Wczoraj, 12 maja w Ratuszu Staromiejskim odbyła się konferencja pt. "Biznes po prostu". Spotkanie było skierowane do elbląskich uczniów szkół średnich. Organizatorzy nakłaniali młodzież do znalezienia życiowego celu, podjęcia ryzyka i stosowania praktyk przedsiębiorczych we własnym biznesie.
Organizatorem konferencji była Młodzieżowa Rada Miasta oraz Stowarzyszenie Elbląg Europa. Na spotkanie przybył również Edward Pietrulewicz, dyrektor Departamentu Edukacji, Sportu i Turystyki.
"Pesymista widzi trudności przy każdej okazji, a optymista widzi okazję do kreatywności." Te słowa doskonale oddają doskonale waszą sytuację. Jesteście uśmiechniętymi optymistami, w dobrych szkołach, gdzie życie jest jeszcze przed Wami. Wasza przyszłość będzie jednak naszą wspólną przyszłością
- powiedział do zebranych.
Młodzież bardzo często jest zagubiona i nie ma dalszych planów - liczy się dla nich tylko tu i teraz. Szkoła średnia to jednak ważny okres, bo właśnie wtedy podejmuje się jedną z ważniejszych decyzji - kierunek studiów. Ten etap nauczania kierunkuje nas do podjęcia odpowiedniej pracy. Ważnym zatem jest poznanie, co tak naprawdę chcemy robić. - Zdarza się tak, że los daje nam jakąś szansę, jakiś świetny pomysł, ale tak naprawdę nie wiemy do kogo się z tym zwrócić - mówił Oliwier Taraszkiewicz, przewodniczący elbląskiej Młodzieżowej Rady Miasta.
Dobrym motywatorem jest otworzenie własnego biznesu, który - jak zauważyli organizatorzy - łączy własne pasje i zainteresowania razem z pracą, która zajmuje większą część naszego życia. Jednak w przypadku Elbląga, własny interes zamyka aż 30 % przedsiębiorców. Żeby osiągnąć sukces na rynku, trzeba posiadać kilka niezbędnych cech.
Kluczem jest nie wiedza (choć przydaje na wielu etapach tworzenia biznesu), ale ambicja, która nas zawsze pcha do przodu. W połączeniu z komunikatywnością, pomimo, że nie znamy się na pewnych rzeczach - możemy osiągnąć sukces. Jeżeli znajdziemy niszę na rynku, dziurę, którą należy załatać i w dodatku robimy to co lubimy - to myślę, że nie ma problemu z przetrwaniem
- przekonywał przewodniczący elbląskiej Młodzieżowej Rady Miasta.
Ludzie często podejmują się własnej działalności, licząc, że wszystko pójdzie łatwo - otrzymają pieniądze z Unii Europejskiej, wezmą kredyt i jakoś to "pójdzie". Załatwienie spraw urzędowych to jednak nie wszystko. - Możemy znaleźć porady jak skorzystać ze środków unijnych, jak dostać praktycznie bezpłatny kredyt, gdzie możemy szukać swoich partnerów. Nie powinno się jednak szukać pomocy w urzędach, czy stowarzyszeniach. One mogą pełnić funkcję mentora, jednak o źródła finansowania powinno się zadbać samodzielnie - przekonywał Oliwier Taraszkiewicz.
Organizatorzy chcieli poprzez konferencję dotrzeć do elbląskiej młodzieży i dać im kierunek do działania. - Mamy nadzieję, że pokażemy młodym ludziom w przyswojony sposób, jak mogą zacząć swoją przygodę z biznesem, od czego mogą zacząć i jak powinni się aktywizować (nawet jeżeli nie biznesowo, to społecznie) - podsumował przewodniczący elbląskiej Młodzieżowej Rady Miasta.
gadka szmatka o niczym co przyniesie korzyści młodym ludziom, tylko paplanie i wydawanie kasy
Te tzw. "projekty", spotkania itp.... służą jedynie ich organizatorom hahahaha
To jest biznes ogromny ale wyłącznie dla prowadzących - prelegentów - wykładowców ? Rozpoczęcie prowadzenie działalności gospodarczej to nie bajdurzenie a dobrze przemyślany i zaprojektowany pomysł, Bez kapitału to nie zrealizujesz żadnego , nawet najlepszego pomysłu . Uważam , że przedmioty ekonomiczne powinny być już obowiązkowe od szkoły podstawowej , gimnazjalnej i średniej.
"Pesymista widzi trudności przy każdej okazji, a optymista widzi okazję do kreatywności." - sypać cytatami z książek wartych tyle co Ci prelegenci to każdy potrafi. Zaraz pewnie jeszcze powiedzą o mitycznej "niewidzialnej ręce rynku" - a prawda jest taka, że jak nie masz kapitału początkowego dużego to nawet nie zaczniesz, a ZUS 1000zł. co miesiąc nieubłaganie trza płacić. Wiele ludzi po takich "okazjach" o jakich mówili prelegenci, poszło z torbami, a nawet popełniło samobójstwa (w ostatnich latach mamy rekordową ilość samobójstw w POlsce). Poza tym nie każdy jest stworzony do "skakania w kółko z kwiatka na kwiatek" i ciągłego "wyścigu szczurów" - ciągła gonitwa. Takie spotkania sa tylko dobre dla prelegentów, oni za to biorą kase - moze niech powiedzą, czemu sami nie są przedsiębiorcami?
sranie w banie, gadanie o biznesie i to udanym, dobrze prosperującym przez osoby które nigdy takiego biznesu nie miały, no chyba że te swoje projekty wykłady, ale...co to za biznes?? podobny do spotkań połączonych ze sprzedażą a raczej wciśnięciem garnków emerytom.
ten Kulasiewicz nic nie robi tylko gadać potrafi, i lansik w mediach, żenada!
A gdzie szumnie zapowiadana osada wikińska na Wyspie Spichrzów? Ze dwa lata mijają od konferencji prasowej zapowiadającej sukces. Może warto by lokalne media sprawdziły co jest grane? To przykład tych potężnych biznesów? Czy w czasie opisywanego spotkania był panel o tym "Jak się przyznać do porażki"? Przy stowarzyszeniu wyrosła (z dotacji, a jak) spółdzielnia socjalna, kolejne kolorowe zabawki pana Kulasiewicza. Rozliczacie Owsiaka, zobaczcie co się na własnym podwórku wyprawia!
Wiking - jak nie wiesz to może przyjdź i zapytaj. Osada miała być budowana dzięki działaniom towarzyszącym realizacji projektu finansowanego ze środków Programu Litwa-Polska-Rosja. Mimo zapewnień i podpisanych umów, Stowarzyszenie od dwóch lat nie otrzymało środków, mimo, że wywiązywało się ze zobowiązań na nas spoczywających. Musieliśmy wziąć kredyt i jako zarząd, w tym ja, podpisać weksle, aby można było budować łodzie wikińskie, w tym tą na której mieli pływać elbląscy wikingowie. Gdzie są oni dziś i gdzie jest łódź? Pytajcie Wikinga. Ja mam za to weksel i kredyt do spłacenia. Następnym razem dowiedz się u źródła nim zaczniesz bezpodstawnie oskarżać.
Przykro się czyta takie komentarze - młodzi ludzie sami wyszli z inicjatywą zrobienia czegoś fajnego i pożytecznego. Dla siebie i swoich rówieśników. Stowarzyszenie od lat prowadzi działania dla tego miasta i całego regionu. Wielokrotnie użyczaliśmy swoich zasobów, wspieraliśmy wolontariacką pracą, pomagaliśmy w uzyskaniu dotacji. Pracujemy z młodymi ludźmi, również jako wolontariusze, przy WOŚPie, Żonkilowych Polach Nadziei, Tygodniu Osób Niepełnosprawnych czy Turbinaliach. Za czas i pomoc w tym spotkaniu nikt nam nie zapłacił i też tego nie chcieliśmy. Bo chcemy pokazać młodym ludziom, że warto dać coś od siebie, że warto angażować się społecznie. Czy faktycznie tak trudno jest uwieżyć, że ludzie mogą chcieć zrobić coś bez wynagrodzenia? Czy przerasta to wyobraźnię niektórych z Was?
Kurcze zaraz padnę, z tego co jest napisane, to była to konferencja o biznesie, a Pan Kulasiewicz pisze teraz, że mówił o wolontariacie :P i w dodatku taki z niego biznesmen, że ma teraz weksel i kredyty do spłaty za łódź, którą nie wie gdzie jest ;) Nie no takim biznesmenem to każdy potrafi być. Ps. Wolontariat dobra rzecz (o ile nie robi się z siebie pożytecznego idioty jak w WOŚP) ale się zdecydujcie w końcu o czym mówicie.