Czy słysząc to hasło w czasie podróży środkami komunikacji miejskie, odczuwasz przejmujący strach? A może ze spokojem podajesz rzeczony bilet do sprawdzenia?
Kontrolerzy biletów, kolokwialnie zwani „kanarami”. Wielu ma krytyczny stosunek do tego typu pracy. Wielu otwarcie ich nie toleruje. Tak przynajmniej wygląda ten temat w mediach. Kilka dni temu głośno było o sprawie utworzenia na popularnym portalu społecznościowym konta o nazwie „Elbląskie Kanary”, na którym umieszczano ukradkiem zrobione zdjęcia ludzi, odpowiedzialnych za kontrole bileterskie, w elbląskich środkach komunikacji miejskiej. Komentarze pojawiające się pod profilem, zawierały tyle złości i jadu, a także otwartych gróźb, że wzbudziły zainteresowanie prasy – a następnie prawników. Sami kontrolerzy ze strachem odnosili się do tak negatywnego stosunku do nich. Niektórzy bali się wręcz o własne bezpieczeństwo. Choć dziś profil już nie istnieje, pozostaje pytanie. Jak właściwie w oczach podróżujących wygląda praca kontrolera?
W okolicach przystanku przy ulicy Grunwaldzkiej, vis-à-vis restauracji McDonald’s, zapytaliśmy elblążan o ich opinie. Wielu odpowiadało, że nie korzysta z usług komunikacji miejskiej, a więc sprawa ich nie interesuje. Znalazło się jednak kilku chętnych do wyrażenia swojej opinii.
Jedna z zapytanych pasażerek odpowiadała bez zastanowienia: - To przecież ich praca. Ja osiemnaście lat jeżdżę do pracy autobusem i zawsze kupuję bilet. Martwić się muszą ci, którzy próbują zaoszczędzić dwa złote, a później cierpią z powodu wysokiego mandatu. Przecież jak oni jadą bez biletu to ja za nich płacę! Mnie nigdy nie spotkały nieprzyjemności ze strony kontrolerów. Wchodzą, grzecznie proszą o bilet, dziękują. Coraz częściej pojawiają się wśród nich młodzi. Najfajniejsze są kobiety. Potrafią być dużo bardziej stanowcze od mężczyzn – dodaje z uśmiechem.
Pan Tomasz również wypowiadał się o kontrolerach raczej pozytywnie: - Teraz nie ma problemów. Ludzie chyba przyzwyczaili się do kontroli, które widać coraz częściej. Jeszcze z dwa lata temu bywało gorzej. Trafiali się niemili, rozdrażnieni. Ale ktoś musi to robić. Wyobraża pan sobie wykłócać się o dowód z kimś, kto świadomie ryzykował jadąc bez biletu? Ja zapłaciłem w życiu dwa razy. I powiem szczerze, że bardziej opłaca się kupić bilet.
Wydawać by się mogło, że krzywdzące opinie odnaleźć można tylko w internetowych komentarzach. Ludzie zapytani w cztery oczy nie „rzucają mięsem”, nie zrzucają winy na kontrolujących. Dziwnym zbiegiem okoliczności, zapytana o zdanie młodzież, niespecjalnie chciała podejmować temat. Czy więc praca kontrolera biletów jest w społeczeństwie aż tak negatywnie oceniana? Nie są to przecież ludzie „gorsi” od wystawiającej mandaty policji czy pracujących na kolei konduktorów. A może to po prostu ludzka chęć odreagowania uczyniła z kontrolerów obiekt społecznie nieakceptowalny?
Przypominamy, że od 1 września 2011 roku taryfikator ZKM Elbląg informuje, że cana mandatu wynosi:
Za przejazd bez ważnego dokumentu uprawniającego do przejazdu 50-krotność ceny biletu jednorazowego normalnego w strefie miejskiej.
W przeliczeniu, jak dopowiedział nam zapytany pracownik Biura Obsługi Klienta – sto dwadzieścia złotych plus cana biletu. Warto zadać sobie pytanie. Czy mandat otrzymujemy z winy kontrolera, którego obciążamy odpowiedzialnością? I czy warto ryzykować?
D. O.
artykuł chyba napisany w związku ogłoszeniami o naborze do pewnej elbląskiej firmy kontrolującej bilety, gdyż chyba cierpią na brak pracowników, a warto również dodać coś o ich wynagrodzeniu, że pracują na umowę zlecenie, że ich wypłata składa się z prowizji od mandatu i że miesięcznie można nawet nie zarobić 100 złotych ... A do tego jeszcze można popsuć sobie reputację w mieście... Czy ta praca jest tego warta ?
Bilety komunikacji miejskiej powinny być w kioskach i sklepach ,zapamiętaj prezesie tramwai i autobusów.
do ~ zapatrzeni w siebie a co maja do tego prezesi tramwai i autobusów człowieku rozprowadzaniem biletów i ich kontrola zajmuje się ZKM więc tam szukaj problemu ZKM nie powinno istniec jest komorka ( czyt. departament ) transportu miejskiego i on kasiorke na komunikacje rzuca dla ZKM ( czyt. nierobów ) ktory przeznacza na tramwaje i autobusy (czyt. przewozników miejskich ) i mozna ominac proceder wy ***zielic ZKM odpowiedzialna jest za to komorka w urzedzie miejskim i kjasa zostaje w urzedzie .Taka komorka bedzie naliczac wozokilometry dla przewozników i przewoznik bedzie sie interesował biletami badz kontrolami ( firma wynajeta przez ZKM )a parkometry dać panom ze straży miejskiej niech się na coś w koncu przydadza
BILECIKI DO KONTROLI BO KANARA GŁOWA BOLI!!!!!
najpierw pozwolić godnie ludziom jeździć , a nie w autobusach bez amortyzatorów, z zepsutymi hamulcami lub z rozpadającą się budą , a dopiero potem żądać pokazania biletów. Kontrolerzy - ich praca. Ale chamstwem ze strony zkm jest kazać sobie (coraz to bardziej słono) płacić za usługę w której stosuje się zasadę przewożenia bydła.
heh artykuł żenada, pisany najwyraźniej na zamówienie - jest tyle osób (dyża wiekszosć) które negatywnie opowiadająsięo pracy kanarów, a biedaczyna autor artykułu nie mógł takich znaleźć ;P kanary popsuli sobie stosunki z ludźmi jak wsiadali pomiędzy przystankami, czym nie doś, ze często ktoś nie zdążył legalnie skasować biletu (czasem wsiadali tuż przy wyjeździe autobusu z zatoczki przystanku), byli hamscy i agresywni - i nie poruwnujcie ich z kontrolerami w pociągach bo to bezczelna obraza dla tych drugich (do gliniarzy po cywilu owszem ale i to nie zawsze) - kontrolerzy w PKP wykonują swojąpracę spokojnie, bez agresji i jawnie w mundurze! Najgorzej to chyba jest w Gdańsku, byłem świadkiem jak koksy (kanary) wyrzucili kobietę i prawie ja pobili - ludzie zrobili szum i się uspokoili...
Płacić, płakać i jazda! Jeżeli nie, to truchtem dla zdrowia!
Popieram , ze praca nie jest godna zarobkow jakie otrzymuja . Kazdy chce pracowac ale zeby kosztem kilku zlotych ponizac sie ? Co do zdjecia popatrzcie ilu jest na nim mlodych elblazan? Widze tylko jednego mlodego czlowieka! a reszta starsi ludzie. Czy Elbląg jest miastem emerytow? Na to wychodzi . Dlatego bilety poszly w gore bo jezdza emeryci za darmo . Co do autobusow to totalna porazka. Jezdza bardzo powoli jakby kierowaly nimi zolwie a nie doswiadczeni kierowcy . Niedaleko bo w Gdansku raz dwa trzy i trzeba wisadac bo autobus odjezdza. A tutaj powoli wszystko powoli . Zero jakiejkolwiek chęci do życia . Obudzcie się ludzie i ogranijcie bo niedlugo Elbląg zniknie w map Polski . Czy tutaj naprawdę jest taka straszna mentalność ludzi ?
zawsze ma bilet... tylko zastanawiam się za co płacę 2,40 zł (za przejazd 2, 3 przystanki) bo połączenia są beznadziejne...często muszę się przesiadać aby dojechać do celu...zdzierstwo, syf, brud i chamstwo to komunikacja miejska w Elblągu!!!
Bilety są coraz drozsze a wszyscy ludzie od lat 70 bez wzgledu na ich status majatkowy jezdza za darmo. Niech mi ktos powie czy to jest sprawiedliwe, dlaczego ja mam płacic za ich przejazdy kasujac swój bilet który jest przez to o wiele drozszy. Wielu bezrobotnych i pracujacych na czarno a takze młodziez bez dochodów tez nie kasuje bo jest coraz drozej. Po upływie roku roszczenia komunikacyjne przedawniaja sie wiec coraz wiecej osób tak robi. To wszystko to jest jedno błędne kolo moim zdaniem.