Niewiele brakowało, aby drużyna RAFAKO Hussars Poland w sobotni wieczór, 23 stycznia w Lubinie świętowała historyczny sukces, jakim byłoby pokonanie byłych mistrzów ligi World Series of Boxing – Astana Arlans Kazakhstan. Ostatecznie Husarzy przegrali 2:3. Jednak zapewnili kibicom sporą dawkę dobrego boksu.
W drugim meczu 5. sezonu zawodowej ligi World Series of Boxing drużyna RAFAKO Hussars Poland 23 stycznia w Lubinie przegrała 2:3 z jednym z faworytów rozgrywek – Astana Arlans Kazakhstan, zeszłorocznym wicemistrzem ligi oraz mistrzem sprzed dwóch lat. Podopiecznym Zbigniewa Raubo i Jerzego Baranieckiego zabrakło zaledwie jednej wygranej rundy, podczas walki Mateusza Tryca (81 kg) z Hrvoje Sepem do świętowania historycznego sukcesu, jakim byłoby pokonanie byłych mistrzów WSB.
Zabrakło nam odrobiny szczęścia, ale z kolei przegrać tylko jednym punktem z takim przeciwnikiem jak Kazachstan to wielkie osiągnięcie dla naszej drużyny. Wszystkie walki były równe, pokazaliśmy, że jesteśmy coraz lepsi, a to przede wszystkim zasługa naszego sponsora tytularnego RAFAKO S.A., który daje naszej drużynie ogromną motywację i możliwość sprawdzenia się w ringu z najlepszymi przeciwnikami rangi światowej. Dzięki wsparciu RAFAKO S.A. odżyła nadzieja, że polscy bokserzy mają szansę reprezentować nasz kraj na Olimpiadzie
- przyznał po zakończeniu gali Zbigniew Raubo, trener RAFAKO Hussars Poland.
- Wspaniale spisał się dziś Dawid Michelus wygrywając na punkty z bardzo groźnym przeciwnikiem, Zakirem Safiullinem. Oby dalej tak dobrze walczył i wygrywał, bo stać go na to - dodał trener.
Również sam Dawid Michelus był zadowolony ze swojego występu. – Rok temu przegrałem z przeciwnikiem z Kazachstanu, teraz udało mi się go pokonać, jestem bardzo zadowolony, chociaż nie ukrywam, że pierwsze dwie rundy były ciężkie. Miałem nawet moment zawahania, ale na szczęście szybko udało mi się znaleźć sposób na przeciwnika i wygrać tę walkę - mówił Dawid Michelus (-60 kg), czterokrotny Mistrz Polski. – Dużo pomogły w tym mi wskazówki szkoleniowców oraz doping publiczności- dodał pięściarz.
Miłą niespodziankę biało-czerwonym sprawił pozyskany z draftu Irlandczyk Steven Gerard Donnelly, wygrywając z Madiarem Aszkejewem, który na swoim koncie, ma m.in.: wygraną walkę z Mistrzem Olimpijskim z Londynu i byłym Mistrza Świata Kubańczykiem Rosniela Iglesiasa, mimo to udało mu się go pokonać. – Moim zdaniem, to była najlepsza walka tego wieczoru. Donnelly pokonał bardzo groźnego rywala, co tylko nas utwierdza w przekonaniu, że nasi bokserzy mają szansę sięgnąć po kwalifikacje olimpijskie, bo przecież o nie wszyscy walczymy – przyznał Jarosław Kołkowski, szef sztabu RAFAKO Hussars Poland.
- Jestem szczęśliwy z dzisiejszej wygranej i dumny z tego, że reprezentują RAFAKO Hussars Poland – powiedział po wygranej walce Steven Gerard Donnelly.
Po trzech pojedynkach Husaria miała przewagę nad pięściarzami z Kazachstanu, ale do ringu z Polakami stanęli doświadczeni Chorwaci. Zmierzyli się z nimi Mateusz Tryc oraz debiutujący w tym sezonie Paweł Wierzbicki (+90 kg). Mateusz Tryc skrzyżował rękawice z Hrvoje Sepem. Chociaż na początku prowadził, ostatecznie przegrał 5 rundę. – Wiedziałem, że będzie ciężko, w końcu nie walczyłem z amatorem. Chociaż na początku prowadziłem w tym pojedynku, to jednak do końca nie rozgryzłem przeciwnika. Ten zauważył to, sprytem mnie przetrzymał i koniec końców przegrałem - komentował po walce Mateusz Tryc, pięściarz, który po rocznej przerwie znów występuje w składzie Husarii.
Dużo trudniejszą przeprawę z przeciwnikiem miał Paweł Wierzbicki, debiutujący w szeregach Husarzy. – Walkę rozpoczął ambitnie, przez pierwsze minuty widać było, że starał się rywalizować z przeciwnikiem. Niestety, doświadczony pięściarz Filip Hrgović przejął całkowitą przewagę nad naszym zawodnikiem - przyznał Zbigniew Raubo.
Justyna Korzeniak