W znacznej mierze dorosłe dzieci alkoholików żyją w przekonaniu, że cokolwiek zrobią dla siebie, niczego to nie zmieni. Nie wierzą we własne siły. Odczuwają bezradność wobec życia. Tak, jakby nie miały wpływu na poczucie szczęścia i satysfakcji. Uzależniają to od innych. Zamiast inspirować własny rozwój, całą życiową energię wykorzystują na zmienianie otoczenia i rzeczywistości na własną modłę.
Dorosłe dziecko alkoholików musi nauczyć się rozwiązywania własnych problemów. Inaczej zamieni się w wybawcę rozwiązującego cudze sprawy, albo prześladowcę, który narzuca otoczeniu ścieżki rozwoju. To mechanizm obronny, pozwalający pozostać niedojrzałym, pełnym pretensji dzieckiem w opakowaniu dorosłego człowieka. Dojrzali dorośli mogą przecież wiele zrobić dla poprawy własnego życia.
Rozwiązują swoje problemy i dbają przede wszystkim o swoje dobro.Często się zdarza, że dorośli wychowywani w domu z problemem alkoholowym, powielają przemocowe schematy wywierania wpływu na otoczenie, zwłaszcza rodzinę. Postępują tak wręcz wbrew własnej woli. Uruchamia się wtedy mechanizm obronny wyniesiony z domu, zwany systemem iluzji i zaprzeczeń.
Mimo bólu żyją tak, jakby to nie stanowiło żadnego problemu lub nie było zbyt istotne. Racjonalizują i minimalizują problem. Zaprzeczają faktom lub zrzucają winę za swoje czyny na innych. Nie są świadomi przyczyn destrukcji w swoim życiu. Rozwiązaniem tego problemu jest pełne zrozumienie i przyjęcie tego, że inni ludzie mają prawo do własnego życia, postępowania, błędów, sukcesów, nagród, potrzeb.
Pozostają autonomiczni i stanowią o sobie. Ludzie pojawiający się w ich osobistym życiu nie są przypadkowi. Budują relacje na zdrowych zależnościach. Dla nich żądanie nie jest prośbą, a prośba nie musi być spełniona. Kierują się asertywnością. Potrafią wyrazić swoje opinie, preferencje i priorytety. Korzystają z kompromisu, pojednania i porozumienia. Wyrażają niezadowolenie tak, by nie ranić innych. Frustracja jest sygnałem o wyższych wymaganiach z drugiej strony, a nie zaproszeniem do agresji.
Możliwe staje się konstruktywne przeżywanie złości i nie usprawiedliwianie nią przemocy.Problemy rodziny alkoholowej to nie tylko destrukcyjne picie. To również, a może przede wszystkim, schematy postępowania uderzające w nawet najintymniejsze relacje w rodzinie oraz więzi z bliższymi i dalszymi znajomymi. Tak więc, przywileje jednych, kosztem drugich; narzucanie innym definicji szczęścia i ścieżek rozwoju; przemoc i naruszanie osobistej godności; ukrywanie problemów i udawanie, że wszystko jest dobrze; wpędzanie w poczucie winy i wiele innych, to schematy dysfunkcyjne którymi dorosłe dzieci są skażone.
Natomiast branie pod uwagę potrzeb wszystkich; przykładanie wagi do indywidualności i niepowtarzalności każdej istoty ludzkiej; prawo do własnego rozumienia szczęścia; wzajemna pomoc i budowanie klimatu bezpieczeństwa poprzez szczerość i otwartość; szukanie pomocy na zewnątrz w przerastających problemach jest normą, do której każde DDA powinno dążyć, po uświadomieniu sobie swoich problemów.
JarasEla
do kogo można się zwrócić o pomoc będąc DDA?
Rodziny pozostawione same, urzędy maja gdzieś. Dzieci cierpią najgorzej, bo taka jest prawda.
Kto to pisze? MUSI, POWINIEN, MUSI CHCIEĆ!!! Gdyby to było tak proste, to MUSIEĆ, POWINNO SIĘ itp., nie byłoby alkoholików!!!
Hmmm jakbym czytała o sobie , dosłownie.....