Pojawienie się w 2012 r., w Elblągu, Budżetu Obywatelskiego wywołało wiele emocji. Nagle mieszkańcy mogli zadecydować o tym, które inwestycje będą realizowane w ich dzielnicy. To w teorii, bo w praktyce niektórych mieszkańców martwią zasady według, których funkcjonuje BO. Jeden z naszych czytelników zaznaczył, że sama koncepcja Budżetu Obywatelskiego jest bardzo cenna, jednak zamiast dla mieszkańców zaczyna służyć politykom.
- Budżet Obywatelski jest inicjatywą oddolną społeczną, jest dla zwykłych szeregowych mieszkańców, dla których jest to jedyna okazja, aby móc zgłosić swoje wnioski zawierające ich propozycje ze swojego środowiska, które są dla nich ważne, gdyż po części mogą rozwiązać zauważone przez nich problemy w swoich małych społecznościach – mówił elblążanin.
Zdaniem naszego czytelnika, każda kolejna edycja kierowana jest zamiast w stronę mieszkańców, to w partie polityczne.
Jest to szósta edycja Budżetu Obywatelskiego w Elblągu. Tym czasem, jak wynika z analizy autorów złożonych wniosków, Budżet Obywatelski stał się formą kampanii wyborczej partii politycznych, których niektórzy przedstawiciele będący w Radzie Miejskiej forsują swoje wnioski, które dziwnym trafem z zasady zostają zaopiniowane pozytywnie. Doskonały pomysł, jakim jest włączenie mieszkańców w zarządzanie miastem, jest niszczony przez dziwne werdykty nie wiadomo czym i kim inspirowane
– zaznaczył.
Problem ten niejednokrotnie poruszany były w komentarzach pod artykułami dotyczącymi Budżetu Obywatelskiego. - Mieszkańcy Elbląga zwracają uwagę na nieścisłości w regulaminie, nieczytelne zasady jego funkcjonowania niezasadne rozstrzygnięcia w kolejnych edycjach, przez co spada zaufanie mieszkańców do Budżetu Obywatelskiego – dodał nasz czytelnik.
Urząd Miasta uruchomił specjalną stronę internetową, na której publikowane są m.in. wnioski, które zostały zakwalifikowane do głosowania. Nasz czytelnik doszukał się tam przykładów, które mają potwierdzić jego tezę. - Daleko nie szukając i zaczynając od Okręgu Nr 1 można zauważyć paradoks w tzw. „małych projektach”. To inicjatywy o budżecie do 25 tys. zł. W każdym z pięciu okręgów zostają zakwalifikowane dwa małe projekty i przeznaczono na nie po 50 tys. zł. W okręgu nr 1 Wnioskodawcy zgłosili cztery „małe projekty”, każdy o budżecie 25 tys zł – opowiada elblążanin. - Komisja kwalifikacyjna zaopiniowała pozytywnie dwa „jedynie słuszne projekty”. Natomiast trzeci mały projekt został odrzucony, a czwarty projekt został nie wiadomo dlaczego przeniesiony do „zadań inwestycyjnych” o budżecie 400 tyś zł. W związku z tym głosowanie nad tymi dwoma „słusznymi projektami” staje się formalnością , gdyż z automatu dwa małe projekty przechodzą i jeszcze przed głosowaniem Wnioskodawcy mogą się cieszyć z uzyskanego finansowania. Konkurencyjne dwa wnioski komisja wyeliminowała z rozgrywek.
Nasz czytelnik odnosi się do projektów złożonych przez radnego Platformy Obywatelskiej, Roberta Turleja. - W tych dwóch „słusznych małych projektach „ zakwalifikowany jest wniosek Pana Radnego, który po raz czwarty w kolejnych edycjach wygrał finansowanie o budżecie po 25 tyś zł. I komisji kwalifikacyjnej nie przeszkadzało to, iż w Budżecie Obywatelskim 2017 zakwalifikowała wniosek Pana Radnego pn „Sjesta w Parku Modrzewie 25 000 zł” i następnie w Budżecie Obywatelskim 2018 ponownie zakwalifikowała wniosek Pana Radnego pn „Sjesta w Parku Modrzewie – edycja II 25 000 zł 2018 r.”. Pan Radny złożył też wniosek w zadaniach inwestycyjnych (400 tyś zł) pn. „Tężnia solankowa w Parku Modrzewie”. To jest przykład upartyjnienia Budżetu Obywatelskiego, i nie jedyny - zaznaczył.
Każdy mieszkaniec Elbląga, w tym radni, mają prawo składania wniosków do Budżetu Obywatelskiego i jest to przede wszystkim zgodne z zasadami demokracji i wolnością obywatelską. Składając projekt jest on poddawany pod głosowanie mieszkańców i to oni decydują czy chcą, aby został zrealizowany. Inni radni również składają swoje wnioski do Budżetu Obywatelskiego, które mają służyć mieszkańców
– odniósł się radny Robert Turlej.
Elblążanin zarzucił radnemu hipokryzję. - Przecież ten sam Pan Radny na łamach portalu internetowego powiedział, że, jest „Zamieszanie z wnioskami. Zdaniem radnego podczas tegorocznej edycji podjęto kilka błędnych decyzji, które miały wpływ na spadek zaufania mieszkańców do budżetu obywatelskiego”. Hipokryzja – mówił.
W związku z tym, że nasz czytelnik miał konkretne pytania postanowiliśmy zadać je zarówno wywołanemu do tablicy radnemu, jak i Władzom Miasta.
Elblążanin pytał: Dlaczego w okręgu nr 1, 2, 4 w małych projektach po weryfikacji zaopiniowano pozytywnie tylko po dwa projekty, które z automatu zostaną przyjęte bez względu na wynik głosowania. Natomiast w okręgu nr 3 w małych projektach zaopiniowano pozytywnie trzy wnioski, oraz w okręgu nr 5 zaopiniowano pozytywnie cztery wnioski – i tu można głosować, bo przejdą dwa wnioski w każdym głosowaniu i jest spełniona logiczna zasadność głosowania, bo jest nad czym głosować. W Okręgu nr 1 zostały złożone w zadaniach inwestycyjnych (400 tyś zł) dwa wnioski dotyczące tego samego tematu, w tym samym obszarze. Dlaczego nie połączono w/w wniosków, tak jak to czyniono w poprzednich latach i pozostawiono je rozdzielnie, tak żeby w głosowaniu nawzajem się eliminowały.
Radny przyznał, że również chciałby poznać odpowiedzi na te pytania. - Budżet Obywatelski ma wady o których wielokrotnie mówiłem i które niestety nie zostały wyeliminowane. Przede wszystkim nie ma jasnej procedury odwoławczej. Po zakończeniu weryfikacji wniosków wszystkie projekty powinny zostać opublikowane na stronie wraz z uzasadnieniem. Okazuje się, że część wniosków została zaopiniowana negatywnie a część przesunięta. Wnioskodawcy nie wiedzą dlaczego tak się dzieje i stąd rodzą się różne domysły i podejrzenia. Dopiero po zakończeniu procedury odwoławczej wnioski powinny zostać poddane pod głosowanie. Gdyby tak uczyniono nie byłoby żadnych podejrzeń. W tym roku złożyłem kilka wniosków w tym jeden został przesunięty z puli „małych grantów” do zadania okręgowego. Też nie wiem, dlaczego, a jedynie domyślam się, że wartość projektu mogła zostać inaczej oszacowana. Nie wiem, dlaczego przeniesiono zadania z małych grantów. To wie tylko komisja. Gdyby od razu umieszczono uzasadnienia przy wnioskach i dano czas, wówczas mieszkańcy mogliby się od decyzji odwołać. Nie byłoby żadnych podejrzeń. Tak jest w innych miastach – zaznaczył Robert Turlej.
- Doskonały pomysł, jakim jest włączenie mieszkańców w zarządzanie miastem poprzez Budżet Obywatelski, jest niszczony przez skomplikowane i nieczytelne zasady jego funkcjonowania i zawiłości personalno partyjne – podsumował nasz czytelnik.
Jak do tematu odniosą się Władze Miasta? Gdy tylko otrzymamy odpowiedź opublikujemy ją na łamach naszego dziennika.
Elbląg zalewa a wy nic nie informujecie. Dzikuska sieje spustoszenie. To pokazuje jak pracują um i prezydent. Pogonic całe te towarzystwo.
Zero realizacji projektów radnych a peowcy, SLD, psl i reszta skompromitowana na przekop do łopaty.
Już nie składam wniosków, polecam innym bojktoować tę prywatę urzędasów, do puki regulamin się nie zmieni i z B>O nie zostaną wykluczeni radni sobie zaradni i urzędasy z Um
Radni platformy wykorzystują BO ,nazewnictwo ronda ,konferencje z Prezydentem , spotkania przed Sądem tylko i wyłącznie do kampanii przed wyborami samorządowymi .Działania są nie szczere i obłudne.
Są dzielnice w Elblągu że nic nigdy nie wybudowano a wręcz zniszczono.miasteczko rowerowe nie nadaje się do niczego po budowie ulicy. Cała ta dzielnica zapomniano o dzieciach i dorosłych. Brak placu zabaw dla dzieci i siłowni dla dorosłych.
Dolinka ścieżka rowerowa istny poligon asfalt popękany, niebezpieczne spadki, płyty betonowe. Namazurach budowali wszystko od nowa a w Elblągu dziadostwo bez zmian.
Turlej i sałata forsują swoje dzielnica a reszta jest w dupie
Wszystkie działania to obłuda i kampania wyborcza? Przecież już nie można czytać Waszych komentarzy. Wszystko źle i niedobrze. Szkoda gadać.
No coś jest na rzeczy na ostatniej Sjeście na Zawadzie , pojawił się Pan Wcisła , przypadek ?
A kto jest w komisji dot. BO i podpowiada p. Wróblewskiemu?