Żuławskie domy podcieniowe - jak na domy zabytkowe przystało - mają nie tylko tzw. duszę, ale i swoje własne dowody osobiste. Chciałoby się z przekąsem napisać, że biurokracja wcisnęła się nawet pod strzechy. Jednak w tym wypadku zazwyczaj nielubiana biurokratyczna machina spełniła swoją pozytywną rolę. Dzięki niej możemy dowiedzieć się np. jak wyglądały zabytki, których już dawno nie ma.
Ewidencja, czyli uporządkowanie np. dokumentów, przydaje się nam na każdym kroku. Od najmłodszych lat układamy w określonym i nam odpowiadającym porządku swoje znaczki, naklejki, gazety, itp. Ewidencja nie ominęła także zabytków architektury, w tym domów podcieniowych, którym przyglądamy się ostatnio dokładnie w ramach projektu S.O.S. dla żuławskich domów podcieniowych, realizowanego przez Centrum Spotkań Europejskich Światowid w Elblągu.
Prowadzeniem rejestru i ewidencji zabytków oraz gromadzeniem dokumentacji w tym zakresie zajmują się odpowiednio wyznaczone urzędy. My odwiedziliśmy jeden z nich. Przy ul. Św. Ducha w Elblągu, gdzie funkcjonuje elbląska Delegatura Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Olsztynie, spotkaliśmy starszego inspektora Sławomira Mioduszewskiego. W archiwum tej placówki mieliśmy okazję zobaczyć zielone i białe karty ewidencyjne zabytków architektury, w tym także domów podcieniowych.
- My mówimy, że są to dowody osobiste danego obiektu, bo zawierają podstawowe o nim informacje – wyjaśnia Sławomir Mioduszewski. W kartach zapisane są m. in. dane dotyczące czasu powstania jednostki, właściciela, projektanta oraz podstawowe dane adresowe. Niby nic wielkiego, a jednak okazuje się, że zwłaszcza na kartach zielonych, czyli tych starszych, powstających tuż po II wojnie światowej, zapisane są informacje o domach podcieniowych, które już dziś nie istnieją. Są ich fotografie.
- To jest bezcenne źródło informacji o kulturze, historii i dziedzictwie tych terenów – mówi inspektor.
Karty ewidencyjne to nie jedyne dokumenty zawierające podobnie wartościowe dane. Są jeszcze inne, np. siedmiotomowa dokumentacja dotycząca tylko i wyłącznie domów podcieniowych.
- To jest taka inwentaryzacja fotograficzna tych domów, też już częściowo nie istniejących - mówi Sławomir Mioduszewski. Na potwierdzenie swoich słów pokazuje domy nr 10 i 18 w Raczkach Elbląskich. Nie ma już żadnego z nich. - Są tylko tu, w tej dokumentacji i to właśnie nadaje sens naszej pracy – dodaje.
Projekt S.O.S. dla żuławskich domów podcieniowych Centrum Spotkań Europejskich "Światowid" w Elblągu realizuje wraz z partnerami: Narodowym Instytutem Dziedzictwa, Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków w Olsztynie - wraz z delegaturą w Elblągu, Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków w Gdańsku, Muzeum Narodowym w Gdańsku, Muzeum Archeologiczno - Historycznym w Elblągu, Muzeum Żuławskim w Nowym Dworze Gdańskim, Stowarzyszeniem Miłośników Nowego Dworu Gdańskiego Klub Nowodworski i Stowarzyszeniem Jantar.
Przedsięwzięcie dofinansowane ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz samorządu województwa warmińsko-mazurskiego.
Autor tekstu: Marta Hajkowicz