Nie udało się piłkarzom Concordii Elbląg wywieźć kompletu punktów w wyjazdowym meczu w Łomży. Pomarańczowo-czarni tylko zremisowali 0:0 z miejscowym ŁKS 1926 i nadal zajmują 13 pozycję w tabeli III ligi, tracąc do łomżan trzy punkty. Elbląskiej drużynie w sobotnim meczu zabrakło skuteczności, zwłaszcza w końcówce spotkania. Mimo kilku dogodnych okazji, piłka nie wpadła do siatki rywala.
Pojedynek w Łomży był dla Concordii meczem „za 6 punktów”. Elbląski zespół chcąc realnie myśleć o pozostaniu w gronie trzecioligowców musi w każdym meczu zdobywać punkty. ŁKS to zespół, który w tabeli znajduje się bezpośrednio przed Concordią, mając nad elblążanami trzy punkty przewagi. Dla obu ekip sobotni mecz był więc niezwykle ważny.
Dzisiejsze spotkanie było pojedynkiem dwóch równorzędnych zespołów. I to widać było szczególnie w pierwszej połowie, która nie przyniosła zbyt wielu podbramkowych okazji. Był to typowy mecz walki, w którym gra toczyła się przede wszystkim w środku pola. W pierwszych 45 minutach oba zespoły stworzyły sobie po jednej bramkowej sytuacji. Concordia najlepszą miała już w 4 minucie, gdy po dośrodkowaniu Michała Pietronia z rzutu rożnego na bramkę gospodarzy główkował Michał Kiełtyka, ale piłka nieznacznie przeleciała nad poprzeczką. Miejscowi natomiast mogli objąć prowadzenie w 44 minucie, ale świetną interwencją po strzale Pawła Drażby popisał się Oskar Pogorzelec.
Większa część drugiej połowy przypominała pierwszą. Na większe emocje kibice mogli liczyć dopiero w ostatnim kwadransie. Końcówkę meczu zdominowali goście. Concordia w ciągu 15 minut miała aż 5 świetnych okazji do strzelenia bramki. W 75 minucie strzał Adama Dudy z kilku metrów zdołał złapać Oliwier Wienczatek. Trzy minuty później przed szansą stanął Kiełtyka, ale jego mocne uderzenie przeleciało obok słupka. Spore zagrożenie w polu karnym ŁKS stanowił Mateusz Szmydt, który w odstępie minuty oddał dwa bardzo dobre strzały. Pierwszy z nich w 84 minucie o centymetry minął słupek łomżyńskiej bramki, drugi z kolei wybronił na rzut rożny Wienczatek. W 89 minucie kolejną okazję miał Michał Kiełtyka. Uderzenie głową kapitana Concordii zdołał złapać bramkarz ŁKS-u. Niewykorzystane przez elbląski zespół sytuacje mogły się na nim zemścić. W 90 minucie zwycięstwo gospodarzom mógł zapewnić Bartosz Kaszubowski. Na szczęście dla pomarańczowo-czarnych groźny strzał rezerwowego ŁKS-u przeleciał obok bramki. Tym samym drugi w tym sezonie pojedynek Concordii i ŁKS, ponownie zakończył się bezbramkowym remisem.
Po tym meczu można powiedzieć, że nie zdobyliśmy jednego punktu, a straciliśmy dwa. Dominowaliśmy przez niemal cały pojedynek. Mieliśmy też mnóstwo sytuacji. W takim meczu musi choć jedna wpaść. Niestety dziś mieliśmy spotkanie niewykorzystanych sytuacji. Rywal praktycznie niczym nas nie zaskoczył, ale nam zabrakło szczęścia przy naszych okazjach bramkowych. Jest wielki niedosyt, że zremisowaliśmy z takim zespołem. Teraz koncentrujemy się na kolejnych meczach. Do każdego z nich musimy podejść już nie na sto, a na dwieście procent zmobilizowani i walczyć o trzy punkty
– powiedział po meczu w Łomży trener Concordii Łukasz Nadolny.
ŁKS 1926 Łomża – Concordia Elbląg 0:0
Concordia: Pogorzelec – Kopeć, Edil, Kiełtyka, Stawikowski, Burzyński, Lubiejewski (70' Gołębiewski), M. Pelc (62' Szmydt), Pietroń, Otręba, Duda.
ŁKS 1926: Wienczatek – Kamienowski (13' Grabowski), Reinaldo, Cibulskas, Kaliszewski, Rydzewski (63' Brzozowski), Baranowski, Gałązka, Olesiński, Sadowski (75' Kaszubowski), Drażba (83' Tarnowski).
W kolejnym meczu Concordia już w najbliższą środę (3 maja) zagra u siebie z Ursusem Warszawa.
III liga - grupa I - sezon 2016/2017 - aktualna tabela, wyniki, terminarz
Jeżeli jeszcze w 3 meczach stracą punkty o utrzymanie bedzie niezmiernie trudno a nawet bardzo trudno.Chyba że nie spadnie Polonia Warszawa i Zambrów