W meczu 4 kolejki PGNiG Superligi kobiet piłkarki ręczne Kram Startu Elbląg pokonały przed własną publicznością KPR Jelenia Góra 28:25. Dla elbląskiego zespołu środowy mecz był nadspodziewanie trudny. Przyjezdne postawiły trudne warunki i przez większą cześć meczu grały jak równy z równym. Jeszcze w 52 minucie KPR remisował ze Startem 23:23. Podopieczne trenera Andrzeja Niewrzawy w końcówce meczu były jednak skuteczniejsze i całe spotkanie rozstrzygnęły na swoją korzyść.
Większość kibiców spodziewała się, że mecz z KPR-em będzie miał podobny przebieg, co ten sprzed tygodnia, gdy Start mierzył się w Elblągu z Ruchem. Wówczas elblążanki rozgromiły zespół ze Śląska 40:24. Dziś jednak tak łatwo i przyjemnie już nie było. Zespół z Jeleniej Góry pokazał się z dobrej strony. Przeciwniczki Startu trzeba pochwalić przede wszystkim za ambitną i waleczną postawę. Dzięki temu pojedynek nie był jednostronnym widowiskiem.
Jeleniogórzanki już w pierwszej minucie objęły prowadzenie po trafieniu Jurczyk. Gospodynie po dwóch kolejnych minutach i dwóch celnych rzutach Lisewskiej wyszły na prowadzenie. Przyjezdne zrewanżowały się dwoma z rzędu bramkami Załogi i Tomczyk i znów wygrywały 3:2. Jak się później okazało było to ostatnie w meczu prowadzenie KPR-u. Start po trafieniach Wagi i dwóch Lisewskiej odskoczył gościom na dwie bramki różnicy. Elblążankom ani razu nie udało się jednak odskoczyć w całym meczu przeciwniczkom na więcej niż trzy bramki. Gospodynie grały dość nierówno i przy prowadzeniu trzema trafieniami potrafiły roztrwonić przewagę, tak jak miało to miejsce pod koniec pierwszej połowy. W 19 minucie Start wygrywał 10:8, jednak wystarczyło kilka minut i zrobiło się 10:10. Na przerwę gospodynie schodziły jednak przy jednobramkowym prowadzeniu 14:13, po tym jak rzut karny wykorzystała niezawodna dziś w tym elemencie Sylwia Lisewska.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Nadal stroną przeważającą był Kram Start. Podopieczne trenera Andrzeja Niewrzawy nie potrafiły jednak wrzucić drugiego biegu, jak w meczu z Ruchem. W 49 minucie Start wygrywał 23:20 i wydawało się, że spokojnie dowiezie prowadzenie do końca meczu. Niestety ostatnie dziesięć minut było bardzo nerwowe. KPR poczuł wiatr w żagle i po dwóch bramkach Tomczyk i jednej Kobzar doprowadził w 52 minucie do remisu po 23. Na szczęście horroru w końcówce nie było. Zimny prysznic podziałał na elblążanki mobilizująco. W ciągu kolejnych trzech minut do bramki rywalek trafiały Jędrzejczyk, Waga i Świerżewska i Start znów wygrywał 26:23. W ostatnich pięciu minutach gospodynie kontrolowały wynik i ostatecznie triumfowały 28:25.
Kram Start Elbląg – KPR Jelenia Góra 28:25 (14:13)
Kram Start: Szywerska, Powaga – Balsam 4, Choromańska, Świerczek, Waga 5, Jędrzejczyk 1, Dorsz, Kwiecińska 2, Kozimur 1, Szynkaruk, Gerej, Lisewska 12, Stokłosa, Świerżewska 2, Yashchuk 1.
KPR: Filończuk, Wierzbicka – Karwecka 1, Oreszczuk, Tomczyk 10, Jurczyk 1, Filończuk, Kobzar 2, Załoga 7, Jasińska, Skowrońska, Żukowska 4, Kanicka.
W kolejnym meczu Kram Start zmierzy się 7 października na wyjeździe z Metraco Zagłębiem Lubin.
PGNiG Superliga Kobiet - sezon 2017/2018 - aktualna tabela, wyniki, terminarz
najbardziej z calego meczu podobal mi sie doping kibicow bo gra startu to zenada
Ladnie w okienko rzucala jedna z zawodniczek KPR same bomby