Wystarczy pięcioletnia różnica wieku, by zauważyć odmienne sposoby porozumiewania się młodych ludzi. 10 lat to już przepaść pokoleniowa. Dzisiejsi uczniowie gimnazjum i szkół średnich używają języka, który dla 25-30-latków jest niezrozumiały. Co dopiero dla rodziców czy dziadków. Postanowiliśmy przedstawić kilka powiedzonek, jakie używa dzisiejsza młodzież i porównać je z tymi, jakie były używane kiedyś.
Kiedy młodzież mówi YOLO (ang. You Only Live Once) znaczy to „żyje się tylko raz”. Zwrot ten podkreśla spontaniczność zdarzeń lub zachowań, jest uznawany za synonim młodości i szaleństwa. Wyrażenia takie mogą być zacne, epickie lub legendarne – te określenia oznaczają coś wspaniałego, niezapomnianego czy imponującego.
Epickie (ang.epic) jest zapożyczeniem z języka angielskiego, gdzie ma znacznie szersze znaczenie. Do języka młodzieżowego wkradło się także powiedzenie Epic Fail – czyli totalna porażka. Przykład: 4 studentki z Olsztyna spędziły wieczór w jednym z pubów. Bez regulowania rachunku uciekły z lokalu. Zrobiono im jednak zdjęcie, które znalazło się na fanpage pubu na portalu społecznościowym facebook.pl. Zachowanie studentek wywołało lawinę komentarzy m.in. Epic Fail.
Coraz większa popularność portali społecznościowych, z których korzysta młodzież, wpływa na kształtowanie się języka. Od dawna można lajkować (lubić) lub hejtować (negować) zdjęcia, filmy, opisy czy wypowiedzi innych użytkowników facebooka. W odniesieniu do portali społecznościowych używa się także określeń Tweet (krótka wiadomość tekstowa na portalu Twitter.com) lub Insta (Instagram, miejsca, gdzie można umieszczać i obrabiać zdjęcia i filmy).
Ogromną popularnością w Internecie cieszą się także MEMY. Są to zdjęcia osób, rzeczy, rysunków, wydarzeń czy sytuacji opatrzonych błyskotliwym komentarzem. Zdjęcia umieszczane są na serwisach takich jak demotywatory.pl, kwejk.pl czy bebzol.com, gdzie śmieszą Internautów. Jest także kilkanaście zwrotów angielskich, którymi podpisywane są zdjęcia. Twórcy kanału AbstrachujeTV na youtube.com podjęli próbę tłumaczenia tych zwrotów na język polski. Niektóre z nich, jak handluj z tym (deal with it), challenge accepted (wyzwanie zaakceptowane) czy close enough (wystarczająco blisko) są używane przez młodzież.
Angielskie LOL (Lots of Laugh) upowszechniło się jeszcze za czasów świetności komunikatora Gadu-Gadu, znaczy coś bardzo zabawnego, kupę śmiechu. „Za ten suchar dam ci puchar” powie z kolei osoba, która miała wątpliwą przyjemność wysłuchania bardzo kiepskiego żartu. W odniesieniu do żenującego żartu czy sytuacji można użyć także określenia Facepalm. W dosłownym tłumaczeniu face czyli twarz i palm - dłoń oznacza gest zakrywania twarzy dłońmi, jako wyraz zażenowania, odrazy czy zawstydzenia.
Hipsterem zostanie nazwana osoba, która za wszelką cenę chce być oryginalna. Określa się mianem indywidualisty, ubiera się w second-handach, jada ekologiczną żywność i pije bezkofeinową latte ze znanej sieciówki. Najczęściej hipster jest wyposażony w najnowszy model telefonu i laptop marki, której charakterystycznym symbolem jest nadgryzione jabłko. Osoby, które uczą się w gimnazjum są nazywane gimbazą a uczeń gimbusem. Przez niektórych to określenie uznawane jest za obraźliwe.
Te i wiele innych określeń, powiedzeń czy zwrotów funkcjonuje w dzisiejszym słowniku młodzieży. Jakie zwroty pamiętają elblążanie? – Najwięcej z takich powiedzonek mieliśmy właśnie w Gimnazjum. Pamiętam, że mówiliśmy wtedy ściema na kłamstwo, witaliśmy się słowem siema lub sie, żegnaliśmy słowem nara lub do zo. Mieliśmy przypały i kwasy, czyli wpadki. Nagminnie mówiliśmy masakra, nie ogarniam, co za typ/typiara. Mieliśmy bekę czyli ubaw po pachy. Dziś się już tych zwrotów raczej nie używa, młodzież tworzy nową – mówi 26-letni Arkadiusz.
- Nie kojarzę, żebyśmy używali słów, które miały zupełnie inne znaczenie czy specyficznego slangu. Były raczej takie rymowanki typu: nie bądź taka do przodu, bo ci z tyłu zabraknie, krowa ma dłuższy i się nie chwali, odstawiła się, jak stróż w Boże Ciało czy nie bądź taka cwana, bo cię pająki za obraz wciągną itp. – wspomina 35-letnia Anna z Elbląga.
Podobną sytuację obserwują dzisiejsi 40 i 50-latkowie. – Sama nie używałam jakiś charakterystycznych słów czy zwrotów w młodości. Ale zarówno ja, babcia, jak i moi rodzice mamy swoje powiedzonka zwracając się do naszych wnuków czy dzieci. Mówimy zazwyczaj: Nudzisz się? To się rozbierz i pilnuj ubrania. Co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie, dzieci i ryby głosu nie mają i inne, jak np. To przez nogę i dalej mogę, jako odpowiedź na grymasy przy jedzeniu – mówi 54-letnia Grażyna.
Jak pokazują przedstawione przykłady sposób porozumiewania się znacznie zmienia się na przestrzeni lat. Dostęp do Internetu wpływa na język, jakiego używa dzisiejsza młodzież. Powiedzenia, zwroty lub słowa potrafią zyskać w mgnieniu oka ogromną popularność i na stałe wpisać się do słownika młodych ludzi. Wiele z tych zwrotów dla dzisiejszych 30, 40 a tym bardziej 60 i 70-latków jest niezrozumiałych.
Co to jest "secondo-handy" ?
jezu żenujący tekst i jeszcze jako główny na podobno poważnym portalu miejskim, masakra!
@łatek: takie szybkie ręce, które wyniosą towar w sekundę
Zacny artykuł Pani Marto. Takich świeżych umysłów właśnie brakuje. Zawsze czekam na właśnie takie artykuły Pani autorstwa, są ciekawe, przejrzyste, chce się czytać, a redakcja powinna być dumna, że ma taki młody umysł z ciekawym spojrzeniem na świat. Cieszę się, że na info.elblag dzięki Pani możemy czytać artykuły nie tylko te smutne, szaro-bure polityczne, ale także wyszukane i pokazujące nam coś innego czego nie ma na innych portalach. Dziękuję.
Bo Gimbusy już nie potrafią mówić po Polsku, myślą ze zangielszczenie naszego języka jest fajne
deal with it nie znaczy handluj z tym tylko pogodz sie z tym!!!
wtf
Otępianie Polaków przez rząd Tuska trwa w najlepsze:http://www.youtube.com/watch?v=e5txEGWfeO4
@Łatek - second-hand, to nasz poczciwy lupmeks, ale osobiście wersja kolegi @G podoba mi się bardziej ;D
do anonima: Jesteś geniuszem. Nie wiedzieliśmy, dzięki ci "ensidżonson"