Do miłej niespodzianki doszło dziś w Łodzi, do której na rozpoczęcie rundy wiosennej pojechała Olimpia na mecz z liderem II ligi Łódzkim Widzewem. Olimpia jadąc, nie wymieniana była w gronie faworyta, jednak wywiozła cenny punkt z groźnego terenu.
Po tym , jak najgroźniejsi w tabeli rywale Widzewa, GKS Katowice ( zremisował) i Górnik Łęczna (przegrał), stracili punkty na rozpoczęcie sezonu, przed Widzewem otworzyła się szansa, by odskoczyć rywalom w tabeli na kilka punktów.
Pierwsza bramka w meczu, padła dla Widzewa w 18 minucie po wyraźnej przewadze Łodzian. Radwański wyprzedził Lewandowskiego i umieścił piłkę w siatce obok wychodzącego bramkarza OLimpii. Gra w pierwszej połowie była dość nerwowa. Widzew za wszelką cenę próbował strzelić kolejną bramkę by uciec z wynikiem, Do przerwy jednak wynik nie został zmieniony.
W dugiej połowie, do głosu częsciej dochodziła Olimpia, jej akcje były przemyślane i stawarzały zagrożenie pod bramką Widzewa.
Nadeszła 78 minuta. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Olimpijczyków, piłkę w siatce Widzewa, po pięknym strzale umieścił Kamil Wenger. W 82 minucie Marcin Robak wyprowadził drużynę Widzewa na prowadzenie pakując piłkę do siatki po płaskim strzale.
Wrównanie padło w 89 minucie po zamieszaniu pod bramką Widzewa. Piłkę w siatce umieścił i ustalił wynik spotkania Michał Kiełtyka.
Widzew Łódź - Olimpia Elbląg 2:2 ( 1:0 )
Olimpia Elbląg:
Sebastian Madejski - Michał Balewski (87, Daniel Morys), Tomasz Lewandowski, Kamil Wenger, Tomasz Sedlewski - Michał Millerl (85, Michał Kiełtyka), Klaudiusz Krasa, Michał Kuczałek, Ołeksij Prytulak, Cezary Demianiuk - Przemysław Brychlik.
Widzew Łódź:
Wojciech Pawłowski - Łukasz Kosakiewiczl, Sebastian Rudol, Hubert Wołąkiewicz, Marcel Pięczek - Henrik Ojamaa (69, Christopher Mandiangu), Mateusz Możdżeń, Bartłomiej Poczobut (78, Rafał Wolsztyński), Adam Radwański, Konrad Gutowski - Marcin Robakl.
red
II liga - sezon 2019/2020 - aktualna tabela, wyniki, terminarz
Księże Pawle dziękujemy
Bravo chlopaki!!!!!
Jak tak będą grać to piątka jest w zasięgu. Gdyby kapitan miał speeda to pierwszej bramki by nie było, a te pretensje do bramkarza nie były uzasadnione. Bramka na konto kapitana i trzeba było przyjąć to na klatę kapitanie
Księze Pawle, dziekujemy, drzwi otwarte i nie dozobaczenia.