Jak na mecz derbowy przystało, we wczorajszym trzecioligowym pojedynku Concordii Elbląg z Olimpią Elbląg nie zabrakło walki i emocji. Mecz był bardzo wyrównany i praktycznie do samego końca nie wiadomo było która drużyna zdobędzie 3 punkty. Ostatecznie spotkanie zakończyło się sprawiedliwym remisem 2:2, choć gdyby Radosław Zielonka wykorzystał w 87 minucie sytuację sam na sam, to Concordia cieszyłaby się ze zwycięstwa.
Pierwotnie mecz Concordii z Olimpią miał zostać rozegrany 18 marca, jako pojedynek rozpoczynający rundę wiosenną. Ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne i opady śniegu dwukrotnie przekładano termin jego rozegrania. Po wielu perturbacjach spotkanie zaplanowano na 1 kwietnia na stadionie przy Agrykola. Tym razem pogoda nie spłatała już figla.
Na jesień, w 1 kolejce rozpoczynającej sezon Olimpia wręcz rozgromiła Concordię wygrywając 7:0. Tym razem mecz nie był już tak jednostronnym widowiskiem. Concordia postawiła twarde warunki olimpijczykom, choć głównie nastawiała się na szybkie kontry. Potwierdzeniem tych słów jest strzelona przez Marka Masztalera bramka. W 20 minucie napastnik Concordii po dokładnym podaniu od Mariusza Włodarczyka, znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Olimpii, Radosławem Kuciem, pokonując go strzałem tuż przy słupku. Po stracie bramki podopieczni trenera Tomasza Wichniarka chcieli za wszelką cenę doprowadzić do remisu, jednak ich akcje były nieskładne. Piłkarze Concordii zadowoleni z prowadzenia skupili się głównie na obronie i czyhali na okazję do kontrataków. Zespół Lecha Strembskiego w pierwszej połowie miał jeszcze dwie okazje bramkowe (Masztaler, Włodarczyk), jednak za każdym razem na posterunku był Kuć. Z kolei w Olimpii najlepszą sytuację do wyrównania miał Karol Styś, ale jego strzał głową przeleciał tuż obok słupka.
Druga połowa rozpoczęła się od szybkich i zdeterminowanych ataków Olimpii. Na ich efekt nie trzeba było długo czekać, bo już w 46 minucie strzałem głową do remisu doprowadził Styś. Młody pomocnik wyskoczył najwyżej do piłki, która zanim wpadła do siatki najpierw odbiła się od słupka. Olimpia mogła iść za ciosem, ale w 59 minucie idealnej okazji nie wykorzystał Mateusz Kołodziejski. Uderzenie wypożyczonego z Arki Gdynia napastnika, z najbliższej odległości wybronił Tomasz Kowalski. Trzy minuty później Concordia znów mogła cieszyć się z prowadzenia, po tym jak podyktowaną za zagranie ręką w polu karnym, „jedenastkę”, wykorzystał Michał Lepczak. Podrażnieni takim stanem rzeczy olimpijczycy chwilę później - w 65 min. doprowadzili do drugiego w tym meczu remisu. W sporym zamieszaniu podbramkowym, najprzytomniej w polu karnym zachował się Rafał Anuszek, który z kilku metrów pokonał Kowalskiego. Im bliżej końca meczu, tym bardziej robiło się ciekawiej. Oba zespoły chciały zadać ostateczny cios i wygrać derbowe spotkanie. Dwukrotnie blisko szczęścia była Concordia, jednak doskonałych okazji nie wykorzystali: w 80 min. Tomasz Wiercioch (strzelił z kilku metrów minimalnie nad poprzeczką) i w 87 min. Radosław Zielonka (po minięciu obrońcy w sytuacji sam na sam jego strzał na rzut rożny wybronił Kuć). Mecz zakończył się sprawiedliwym remisem, z którego, patrząc na przebieg spotkania, obie drużyny mogą być zadowolone. Po tym meczu liderem III ligi nadal jest Olimpia, która o 7 punktów wyprzedza Huragan Morąg i o 12 punktów Concordię.
Concordia Elbląg – Olimpia Elbląg 2:2 (1:0)
Bramki: 1-0 Masztaler (20'), 1-1 Styś (46'), 2-1 Lepczak (62'-k.), 2-2 Anuszek (65').
Concordia: Kowalski – Machiński (70' Wiercioch), Bogdanowicz, Lepczak, Brzyski, Sielezin, Masztaler (63' Tomczyk), Ciesielski, Gryka (78' R.Zielonka), Włodarczyk, Sambor (66' J.Zielonka).
Olimpia: Kuć – Anuszek, Kitowski, Treszczotko, Stawiński, Nowacki (70' Kowalczyk), Chmielecki, Roszak, Styś (66' Kopycki), Kolosov (76' Habyan), Kołodziejski
Żółte kartki: Ciesielski, Sielezin, Brzyski (Concordia), Treszczotko (Olimpia)
Sędzia: Mariusz Czyżewski (Olsztyn)
Już w najbliższą sobotę, 4 kwIetnia nasi trzecioligowcy rozegrają kolejne mecze. Olimpia o godz. 14:00 zagra na własnym stadionie z Vęgorią Węgorzewo, natomiast Concordia jedzie do Mielnika, gdzie spotka się z miejscowym MKS, także o tej samej godzinie.
Olimpia gra o 14.00 a nie 15.00 prosze poprawić ten błąd.
o matko, tragiczne foty