Drwal z Elbląga przygotowuje się do mistrzostw świata. Liczymy na to, że wytnie przeciwników

Samą siłą podczas tych zawodów niewiele się zdziała, tu liczy się precyzja i szybkość – mówi Adam Wawrzak, jedyny elblążanin, który startuje w drwali. Niebawem zmierzy się z zawodnikami z ponad trzydziestu państw. Jak przygotowuje się do mistrzostw świata?

Na co dzień Adam ze ścinaniem drzew ma niewiele wspólnego. Co prawda pracuje w Nadleśnictwie Elbląg, ale nie przy wycince. Jednak, od ośmiu lat, bierze udział w zawodach drwali. Bakcyla, jak podkreśla, złapał jeszcze podczas nauki w technikum leśnym.

To jest moja pasja. Rzeczywiście dosyć niespotykana. Jestem jedyną osobą z Elbląga i okolic, która bierze udział w zawodach drwali. W całym kraju jest nas może kilkudziesięciu. Zresztą Polska, jeśli chodzi o te zawody, jest tak gdzieś w środku stawki, daleko nam do krajów, takich jak Stany Zjednoczone, w których są one o wiele popularniejsze. Ja w zawodach biorę udział od 2009 roku i nadal chcę to robić. Jeszcze mi się nie znudziło

– przekonuje Adam Wawrzak.

Drwal na swoim koncie ma już sporo sukcesów. Te ważniejsze to tytuły mistrza uzyskane podczas: XVI Międzynarodowych Zawodów Drwali Bobrowa 2015 oraz Mistrzostw Polski Drwali Gołuchów 2012. Elblążanin ma jednak apetyt na kolejne osiągnięcia. Najbliższa okazja będzie, podczas Mistrzostw Świata Drwali, które odbędą się na początku września w Wiśle.

W Polsce zmierzą się zawodnicy z 36 krajów. Nie będzie łatwo. Ja trafiłem do reprezentacji Polski, ale niestety do kategorii B. To oznacza, w praktyce, że mam małe szanse na wygraną. Nie zniechęca mnie to. Wręcz przeciwnie. Chcę udowodnić, jak dużym błędem było to, iż nie znalazłem się w podstawowym składzie

 – wyjaśnia Adam.

Do zawodów pozostało kilka tygodni. Elblążanin wykorzystuje ten czas na treningi.

– W ubiegłych latach, przed zawodami tej rangi, organizowano zgrupowania. Tym razem najwyraźniej zabraknie takiego przygotowania, tym ważniejszy jest trening indywidualny – przekonuje mężczyzna.

Zawodnik musi się przygotować do pięciu konkurencji, które mają obrazować pracę drwala w lesie. Są to ścinka drzew, wymiana łańcucha w pilarce, okrzesywanie drzew oraz dwie przerzynki – kombinacyjna i precyzyjna, polegające na odcinanie od kłody krążków drewna.

– Nie każdą z tych konkurencji jestem w stanie sam trenować – niezwykle ciężko jest na przykład znaleźć drzewo, które można wykorzystać do ćwiczenia przerzynki. To muszą być kłody odpowiednich parametrów, rocznie mogę sobie pociąć jedną, albo dwie. Trenuję, więc to, co mogę. Poza tym liczę na swój talent i szczęście – dodaje drwal.