Po ciekawym i emocjonującym widowisku piłkarze elbląskiej Olimpii pokonali w sobotę (11 marca) przy Agrykola Polonię Warszawa 2:1. Żółto-biało-niebiescy po pierwszej połowie prowadzili po bramce Damiana Szuprytowskiego. W 78 minucie wynik z rzutu karnego podwyższył Anton Kolosow. Czarne Koszule kontaktową bramkę zdobyły trzy minuty później, a jej strzelcem był Krystian Pieczara, który wykorzystał „jedenastkę”.
Sobotni mecz na stadionie przy ul. Agrykola wzbudził wśród kibiców obu drużyn całkiem spore zainteresowanie. Był to mecz tzw. podwyższonego ryzyka, w związku z czym na elbląskim stadionie i wokół niego pojawiły się spore siły policyjne zabezpieczające mecz. Do Elbląga przyjechała bowiem kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców Polonii. Na popularnym „łuku” w dużej liczbie zasiedli z kolei fani Olimpii, Legii i Zagłębia Sosnowiec, którzy przygotowali na to spotkanie świetną oprawę.
Pierwszy po zimowej przerwie mecz na stadionie przy Agrykola, rozgrywany był na bardzo grząskiej murawie. To sprawiło, że warunki do gry nie były zbyt dobre. Lepiej w tych warunkach odnaleźli się gospodarze, którzy już w 9 minucie objęli prowadzenie. Radosław Stępień zagrał na wolne pole do Damiana Szuprytowskiego, który będąc w polu karnym oddał strzał. Piłka po drodze odbiła się od jednego z piłkarzy Polonii i wpadła do bramki obok zdezorientowanego bramkarza. Po zdobyciu gola Olimpia grała bardziej zachowawczo, ale nie rezygnowała z dalszych ataków. W 23 minucie szansę do podwyższenia rezultatu miał Stępień. Uderzenie z rzutu wolnego elbląskiego pomocnika świetnie wybronił jednak Mateusz Tobjasz.
Pierwsze dwadzieścia minut drugiej połowy nie przyniosło zbyt wielu okazji bramkowych. Dwa godne odnotowania strzały oddał w tym czasie Patryk Sokołowski. Najpierw w 53 minucie piłka po jego uderzeniu minimalnie przeleciała nad poprzeczką. Siedem minut później pomocnik Olimpii wykonywał rzut wolny, a jego silny strzał pod poprzeczkę zdołał wyłapać Tobjasz. Mecz na dobre rozkręcił się dopiero w ostatnim kwadransie. Sporo zamieszania w polu karnym rywala wprowadził Anton Kolosow, który w 70 minucie zastąpił na boisku Szuprytowskiego. W 77 minucie ukraiński napastnik został sfaulowany w polu karnym i sędzia bez wahania wskazał na „wapno”. Jedenastkę na bramkę zamienił sam poszkodowany i elblążanie prowadzili już 2:0. Gdy wydawało się, że Olimpia ma już mecz pod kontrolą, w ostatnich dziesięciu minutach na boisku zrobiło się bardzo nerwowo. W 81 minucie Radosław Bukacki sfaulował we własnym polu karnym jednego z piłkarzy rywala i tym razem sędzia odgwizdał jedenastkę dla Polonii. Rzut karny bezbłędnie egzekwował wprowadzony chwilę wcześniej Krystian Pieczara i warszawiacy znów przegrywali już tylko jedną bramką. Na szczęście olimpijczykom korzystny rezultat udało się utrzymać do ostatniej minuty i to oni mogli cieszyć się z trzech zdobytych punktów.
Pomeczowe komentarze:
Adam Boros, trener Olimpii Elbląg
- To był mecz walki. Warunki boiskowe nie były zbyt dobre. Na murawie nie było łatwo operować piłką, a nawet się przemieszczać. To był mecz, w którym nie było zbyt wielu sytuacji bramkowych. My zagraliśmy na tyle skutecznie, że przeciwnik poza stałymi fragmentami gry, nie stworzył sobie sytuacji stuprocentowej. Ten mecz się dla nas dobrze rozpoczął. Obawiałem się, że jeśli będziemy długo grali w ataku pozycyjnym, to będziemy się narażali na kontry. Dobrze się jednak wszystko dla nas ułożyło. Graliśmy konsekwentnie, cierpliwie i z dużym zaangażowaniem, co przy wspaniałym dopingu kibiców, przełożyło się na to, że wygraliśmy ważny dla nas mecz.
Dawid Kubowicz, obrońca Olimpii Elbląg
- Muszę pochwalić chłopaków z naszej drużyny, że mimo trudnych warunków związanych z murawą, nie przystosowaliśmy się do stylu gry przeciwnika, czyli gry długą piłką. Próbowaliśmy ją rozgrywać i w pierwszej połowie wyglądało to bardzo dobrze. Operowaliśmy piłką, strzeliliśmy bramkę, później w drugiej połowie zdobyliśmy drugą. Szkoda tylko tej straconej bramki, bo przez to trochę nerwowości się wdarło, ale mimo ciężkiego boiska udało nam się rozegrać dobre zawody.
Olimpia Elbląg - Polonia Warszawa 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Szuprytowski (9'), 2:0 Kolosow (78'-k.), 2:1 Pieczara (81'-k.)
Olimpia: Tułowiecki - Pietroń, Kubowicz, Wenger, Bukacki, Szuprytowski (70' Kolosow), Danowski (90' Niburski), Sokołowski, Stępień, Lisiecki (74' Ressel), Bojas (90' Bartkowski).
Polonia: Tobjasz - Bochenek, Choroś, Zembrowski, Petasz, Marczak (90' Kokot), Ćwik (63' Oświęcimka), Nakrosius, Kluska (68' Sauczek), Pawela, Gołębiewski (79' Pieczara).
Sędziował: Paweł Malec (Łódź).
Żółte kartki: Bojas, Bartkowski (Olimpia) oraz Ćwik, Choroś, Oświęcimka (Polonia)
W kolejnym ligowym meczu, 18 marca Olimpia zagra na wyjeździe ze Stalą Stalowa Wola.
II liga - sezon 2016/2017 - aktualna tabela, wyniki, terminarz
CWKS I ZKS!!!
SadOwski debilu skończ to ciągłe czepainie się bez sensu!!!!!!!!!!!!!