Orzeszek niedawno skończył rok. Niczym nie zasłużył na taki los. Uwiązany jako szczeniak do krótkiego i ciężkiego łańcucha, nigdy nie był z niego spuszczany. Właścicielka założyła mu na szyję obrożę, gdy piesek jeszcze rósł. Tej obroży nigdy nie poluzowała, a piesek robił się coraz większy. W końcu obroża powolnie i długotrwale zaczęła się wrzynać w skórę psa tworząc krwawiącą ranę, w której rozpoczął się już proces gnilny.
Anonimowe zgłoszenie o psie przebywającym w skandalicznych warunkach inspektorzy OTOZ Animals otrzymali 25 sierpnia. Na drugi dzień udali się pod wskazany adres. Właścicielka psa, Monika G., wyprowadziła się w maju tego roku do innego miasta, pozostawiając Orzeszka pod opieką swojego brata Tomasza C, który podczas interwencji był nieobecny.
Z wywiadu przeprowadzonego wśród sąsiadów wynika, że ani właścicielka, ani opiekun psa nie interesowali się zwierzęciem. Orzeszek przeżył, dzięki sąsiadom, którzy psa codziennie karmili i poili. Sąsiedzi twierdzą, że gdy podawali zwierzęciu pokarm, ten skakał z radości, więc nie widzieli rany na szyi.
Na podstawie artykułu 7 ust. 3 Ustawy o ochronie zwierząt, pies został w trybie natychmiastowym odebrany właścicielom. O podejrzeniu popełnieniu przestępstwa zostały powiadomione organy ścigania. Na miejsce przybyła policja oraz lekarz weterynarii, który udzielił pomocy Orzeszkowi. Przy znieczuleniu psa, rozcięto wrzynającą się w skórę obrożę, by usunąć ją z rany. Rana została również oczyszczona. Orzeszek trafił do schroniska OTOZ Animals, gdzie jego leczenie jest kontynuowane.
Orzeszek to średniej wielkości mieszaniec, który waży ok. 18 kg. Jest bardzo łagodny, przyjaźnie nastawiony do ludzi i zwierząt. Czy jest ktoś, kto pozwoli mu zapomnieć o złych ludziach? Szukamy osób, które zechciałyby przygarnąć Orzeszka.
Jeśli jednak ne możesz pomóc w ten sposób, wesprzyj leczenie Orzeszka wpłacając darowiznę na konto: Millenium Bank 41 1160 2202 0000 0001 2949 7297 z dopiskiem "Dla Orzeszka".
OTOZ Animals Schronisko w Elblągu
Teraz ich przywiązać do tego łańcucha !! Może się czegoś gamonie nauczą !! Sadyści !! Dobrze, że ludzie reagują na krzywdę.
Ona pewnie byla katoliczka ta s**** znaczy sie co tak skrzywdzila psa. W piekle to samo ja czeka: krotka smycz i ciasna obroza a od ciebie dolozymy jej ekstra kolczatke !
nawet najwyższa kara w sądzie to za mało dla takich osób.
opiekunkę potraktować w ten sam sposób co ona tego psiaczka
powinni tej k..wie teraz przypiąc łańcuch i ją sterydami tuczyć
dopóki nie będzie realnych kar za tego typu zachowania ludzie będą krzywdzić zwierząta . Brak zaangarzowanie w ten problem prokuratury i sądów skutkuje niestety takimi smutnymi przypadkami .