Mija dziewięć dni kampanii „Rowerowy Maj” w której do tej pory wzięło udział 660 uczniów z czterech elbląskich szkół. Oznacza to, że 34% wszystkich uczniów z tych placówek bierze udział w akcji.
„Rowerowy Maj” to największa w Polsce kampania promująca zdrowy tryb życia i zrównoważoną mobilność wśród dzieci przedszkolnych, uczniów szkół podstawowych oraz grona nauczycielskiego.
W tym roku w naszym mieście w kampanii biorą udział cztery szkoły: SP6, SP18, SP14 i Regent College. Rywalizacja pomiędzy uczniami jest bardzo zacięta o czym świadczą wyniki indywidualne. Przynajmniej raz do szkoły w sposób mobilny przyjechało 660 uczniów jednak większość czyni to regularnie od startu kampanii.
„Frekwencja rowerowa” wynosi 34% a w Szkole Podstawowej nr 6 aż 46,4%. Po raz pierwszy przyznany zostanie puchar dla najaktywniejszej szkoły w której frekwencja będzie największa.
Po raz pierwszy wyniki kampanii można śledzić na bieżąco na stronie internetowej https://rowerowymaj.eu/elblag.
Rowerowa rywalizacja potrwa do 30 maja br.
Tak, tak, tak - w przyszłym roku Urząd Miasta powinien pójść po rozum do głowy i jednak wesprzeć tę akcję - tak, żeby odbywała się w większej liczbie szkół. Dla porównania - w 60-tysięcznym Tczewie w Rowerowym Maju jeździ prawie 6x więcej uczniów niż w Elblągu! Polecam też eksperyment myślowy: jak wyglądałoby nasze miasto, gdyby (wzorem SP nr 6) 46% urzędników i pracowników instytucji oraz prywatnych firm dojeżdżało do pracy na rowerach. To nie jest science fiction - w Trójmieście wiele firm i choćby Pomorski Urząd Marszałkowski dają pracownikom premie za takie dojazdy. Efekt? Mniejsze korki, zdrowsi ludzie, czystsze powietrze (a miasto jakby trochę większe od Elbląga, który da się w poprzek przejechać rowerem w 20 minut)
"Czym skorupka za młodu nasiąknie, to na starość trąci". Jak przekonamy dzieci do zdrowego trybu życia / aktywność, dbanie o środowisko /, to już im to zostanie na zawsze. Tylko dlaczego w tą szczytną ideę nie włączył się UM, panie Wróblewski?