Podział punktów w Giżycku. Concordia tylko zremisowała z Mamrami

Nie udało się piłkarzom Concordii zdobyć kompletu punktów w wyjazdowym meczu 19 kolejki w Giżycku. Pomarańczowo-czarni po bardzo przeciętnym meczu tylko zremisowali bezbramkowo z Mamrami. W czterech meczach rundy wiosennej Concordia wywalczyła 8 punktów, notując dwa zwycięstwa i dwa remisy.

W spotkaniu przeciwko Mamrom nie mógł zagrać Mariusz Pelc, którego kontuzja kolana wykluczyła z gry do końca tego sezonu. Swój debiutancki występ w meczu ligowym, zaliczył za to Bartłomiej Gruszewski, który zastąpił w elbląskiej bramce, broniącego od początku tego sezonu Adriana Kostrzewskiego. Trzeba przyznać, że nowy bramkarz Concordii zachowując czyste konto spisał się bardzo poprawnie.

Niestety widowisko, jakie zaprezentowali w sobotę piłkarze obu drużyn, stało na niskim poziomie. O pierwszej połowie meczu w Giżycku, można napisać tylko tyle, że się odbyła. Z boiska wiało nudą, a żadnej z drużyn nie udało się stworzyć ani jednej ciekawej i groźnej sytuacji. Piłkarze z obu stron razili niedokładnością i brakiem pomysłu na skuteczne rozegranie akcji. Było też sporo fauli i agresywnej gry.

Druga połowa, choć bardzo podobna, była nieco ciekawsza. Pierwszą dogodną okazję bramkową pomarańczowo-czarni wypracowali sobie w 48 minucie. Wówczas dośrodkowaną przez Damiana Kozaka z rzutu wolnego piłkę, uderzał głową w polu karnym Edil de Souza Barros, ale futbolówka po jego strzale przeleciała nad poprzeczką. Później celnych strzałów na bramkę było jak na lekarstwo. Mamry pierwszą dogodną szansę na zdobycie gola miały w 89 minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, z szóstego metra strzelał głową Rafał Darda, a Bartłomiej Gruszewski instynktownie wybił piłkę przed siebie, po czym zdołał ją złapać. Elbląski zespół miał w końcówce meczu wiele szczęścia. Artur Kropiewnicki dogrywał z prawej strony, a piłka trafiła w rękę biegnącego wzdłuż pola karnego Jakuba Komuniewskiego. Sędzia odgwizdał rzut wolny tuż przed linią pola karnego, który nie przyniósł jednak większego zagrożenia pod elbląską bramką. W doliczonym czasie gry Concordia miała piłkę meczową, która mogła przesądzić o jej zwycięstwie. Edil de Souza Barros przebiegł kilkadziesiąt metrów z piłką, zagrał do Marcina Sawickiego, a ten po ziemi dośrodkował z lewej strony w pole karne. Całą akcję zamykał Karol Kruk, który chwilę wcześniej zastąpił na boisku Sebastiana Tomczuka. Niestety młody zawodnik pomarańczowo-czarnych mając przed sobą tylko bramkarza, uderzył z pierwszej piłki obok słupka. Niedługo później sędzia zakończył mecz.
 

Był to typowy mecz na remis. Nas podział punktów nie satysfakcjonuje, co innego gospodarzy. Zespół Mamr nastawił się w tym spotkaniu na walkę i agresywną grę. W ostatniej minucie mieliśmy piłkę meczową, którą z trzech metrów przestrzelił Karol Kruk. Jest wielki niedosyt po tym spotkaniu. Popełniamy wciąż wiele błędów i mamy wiele do poprawy. Jedyne co cieszy to gra na zero z tyłu

– podsumował mecz trener Concordii Łukasz Nadolny.

Mamry Giżycko – Concordia Elbląg 0:0

Mamry: Murawski – Drężek, Mazurowski (28' Szafran), Kropiewnicki, M. Rutkowski, Wiszniewski, Boczko, J. Rutkowski, Sidorowicz, Darda, Waszkiewicz.

Concordia: Gruszewski – Lubiejewski, Edil, Rogoz, Komuniewski, Tomczuk (90' Kruk), P. Pelc, Domagała (57' Konieczki), Załucki (57' Ciesielski), Misiak (46' Kozak), Sawicki.

Żółte kartki: Misiak, Komuniewski, Ciesielski (Concordia), Wiszniewski, Drężek, Darda (Mamry)
Sędziował: Damian Krumplewski (Mrągowo)

W kolejnym meczu Concordia zmierzy się 14 kwietnia u siebie z Tęczą Biskupiec.