Elbląskie schronisko OTOZ Animals ostatnimi czasy przeszło przez dość dziwną sytuację. Jeden z budujących się sąsiadów zgłosił skargę na zbyt głośne szczekanie psów. Sprawa trafiła do sądu, ale na dzień dzisiejszy nie jest jeszcze zakończona. Jak schronisko radzi sobie z takimi problemami i jak wygląda ich codzienna praca?
Schronisko OTOZ Animals jest jedyną placówką w Elblągu, która zajmuje się bezdomnymi zwierzętami. Miasto cieszy się z tej współpracy, ponieważ schronisko pomaga utrzymać porządek w mieście. Podobnie mieszkańcy bardzo cenią sobie usługi oferowane przez schronisko, ponieważ nie tylko dają możliwość adopcji bezpańskich psów czy kotów, ale zawsze stara się pomóc niedogodnych sprawach związanych ze zwierzakami. Jak zareagowali na nieprzyjemną sytuację, która ich spotkała?
- Staraliśmy się porozmawiać z tymi ludźmi – mówi Agnieszka Wierzbicka, kierowniczka schroniska. – Nie dało się. Byli tutaj przedstawiciele miasta i radca prawny, wszystko skończyło się na awanturze. Ze swojej strony robimy co możemy, żeby ten hałas ograniczyć. Zmieniliśmy trasę spacerową. Oczywiście wyjście ze schroniska mamy tylko jedno, a nie wypuszczę młodych wolontariuszy tutaj na ulicę z psem, bo to się może źle skończyć. Wychodzimy od tyłu tak jak wychodziliśmy, nie ma innej możliwości. Staramy się wyłączać latarnie po godzinie 23, żeby psy były spokojniejsze. Mimo wszystko tego szczekania nie da się kompletnie zlikwidować. Nawet jak wyjedzie karetka ze szpitala to psy na to reagują, bo po prostu słyszą lepiej niż ludzie. Podchodzą tu także dziki, przejeżdża dużo samochodów. Nie jesteśmy w stanie temu zaradzić. To są zwierzęta, jak gdzieś huknie to nie ma na to rady. Jeden pies zacznie szczekać, a cała reszta za nim.
Sprawa w dalszym ciągu jest w toku. Mieszkaniec, który pozwał miasto i żądał odszkodowania ze względu na niedogodności związane z sąsiedztwem schroniska, nie zapłacił jednak za dokładną ekspertyzę, a bez niej nie ma dowodów w tej sprawie. – Było przeprowadzone badanie dotyczące natężenia hałasu w tamtym miejscu – mówi Monika Borzdyńska z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego. – Wykazało ono, że w ciągu dnia te granice głośności nie są przekraczane. Nocami wychodzą minimalnie ponad skalę. Jednak taka opinia biegłego nie jest wystarczającym dowodem w tej sprawie, ponieważ potrzebna jest dokładna ekspertyza, a za to już mieszkaniec nie zapłacił, więc sprawa stoi w miejscu. Dowiedzieliśmy się również, że znajomi powoda pytali, dlaczego dopiero teraz składa takie roszczenia? Przecież działka była sprzedana po niższej cenie właśnie ze względu na sąsiedztwo schroniska.
Jak się dowiadujemy, sprawa dalej nie jest nierozwiązana. Nie ma żadnych podstaw, żeby wypłacać jakiekolwiek pieniądze osobie, która złożyła wniosek. Miasto też nie stać na budowę specjalnych ekranów akustycznych blokujących hałas.
Kierownik schroniska, Agnieszka Wierzbicka, opowiada nam o pracy w schronisku, a także jego osiągnięciach i potrzebach. – W tej chwili w schronisku mamy około 280 psów i około 100 kotów. Dotacja, którą dostajemy wystarcza na utrzymanie zwierząt, ale nie zimą. W tym okresie mamy kłopot z kosztami za ogrzewanie, które wynoszą około 15 tys. zł. miesięcznie. Jest to czas, w którym zwykle wpadamy w długi. Można oddać 1% podatku na schronisko, więc teraz kiedy ludzie już zaczęli to robić to udaje nam się spłacać te długi i dofinansowujemy infrastrukturę schroniska. Przez tą sprawę w sądzie nie możemy stawiać nowych boxów, które są także przyczyną hałasu, bo jakby psy były zamykane po dwa, a nie po sześć to sprawa wyglądałaby trochę inaczej. Ten 1% pozwala nam utrzymać schronisko na poziomie na jakim jest. Zawsze chętnie przyjmujemy każdą możliwą formę pomocy. Mieszkańcy Elbląga jak nie mają pieniędzy to często przynoszą po prostu karmę. Bierzemy również udział we wszystkich możliwych konkursach i często je wygrywamy. Ostatni konkurs został zorganizowany przez Tesco. Nasze schronisko jest jednym z dziesięciu, które zostanie nagrodzone kwotą 3800 zł. Dodatkowo był konkurs dla internautów, którzy mogli wytypować schronisko jedno z Polski i właśnie nasze zostało wytypowane. Wyżywienie psów kosztuje od 700 do 800 zł. dziennie, więc wydawane kwoty na samo utrzymanie są po prostu bardzo wysokie. Zawsze chętnie staramy się pokazać z jak najlepszej strony. Ostatnio odbył się pokaz kotów na starówce, a niedługo chcemy zorganizować taką rewię dla psów. Takie akcje bardzo pomagają w promocji schroniska. Zawsze chętnie wychodzimy z naszymi podopiecznymi do ludzi i po prostu pokazujemy się Elblągowi. Jest to szansa na znalezienie dla nich nowego domu, a przecież o to właśnie chodzi – stwierdza Agnieszka Wierzbicka.
Praca w schronisku jest bardzo żmudna. Szczególnie, jeżeli rozwój placówki ograniczają niepotrzebne pozwy. Elblążanie jednak zawsze chętnie pomagają w trudnych sytuacjach, bo jak mówi Agnieszka Wierzbicka, po całym zajściu otrzymała wiele telefonów i wiadomości od mieszkańców oferujących pomoc. – Jak tylko sprawa się zaczęła to odebrałam mnóstwo telefonów i wiadomości na facebooku, w których elblążanie oferowali swoją pomoc. Pisali, że jak tylko będzie trzeba to zabiorą się za zbieranie podpisów pod różnego rodzaju petycjami. Bardzo nas to cieszy, że możemy liczyć na takie wsparcie i dobroć elblążan.
Zyczę najleopiej jak można temu nowobogackiemu co Mu psy szczekają,aby sam kiedyś trafił do schroniska dla bezdomnych i ktoś pozwał miasto że za dużo Mu żryć dają
Co za człowiek ! jak go bylo stac na budowe domu to niech sam sobie ekrany ! WSTYD CZŁOWIEKU !
Takiego pajaca trzeba "olać".Pisanie o nim nobilituje jego osobę, tak jak pałka i kara łobuza.
a co on nie wiedszial gdzie sie buduje? palant krzywy !! ale to jest taki buc i pajac ,znam typa ludzi ma za nic to czemu ma sie zwierzakami przejmowac??!! mam nadzieje ze sad wykaze chodz odrobine rozumu i pogna go w choere jasna
to stary oszust i cwaniak,mial firme szyjaca odziez ludzi oszukal nei placil pensji,teraz chce lapy po panstowe pieniadze wyciagac!! za grosz wstydu i honoru chlopie nie masz!! skad sie tacy biora??!! i po co?
Ja mogę mu wybudować ekrany akustyczne... ale pełne (nieprzezroczyste) zaraz przy jego płocie. Będzie mieć swoje ciche getto. ]:>
Chciał się cwaniaczek dorobić.. jak widać głąbów nie brakuje..
Jaki burak, szok! To nawet nie nowobogacki, bo kupił taniej działkę, ze względu na sąsiedztwo ze schroniskiem. Dodatkowo nie stać go na ekspertyzę za 7 tś. zł. Szczytem bezczelności jest żądanie comiesiecznęgo odszkodowania (we wcześniejszych artykułach było chyba tak napisane). Przecież to podatników pieniądze! Kupiłeś działkę taniej, to gdzie masz honor człowieczku? Jako podatnik zgodzę sięna ekrany akustyczne, ale żadnego odszkodowania!!!
na szczekanie to pretensje mają równiez wlascicielie działek oddalonych 1,5 km i dalej .Szczekanie tych psów doprowadza do pasji wypoczywających i pracujących działkowców ja mam działkę w ogrodzie Relaks od 36 lat ale ostatnie lata to horor, szlak człowieka trafia nie mówiac już o mieszkancach domów obok schroniska czy tym psom zryc nie dają czy co???? kiedyś był spokój nawet nie wiedziałem że tam jest schronisko.Zróbcie z tym porządek przenieście gdzieś na zadupie na stary poligon albo coś z tym zróbcie do cholery.Więcej dbacie o psy niz o ludzi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wk...ny o ludzi sie dba ,o zwierzaki też ale takich jak ty absolutnie nie.