzo ciężkie, ale też strasznie fajne, bo daje dużo radochy - mówi Jakub Ładyński z Elbląga, zawodnik walk rycerskich. O tym, jak wyglądają takie walki, elblążanie będą mogli przekonać się przyszły weekend. Wtedy w Elblągu rozegrany zostanie międzynarodowy turniej rycerski.
Podczas XII Elbląskiego Święta Chleba, 2 i 3 września, zorganizowany zostanie Pierwszy Międzynarodowy Elbląski Turniej Rycerski. To już nie będzie inscenizacja, ale prawdziwa walka. To będzie festiwal walk średniowiecznych, na którym zobaczyć będzie można widowiskowe starcia, a także z bliska podziwiać uzbrojenie wojowników będące funkcjonalną rekonstrukcją tych, które były używane w różnych okresach średniowiecza, zapowiadają organizatorzy wydarzenia.
Turniej rozegrany zostanie w trzech formułach pojedynkowych. Zaczynamy w sobotę z samego rana. W godzinach od 9 do 12 odbędzie się turniej miecza sportowego juniorów o puchar prezydenta Elbląga. Zmierzą się w nim zawodnicy w wieku od 7 do 18 lat, w kilku kategoriach wiekowych. Po południu rozegrany zostanie I Turniej o Pierścień Komtura Elbląskiego. Będzie on miał formułę pojedynkową, pełnokontaktowych walk rycerskich, czyli tych ciężkozbrojnych, późnośredniowiecznych rycerzy. Na tym turnieju pojawi się czołówka zawodników z całej Polski, między innymi: Marcin Waszkielis, obecny mistrz świata. Licznie zapowiedzieli się również goście z zagranicy, między innymi Rosjanie, którzy w tej dyscyplinie są bardzo mocni. Trzeci turniej odbędzie się w niedzielę, w godzinach od 11 do 15. To będzie formuła wczesnośredniowieczna. Walki będą się odbywały w trzech rundach, do trzech trafień, wynika to z tego, że we wczesnym średniowieczu uzbrojenie obronne było mniej rozwinięte
- wylicza Paweł Rodziewicz z Elbląskiej Szkoły Fechtunku Fortis.
Te walki nie będą w żaden sposób inscenizowane, tak jak w przypadku, każdego innego sportu walki, zawodnicy będą starali się zebrać jak najwięcej punktów po to, żeby wygrać
- dodaje Rodziewicz.
Organizatorem wydarzenia jest Elbląska Szkoła Fechtunku Fortis. Działa ona już od kilku lat, a jej zawodnicy, biorą udział w wielu turniejach i zawodach o randze krajowej i międzynarodowej.
Jako stowarzyszenie Elbląska Szkoła Fechtunku Fortis formalnie działa od 2013 roku. Zawiązało się z grona osób, które zajmują się rekonstrukcją historyczną, w celu szkolenia się w zakresie walki bronią białą
- dodaje Paweł Rodziewicz.
Z elbląskimi zawodnikami walk rycerskich spotykamy się podczas treningu. W grupie są zarówno bardzo młodzi chłopcy, jak i dojrzali mężczyźni, łączy ich wspólna pasja. Od razu widać, że to sport wymagający. Zawodnicy nie tylko muszą umieć władać bronią białą, ale też mieć świetną kondycję, chociażby po to, aby poruszać się w ciężkiej zbroi.
- Trenuję już dwadzieścia lat. W czasach liceum, na fali zainteresowania historią miałem styczność z bractwem rycerskim z Gdańska. Gdy pierwszy raz wziąłem do ręki miecz, stwierdziłem, że jest to coś, czego nie da rady w żaden sposób odwzorować. Gdy dowiedziałem się, że jest możliwość w miarę bezpiecznego trenowania, zabawy z innymi ludźmi to poczułem, że jest to coś, co warto rozwijać. Później rozwinęło się to w pasję rekonstrukcyjną, a od jakiegoś czasu również sportową - mówi Paweł.
Walczę od 8, 9 lat. Trudno mi nawet powiedzieć skąd tak naprawdę wzięła się ta moja pasja. Z gier, telewizji? Nie mam pojęcia, ale jest ze mną od dawna. Miałem 7, 8 lat, gdy zapragnąłem mieć zbroję i robiłem tę zbroję z kapsli wspólnie z mamą. To było super. W którymś momencie jednak zorientowałem się, że ja po prostu chce się bić, autentycznie, w zbroi. Odkrycie, że tak można było doskonałe. Długo, zanim osiągnąłem pełnoletniość i mogłem trenować. Zacząłem w elbląskim bractwie, później jeździłem do Gdyni, dołączyłem do warszawskiej drużyny Cannabis Dei, a jeszcze później do Dies Irae, która przez ostatnie osiem lat panowała w lidze polskiej, gromiąc wszystkich. Teraz jestem tutaj i zaczynam coś nowego
- dodaje Jakub Ładyński z Elbląga, zawodnik walk rycerskich, zdobywca wielu tytułów m.in: mistrz świata federacji IMCF w 2015 roku w walkach 5x5, wielokrotny mistrz Polski z grupą Dies Irae.
Jak podkreślają sami zainteresowani sportowe walki rycerskie to dyscyplina stosunkowo młoda. W Polsce ten sport funkcjonuje od 9 lat. Zawodnicy startują w wielu kategoriach. Są walki jeden na jednego, ale też bohurty, czyli walki grupowe: 5x5, 16x16, 21x21.
Mamy federacje, ligi, mistrzostwa. To jest w tej chwili duża machina. Ja miałem szczęście, bo byłem naocznym świadkiem tego, jak to wszystko powstawało, rozwijało się. To wymagający sport. Oprócz samej walki bronią białą ćwiczymy elementy wszystkich sportów crossfitu, MMA, kickboxingu, jujitsu. Boli, ale ból jest wpisany w każdy sport walki. Ja już nie zwracam to uwagi. To, że ma się siniaki, że jest się ledwo żywym po treningu, to jest normalna cena. My się przygotowujemy do tego, żeby później na mistrzostwach, czy turniejach międzynarodowych wypaść jak najlepiej. Poziom jest wysoki. Do tej pory brałem udział głównie w walkach grupowych. Teraz chciałbym popracować na indywidualne osiągnięcia
- dodaje Jakub.
Fajna sprawa! Połączenie sportu i historii!
Nie wiedziałem, że w Elblągu działa taka grupa. A ile kosztuje udział w takich zajęciach i gdzie to można się zapisać ?
Te autorka rycerze nie "biją się" tylko walczą!
@~`zainteresowany Zapraszamy na fanpage na FB "Elbląska Szkoła Fechtunku Fortis", przez wiadomość prywatną można o wszystko wypytać :)