Od marca tego roku, gdy w życie weszły przepisy zezwalające na zawieranie ślubów cywilnych poza urzędem, w Elblągu z możliwości tej skorzystały tylko dwie pary. Być może na nikłe zainteresowanie tą formą wstępowania w związek małżeński, mają wpływ większe niż w przypadku zwykłego ślubu cywilnego koszty. Zawarcie małżeństwa poza Urzędem Stanu Cywilnego, to dodatkowy wydatek ponad tysiąca złotych.
Zmiana ustawy Prawo o aktach stanu cywilnego, która zaczęła obowiązywać od marca br. wprowadziła możliwość przyjmowania oświadczeń o wstąpieniu w związek małżeński poza lokalem Urzędu Stanu Cywilnego. Przypomnijmy, że do tej pory ślubów cywilnych poza urzędem udzielano tylko w szczególnie uzasadnionych przypadkach. Należały do nich np. zły stan zdrowia przyszłych małżonków lub osadzenie jednego z nich w zakładzie karnym. Warto dodać, że wówczas nie wiązały się one z żadnymi dodatkowymi kosztami.
Od kilku miesięcy każda para młoda ma możliwość wyboru, czy ślub cywilny zamierza wziąć w urzędowej sali czy w miejscu, które sama wybierze. Należy jednak podkreślić, że druga z opcji obwarowana jest obowiązkiem wniesienia dodatkowej opłaty na rzecz gminy oraz zapewnienia godnych warunków odbycia tego rodzaju uroczystości.
Jak dowiedzieliśmy się w elbląskim Urzędzie Stanu Cywilnego, państwo młodzi rzadko korzystają z możliwości wzięcia ślubu poza urzędowymi murami. Na dzień dzisiejszy, od marca elbląscy urzędnicy udzielili zaledwie dwóch ślubów poza lokalem Urzędu Stanu Cywilnego. Następne cztery zaplanowane są na sierpień i wrzesień. Okazuje się również, że mieszkający w Elblągu nowożeńcy, dotychczas nie zgłaszali nietypowych czy specjalnych miejsc, w których zamierzają zawrzeć swój związek.
Pierwsze dwa śluby poza naszym urzędem, odbyły się w pałacyku w Janowie oraz w zabytkowym gmachu Biblioteki Elbląskiej. Kolejne zgłoszone, planowane są głównie w salach bankietowych i domach weselnych
– przekazała nam jedna z urzędniczek Urzędu Stanu Cywilnego w Elblągu.
Być może na nikłe zainteresowanie taką możliwością wpływ mają dodatkowe, niemałe opłaty skarbowe, które należy uiścić w urzędzie. Oprócz standardowej opłaty skarbowej za sporządzenie aktu małżeństwa w wysokości 84 zł, ci którzy zdecydują się na taki krok muszą ponadto wpłacić do kasy gminy 1 tys. zł. W ramach tej opłaty znajduje się również wynagrodzenie dla kierownika USC lub jego zastępcy, za udzielenie ślubu poza lokalem urzędu. Każda z gmin ustanawia tę stawkę wewnętrznie.
Niedawno, 21 lipca zarządzeniem Prezydenta Elbląga ustalono wysokość wspomnianego wynagrodzenia w naszym mieście. Od lipca kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Elblągu lub jego zastępcy, za przyjmowanie oświadczeń o wstąpieniu w związek małżeński poza lokalem USC, otrzymują każdorazowe wynagrodzenie w kwocie 250 zł. Dodatek ten wypłacany jest na podstawie umowy zlecenie.
to trochę przesada 250 zł dla urzędnika.!
Baa! No wiadomo o co chodzi.
A urzędnik to ma za darmo pracować? Kwota 250 zł, za pracę często w weekend, często poza granicami miasta to niewygórowana cena. Tysiąc złotych za ceremonię w wymarzonym miejscu to żadna przesada. A 5000 zł za kieckę, którą panny młode raz w życiu wciągają na tyłek to nie przesada?
Zwykli Urzędnicy - wbrew obiegowej opinii nakręcanej przez media - zarabiają niewiele. Dlaczego media nie mówią prawdy o PRAWDZIWYCH zarobkach i przywilejach nierobów z wojska - O PATOLOGICZNYM SYSTEMIE EMERYTALNYM NIE WSPOMNĘ, o PRAWDZIWYCH zarobkach biednych nauczycieli, o PRAWDZIWYCH biednych pielęgniarek, lekarzy, o PRAWDZIWYCH dochodach biednych rolników, górników i innych wiecznie wrzeszczących biednych grup społecznych. Te nieroby pożerają owoce pracy uczciwie i ciężko pracujących ludzi i przedsiębiorców. Dlaczego nikt nie dba o interesy murarza, spawacza, piekarza, krawca, inżyniera, prywatnego przedsiębiorcy itp.... to Oni tak naprawdę wytwarzają dochód narodowy a są najbardziej dyskryminowani przez system. Garstka ludzi ciężko pracuje na rzeszę nierobów... to musi pier.......ć
A co do ślubów...Ślub w plenerze, profesjonalna sesja, wielkie wesele, suknia za 10 tys, pieczona świnia, whisky na stołach - wszystko z "wykopem" (często na kredyt) .......i .........................................rozwód po roku......hahahahahahahahahahaha ;-)
Czemu takie grupy zawodowe jak kelnerka, sprzedawczyni, magazynier, sprzątaczka nie domagają się dopłacania za szkodliwe warunki pracy lub podwyżki?! Tylko zawsze te same uprzywilejowane grupy społeczne, które i tak proporcjonalnie do innych nie mają mało? Każdy pracownik powinien wykonywać swoją pracę solidnie i nie wymagać za to kokosów. Od pani w sklepie oczekuje się fachowej obsługi a zarabia 1200zł, od policjanta z pensją 3000zł róznież, tle że ta pani lepiej i rzetelniej wykonuje swoją pracę i tak nie narzeka. Ba nawet nie strajkuje!
Do Pracownik .... Niestety to się nie zmieni. Te nieroby (tzw grupy roszczeniowe) wiecznie szantażują łasych na władzę i słabych polityków. Nie spełnienie ich żądań - to przegrane wybory. Niestety parcie na władzę jest tak silne - że zawsze spełniane są ich żądania - tylko skąd pieniądze - Podniesie się wiek emerytalny, podwyższy się podatki i VAT, opodatkuje się każdą sferę życia (tzw. parapodatki), podniesie składki na ZUS, itp.... i już niedługo ta biedna sprzedawczyni będzie zap....ć w pocie czoła tylko na ten krwiożerczy bur....l
Witam, Jak urocze Panie kupują rajstopki za 18 zł i mają je na jedną wizytę, bo "oczko poszło" ... To to nie jest drogo ? Jeśli ktoś chce się popisać, żeby koleżance ciśnienie skoczyło to niech płaci! Zazdrosne miny koleżanek BEZCENNE