Zagraniczni goście praktycznie nie odwiedzają Elbląga. Sytuację mogą jednak uratować krajowi przyjezdni. Czeka nas kolejny słaby sezon turystyczny? Sprawdzamy, jak na półmetku wakacji, wygląda on w liczbach?
Od 1 maja, czyli od momentu, kiedy zaczyna się nasz sezon, do 21 lipca dwa punkty informacji turystycznej funkcjonujące w Elblągu odwiedziło 15 431 turystów. Z tego zdecydowaną większość, bo 15 100, stanowili turyści krajowi. Ogólna liczba jest trochę większa niż w roku ubiegłym w tych samych miesiącach, ale to nadal mało porównując z ostatnimi latami przed pandemią
- mówi Aleksandra Klann z Centrum Informacji Turystycznej w Elblągu.
Wśród 331 turystów z zagranicy, którzy przyjechali w tym sezonie do Elbląga, znaleźli się mieszkańcy: Niemiec, Litwy, Włoch, Niderlandów, Łotwy i Francji. Jak wyjaśnia pracownia Centrum, na spadek liczby turystów wpływ ma pandemia i wprowadzone w związku z nią obostrzenia.
Obecnie nie mamy wycieczek zagranicznych, których w poprzednich latach było w sezonie bardzo dużo - zdarzało się, że dziennie odwiedzało nas po kilka takich zorganizowanych grup. Teraz tego nie ma. Do Elbląga jeżeli już przyjeżdżają z zagranicy turyści indywidualni
- dodaje Aleksandra Klann.
Niewiele zmieniły się natomiast zainteresowania przyjezdnych. Wśród turystycznych hitów Elbląga i okolic tradycyjnie znajdują się: Kanał Elbląski, szlak Green Velo, elbląskie Stare Miasto, Bażantarnia, Frombork, a także coraz częściej Kadyny.
W tej chwili proponujemy również przejście szlakami miejskimi - są trzy, szlak: po Starego Miasta, form przestrzennych i parków. Do tego jest przewodnik i dedykowana aplikacja. Ludzie coraz częściej z nich korzystają
- dodaje pracownica Centrum.
Gości z zagranicy jest mniej, za to chętniej nas odwiedzają turyści krajowi. To uratuje sytuację, czy też czeka nas powtórka z ubiegłego roku, kiedy w Elblągu zanotowano 20 proc. spadek liczby turystów? Przekonamy się o tym na koniec sezonu. Na razie przypominamy. W ubiegłym roku, od czerwca do 31 sierpnia Elbląg odwiedziło 21 760 turystów (33 116 turystów było w tym samym okresie w 2019 roku), w tym 971 obcokrajowców (4.497 obcokrajowców - przez ten sam okres w roku 2019).
A co tu zwiedzać?- biedronki, lidle, apteki i banki?:) Miasto nie oferuje NIC ani za dnia ani wieczorem
Nie rozumiem jak można w ogóle się łudzić, że z miasta takiego jak Elbląg, można zrobić miasto turystyczne. Nawet przejazdem trudno tu się zatrzymać, bo wszędzie płatne parkingi, brak na mieście ubikacji. To jest post-przemysłowe miasto, którego wartościowi mieszkańcy emigrują, a ich miejsce zapełniają uciekający ze wsi, kupujący za sprzedane hektary po ojcu, "apartamenty" 44m2.
Winni tego stanu rzeczy są ..ratuszowi stetryczali pierdzistołki z Dupartamentu Promocji Miasta, ot co. Nie trzeba się zgłębiać w przyczyny.
Miasto oferuje starówkę, odbudowaną w nietypowy sposób, wzór dla innych takich realizacji w Nysie, Głogowie, Kołobrzegu i innych. Ma nietypową galerię sztuki współczesnej w wielkim gotyckim kościele. Pozwala wejść na wieżę katedry i popatrzeć na okolicę nawet do 30 - 40 km. Na Starym Mieście są lody, piwo, gastronomia i konsumenci z powiatów malborskiego, nowodworskiego, a nawet wielu z Trójmiasta. Dzięki grupie wodnej można popływać po rzece różnym sprzętem. Jest jeden z najlepszych w Polsce kempingów. Zaczyna się tutaj wiele szlaków wodnych w tym najbardziej znany Kanał Elbląski. W pobliżu Malbork, Frombork, Zalew i plaże Mierzei Wiślanej, rozreklamowanej budową kanału w Nowym Świecie. Jest ciekawe multimedialne Muzeum Historyczno Archeologiczne. Są wreszcie centra handlowe, usługi itp. Miasto nie ma NIC do zaoferowania?
Zauważyć trzeba,że gości z Niemiec jest faktycznie mało. Onegdaj przyjeżdżali do Elbląga rdzenni Niemcy , mieszkańcy tych Terry. Niestety, większość już już nie żyje. A wnuki ich, nie są już niczym związani z tym miastem ,ani sentymentem. No może kiedyś przyjadą raz, z ciekawości zobaczyć ,gdzie żyli ich dziadkowie , przodkowie. No ale przyjadą raz i pojadą , niestety
Zapomnialbym o wielkiej atrakcji dla szkolnych wycieczek i wielu rodzin z całej Polski w drodze do lub z Trójmiasta albo nad morze jakim jest Nowa Holandia. O szlaku rowerowym Green Venlo. I kilku innych ale wystarczy.
W tym roku, podobnie z resztą jak w ubiegłym, turystów zagranicznych nie ma i nie będzie. I nie jest to przypadłość elbląska, a zjawisko tak samo dotkliwe (a nawet bardziej) dla Krakowa, Gdańska, Poznania itd. Sytuacja jest jaka jest i należy zrobić wszystko, żeby turysta krajowy oraz konsument lokalny miał możliwość wydania kasy. Mam tu na myśli dłużej otwarte knajpy na Starówce (przynajmniej w weekendy) oraz otwarte dłużej od urzędów atrakcje typu punkty widokowe.
Zgadza się. Ostatnie piwo w "starówkowej" części miasta można wypić do 22:00, a potem co najwyżej za kanałem, gdzie znalezienie stolika graniczy z cudem. W całym cywilizowanym świecie starówki pełnią rolę imprezową i każdy, kto decyduje się tam mieszkać musi zdawać sobie z tego sprawę. W Elblągu jest niestety inaczej, a "władza" się temu poddała.
@Puzon, święta racja.
Harleyowuec widzi tylko jedna atrakcje, nowe kolumbaria na cmentarzu Dębica. Tam wkrótce będą balangi w stylu Nekro Disco przy dźwiękach marsza pogrzebowego w stylu techno ;)