Okres przedświąteczny to szczególny moment, moment zatrzymania, spowolnienia tempa życia, czas refleksji. Dla wielu z nas to także czas szczególnego wyczulenia na problemy drugiego człowieka. W okresie tym stajemy się bardziej wrażliwi na biedę i wykluczenie społeczne, częściej reagujemy i odnajdujemy w sobie więcej chęci do pomocy. Warto być może w tym kontekście poruszyć problem żebrania, które nie jest zjawiskiem niezauważalnym w Elblągu.
Zwłaszcza w okresie zimowym osoby pozbawione środków do życia wymagają szczególnej pomocy. Niejednokrotnie spotykają się z obojętnością, czy przemocą społeczną, czasami same są sprawcami tej przemocy.
Proszący o jałmużnę mężczyzna, prawdopodobnie bezdomny i bezrobotny, wyglądający na około 50 lat, zapytany, czy i dlaczego żebranie stanowi jego sposób utrzymania, nie chce podjąć rozmowy na ten temat. Odpowiada jedynie, że do żebrania "zmusiła go sytuacja". Zapytany, dlaczego nie uda się do miejsca, gdzie mógłby uzyskać pomoc - nie podejmuje tematu.
Jednak zanim sięgniemy do kieszeni, by wspomóc żebrzącą osobę, warto zastanowić się, czy bezdomnym, żebrzącym ludziom nie możemy pomóc w sposób bardziej efektywny, niż doraźnie ofiarowując drobne...
Informacji na temat jednej z form pomocy dla osób bezdomnych i wykluczonych społecznie udzielił Artur Dąbrowski, kierownik Domu dla Bezdomnych im. św. Brata Alberta w Elblągu.
- Przede wszystkim zgłaszają się do nas osoby bezdomne i wykluczone społecznie, pozbawione miejsca zamieszkania i zameldowania. Czynnikiem wykluczającym udzielenie pomocy jest nadużywanie alkoholu i niechęć do współpracy z naszymi pracownikami. Natomiast zimą byłoby niehumanitarne odmówić pomocy, dlatego nie odmawiamy jej nikomu, nawet osobom z nałogami.
Na jaką pomoc mogą liczyć osoby zgłaszające się? - Przede wszystkim na schronienie, dach nad głową, ciepły posiłek i odzież. Mogą także liczyć na pomoc terapeutyczną – wyjaśnia Artur Dąbrowski. - Mamy dyżurującego psychologa. Terapia to ważny czynnik pozwalający się usamodzielnić, rozpocząć nowe życie.
Kwestią problematyczną jest oczywiście niewspółmierność środków, jakimi dysponuje ośrodek w stosunku do ogromnych potrzeb. Schronienia w Domu poszukuje znacznie więcej osób niż jest miejsc do dyspozycji. Jednak pomoc udzielana jest każdej zgłaszającej się osobie.
Na pytanie, czy elblążanie mogą wspomóc organizację w jakiś inny sposób niż poprzez przekazanie 1% podatku, Artur Dąbrowski odpowiada: - Pomocy można udzielić na różne sposoby, wedle swoich możliwości: ofiarowując datki, przekazując koce, pościel, ubrania. Można przygotować paczki z artykułami pierwszej potrzeby, bądź zaprosić taką osobę do siebie na świąteczny posiłek.
Warto pamiętać, że w rzeczywistości osoby bezdomne to nie zawsze alkoholicy, jak niejednokrotnie chcemy ich postrzegać, odsuwając się z niechęcią, gdy ktoś żebrzący wyciąga rękę. Często ta klisza funkcjonująca w naszej świadomości - potwierdza się, jednak nie zawsze. Czasami są to ludzie niedostosowani społecznie z innych przyczyn, którzy nie wiedzą, gdzie mogą szukać wsparcia. Wymagają terapii i pomocy, by następnie móc się usamodzielnić, podjąć pracę, rozpocząć normalne życie.
Pomagajmy więc, zwłaszcza przed Świętami, ale pomagajmy z rozsądkiem.
Co my, elblążanie możemy zrobić? Służyć potrzebującej osobie informacją, gdzie może się udać, by uzyskać pomoc. Możemy również wspomóc - przekazując 1% podatku organizacji pożytku publicznego takiej jak np. wspomniane Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. Możemy wreszcie przekazać niepotrzebne nam już ubrania czy rzeczy, bądź zrobić paczkę z żywnością. Niech pusty talerz dla gościa zapełni się, może nie w dosłownym znaczeniu, ale symbolicznym - poprzez gest wsparcia, dobry uczynek.
P.Ł.
A gdzie jest w tym wszystkim pan nowaczyk z pensja ponad 10 tys.jego zastępcy i sztab urzędników Z UM w końcu maja służyć mieszkańcom naszego miasta za co im płacimy wcale nie najmniejsze pensje.
nie pomagajcie tylko dajcie ludziom pracę i zmieńcie ten ustrój dla k.... i złodziei, na taki dla zwykłych uczciwych ludzi