Najpierw Sejm – przewagą jednego głosu, uchwalił podwyższenie becikowego z 1000 zł do 1200 zł. Potem jednak Senat odrzucił Sejmową poprawkę i kwotę jednorazowego świadczenia na nowo narodzone dziecko obniżył z powrotem do 1 000 zł.
W Sejmie o podwyższeniu kwoty becikowego do 1200 zł zdecydowano przewagą jednego głosu, głównie siłami opozycji oraz dzięki poparciu pojedynczych głosów posłów z koalicji. Odbyło się to wbrew intencjom rządu, dlatego już wtedy premier Donald Tusk zapowiadał, że będzie przekonywał senatorów PO, aby to zmienić.
Przekonywał najwyraźniej skutecznie, bo na początku października br. Senat stosunkiem głosów 58 do 28 odrzucił Sejmową poprawkę do ustawy o świadczeniach rodzinnych, która podwyższała becikowe z 1000 zł do 1200 zł.
Wojna o becikowe sprowadza się do dyskusji nad tym, które rozwiązanie jest bardziej korzystne: czy podwyższenie kryteriów dochodowych i przyznawanie zasiłków co miesiąc, czy raczej podniesienie kwoty świadczenia przyznawanego jednorazowo.
Obecnie becikowe przysługuje niezależnie od dochodów i wynosi 1000 zł. W połowie września Sejm przyjął rządową nowelę ustawy, która przewiduje, że becikowe będzie trafiać tylko do najbardziej potrzebujących. Od 2013 roku przy przyznawaniu świadczenia będzie brane pod uwagę kryterium dochodowe - becikowe ma trafiać tylko do rodzin o miesięcznych dochodach poniżej 1922 zł na osobę.
Zdaniem Ministerstwa Pracy prawo do becikowego utraci ok. 10 proc. rodzin - o najwyższych dochodach. Da to ok. 39 mln zł oszczędności. Według resortu podniesienie becikowego o 200 zł kosztowałoby budżet ok. 50-70 mln zł.
1900 na osobę to nie są dochody osób którym potrzebne jest wsparcie publiczne w postaci jakiegoś becikowego
żałować 200 zł - żenada