Zajęcia wychowania do życia w rodzinie informują uczniów o życiu seksualnym człowieka, o zasadach świadomego i odpowiedzialnego rodzicielstwa, o wartości rodziny, życia w fazie prenatalnej oraz metodach i środkach świadomej prokreacji. Jak wyglądają takie zajęcia i czy spełniają swoją rolę?
Realizacja zajęć odbywa się od szkoły podstawowej, w V i VI klasie, później w gimnazjach i szkołach średnich. – Uczniowie nie muszą brać udziału w zajęciach. Rodzice lub prawni opiekunowie uczniów niepełnoletnich zgłaszają dyrektorowi rezygnację z zajęć w formie pisemnej. Uczniowie pełnoletni sami wyrażają zgodę na udział lub nieobecność w zajęciach także w formie pisemnej – dowiadujemy się od pracowników Departamentu Edukacji Urzędu Miasta. - Zajęcia nie podlegają ocenie i nie mają wpływu na promocję ucznia do klasy programowo wyższej ani na ukończenie szkoły przez ucznia – mówią urzędnicy UM.
Przed rozpoczęciem zajęć w każdym roku szkolnym nauczyciele są zobowiązani do przedstawienia rodzicom uczniów niepełnoletnich i uczniom pełnoletnim, pełną informację o celach i treściach realizowanego programu nauczania, podręcznikach szkolnych oraz środkach dydaktycznych.
Jak wygląda program zajęć zapytaliśmy w jednym z elbląskich Gimnazjów. – Program zajęć jest różnicowany w zależności od poziomu edukacyjnego uczniów. Program zaczyna się od koleżeństwa, miłości, samopoznania, trwałości związków poprzez choroby przenoszone drogą płciową i zachowania ryzykowne – mówi Anna Miazga, wicedyrektor Gimnazjum Nr 6.
Jakie jest zainteresowanie młodzieży takimi zajęciami? – Odnotowujemy spadek zainteresowania w klasach trzecich, na przykład z klasy 20 osobowej na zajęciach zostaje 7 uczniów – mówi Anna Miazga. - Ale Ci uczniowie, którzy uczestniczą w zajęciach są dosyć aktywni. W czasie zajęć odbywają się burze mózgów, są metody problemowe, metody warsztatowe, wykładowe, podawcze, a także filmy edukacyjne. Były podejmowane próby przygotowywania zajęć przez uczniów, ale uczniowie nie byli chętni, żeby prowadzić takie zajęcia – dodaje pedagog.
O opinię zapytaliśmy Monikę, młodą elblążankę, która uczestniczyła w zajęciach wychowania do życia w rodzinie. – Uważam, że sama bardzo dużo się nauczyłam na takich zajęciach. Dzieci i młodzież nie mają teraz takich dobrych relacji z rodzicami, żeby otwarcie rozmawiać o „tych sprawach”, więc te zajęcia są przydatne – mówi Monika. – Może i dzieciaki się śmieją z tych zajęć, pewnie dlatego też, że trochę się krępują i chcą to ukryć, ale dużo z nich wynoszą. Lepsze to, niż mają między sobą rozpowszechniać nieprawdę – dodaje.
- Za naszych czasów to były tematy tabu. Jeden drugiemu gadał co wiedział i tak się dowiadywaliśmy różnych rzeczy. W domach się otwarcie na takie tematy nie rozmawiało a w szkole była nauka o człowieku, ale to były raczej wiadomości o budowie ciała – mówi 50-letnia elblążanka, Pani Wioleta. - O tym skąd się biorą dzieci nikt nie śmiał zapytać, dzieci przynosił bocian albo się znajdowało je w kapuście. Wszystkiego ludzie dowiadywali się dopiero po wyjściu za mąż – dodaje mieszkanka.
Dziś o seksualności mówi się otwarcie, donoszą o tym media, informują gazety, trwają szkolne zajęcia. Coraz młodsze osoby uświadamia się, skąd się biorą dzieci i jakie są różnice między chłopcem a dziewczynką. Kiedyś było to nie do pomyślenia. Obecnie duża część uczniów zapewne szuka odpowiedzi na nurtujące ich pytania w Internecie czy czasopismach.
Wychowanie do życia w rodzinie - czy faktycznie spełnia swoją rolę? - artykuł o niczym, odpowiedzi na pytanie brak.
Skonczylam jedno z elblaskich liceow 8 lat temu i istniolo juz cos takiego jak Wychowanie do zycia w rodzinie. I powiem wam ze byla to jedna wielka porazka. Przychodzila ,,swieta" pani i mowila ze seks orzed slubem to grzech i najlepiej unikac seksu przedmalzenskiego jak ognia. Gdy przeszla do czesci dydaktycznej, przy tabicy ukazujacej damski i meski uklad rozrodczy w przekroju byla koloru purpurowego. Podejrzewan ze gdyby ta sama pani musiala pokazac jak sie np zaklada prezerwatywe wyszlaby z placzem z klasy! Wiec jesli juz zabieramy sie za edukowanie mlodziezy, dobierajmy odpowiednie osoby i przede wszystkim tresci. Wiecej o antykoncepcji, mniej katolickiego prania mozgow, bo mlodziez i tak ma swoje poglady i wiedze w pewnych kwestiach tez.
Mój syn w 5 klasie na lekcji przyrody musiał uczyć się jaka jest droga plemnika z męskich do żeńskich układów rozrodczych. Chociaż pierwsze zdanie rozdziału w książce brzmi: dziewczynki o dwa lata szybciej dojrzewają od chłopców!
I co ojciec w zwiazku z tym?
pola - jesteś pusta-wychowanie do życia w rodzinie nie jest nauką zakładania prezerwatywy tylko własnie przestroga przed zbyt szybkim jej używaniu (czyli uprawianiu seksu) - seks to nie jest sport ani zabawa-do tego trzeba dorosnąć,co wnioskuję po twoim wpisie,że jeszcze nie dorosłaś.Odpowiedzialność,która idzie wraz z uprawianiem seksu,w czlowieku rozwija się wraz z wiekiem-piwa nie sprzedają dzieciakom poniżej 18 roku zycia, a prezerwatywy tak - i to jest chore, bo jak ktoś nie dorósł do picia alkocholu, to co dopiero mowić o uprawianiu seksu.Jeśli dzieci będą uprawiały seks,to ile by prezerwatyw nie zużyły i pigułek sięnałykały, to zawsze bedą w końcu mieli "niechciane" dzieci i ciagle pozostają sami dziećmi-najlepszą antykoncepcją jest świadome, odpowiedzialne(dorosłe) uprawianie seksu
Elblazanie patrioto - to co piszesz to czcze zyczenia. Fajnie by bylo gdyby za seks braly sie tylko dojrzale osoby, ale jak wiadomo od dawna tak nie jest. A z roku na rok jest coraz gorzej i nie jest to wina edukacji seksualnej tylko postepu. Owszem czasem chorego, ale teraz coraz wczesniej dzieci i mlodziez torpedowane sa seksem z wielu stron. I gdzie w tym edukacja pt ,,seks po slubie", gdzie co trzeci gimnazjalista prowadzi bujne zycie erotyczne? Czasy mamy jakie mamy, edukacje trzeba dostosowac do swiata w jakim zyjemy czy nam sie to podoba czy nie. I skoro mnie nazywasz pusta, to ja cie musze nazwac czlowiekiem z ciemnogrodu. Bo w ciaze niechciana zajsc nie trzeba, tylko trzeba wiedziec jak to sie robi.
Ps/ alkohol elblazanienie pisze sie przez samo ,,h"...
pola - co do Ps. to pisze się z . a nie z / Poza tym współczuje ci postępu w myśleniu. Wg ciebie skoro wszyscy coraz wiecej kradna, to nie uczmy ludzi uczciwości, tylko nauczymy (edukujmy) jak dobrze kraść. Takie chore myślenie prowadzi właśnie do utopii i przez takie myślenie właśnie jest pełno naokoło seksu bez miłości, który jest (POWINIEN) być rzeczą intymną (co nie znaczy tabu) i powtórze - odpowiedzialną. Tu nie chodzi tez o to, że postep tak idzie, dajesz się wmanipulować w propagande lobby seksualno/farmaceutycznych - to im najbardziej zależy na tym abys kupowała ich pigułki, abyś potem leczyła się ze skutków ubocznych tych pigułek itd. to sa przeogromne pieniądze, ktore sie tobie nawet nie śniły - i kto tu jest jednoczesnie z ciemnogrodu...
Lobby seksualno-farmaceutyczne? Moze i tak drogi ,,patrioto", uwazam ze to lobby jest jednak ciut ,,zdrowsze" niz lobby kościelne, ktore próbuje wmówic światu że prezerwatywa to narzędzie szatana. Mam nadzieje, ze udalo / uda ci sie wychowac dzieci w idei ktora glosisz, bo przed wiedza i seksie ich nie uchronisz. Mialam kiedy znajoma, ktorej rodzice glosili poglady zblizone do twoich i nawet poszli o krok dalej, nie podpisali jej zgody na lekcje WDZ. Jako pierwsza zaraz po skonczeniu szkoly urodzila dziecko i to przed slubem - ojej...chyba slabiutko znasz wspolczesna mlodziez i jej problemy. Nie twierdze ze to co wyprawiaja jest dobre, ale gadanie na lekcji, ze seks dopiero po slubie jest jak rzucanie grochem o sciane.
sex to piekna sprawa!! ludzie powinni kochac sie juz od najmlodszych lat!! od gimnazjum!! gimnazjalisci powinni dostawac prezerwatywy tak jak dzieci mleko w kartonikach!!! szkola powinna rozdawac prezerwy!!!