Piłkarze trzecioligowej Olimpii po nieudanej inauguracji w Pułtusku, wczoraj zrehabilitowali się przed własną publicznością wygrywając z Mazowszem Grójec 2:0 i ponownie wrócili na 12 miejsce w tabeli.
Mecz z Mazowszem w ramach 16 kolejki miał się odbyć pod koniec marca, jednak z powodu obfitych opadów śniegu, elbląskie boisko nie nadawało się do rozegrania spotkania i mecz przełożono na 2 kwietnia.
Po sobotniej porażce 0:3 z Nadnarwianką w Pułtusku piłkarze Olimpii chcieli zmazać po sobie plamę. I to im się pełni udało. Elbląscy kibice zobaczyli poukładany i dobrze grający, zwłaszcza w pierwszej połowie, zespół. O losach meczu zdecydowała pierwsza połowa i dwie zdobyte podczas niej bramki.
Już w 8 minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Damian Sedziak, jednak nowy napastnik Olimpii przegrał pojedynek z bramkarzem Mazowsza Pawłem Młodzińskim. Chwilę później Piotr Trafarski uderzeniem głową starał się pokonać golkipera gości, ale i tym razem dobrze zachował się Młodziński. W 16 minucie dobrym strzałem z rzutu wolnego z odległości 20 metrów popisał się Trafarski, ale znów górą był bramkarz z Grójca. Pięć minut później w końcu skapitulował. Tym razem do rzutu wolnego z narożnika pola karnego podszedł Michał Chmielecki i posłał piłkę w samo okienko. Gospodarze poszli za ciosem i w 28 minucie wyprowadzili szybką kontrę. Mazowsze wykonywało rzut wolny, po strzale piłka odbija się od muru i trafia do Pawła Nowackiego, który idealnie wypuścił w uliczkę Trafarskiego, a ten w sytuacji sam na sam sprytnym strzałem po ziemi pokonał Młodzińskiego. W pierwszej połowie na uwagę zasługuje jeszcze jedna sytuacja. W 37 minucie piłkę ręką poza polem karnym zagrał bramkarz Mazowsza, jednak sędzia gry nie wstrzymał i nie ukarał czerwoną kartką piłkarza gości. Do piłki dobiegł jeszcze Mateusz Roszak i uderzył na bramkę, jednak w ostatniej chwili piłkę z linii bramkowej wybił obrońca Mazowsza.
W drugiej połowie Olimpia, mając w zapasie dwie bramki, zagrała bardziej rozluźniona, przez co kilka doborowych okazji stworzyli sobie goście. Najlepszą z nich mieli w 55 minucie, kiedy to Tomasz Sambor sfaulował w polu karnym Arkadiusza Milewskiego a co sędzia bez wahania podyktował rzut karny. Obronną ręką z tej sytuacji wyszedł Krzysztof Hyz, który wspaniale wyczuł zamierzenia egzekutora „jedenastki” Tomasza Jaskólskiego. W drugich 45 minutach Hyz popisał się jeszcze minimum dwoma świetnymi interwencjami zapobiegając utracie bramki. Nic więc dziwnego, że kibice za bardzo dobrą postawę przyznali mu po meczu nagrodę pieniężną w wysokości 100 zł. Elblążanie także mieli swoje bramkowe okazje, ale w odróżnieniu od pierwszej połowy szwankowała skuteczność. Dobrych sytuacji nie wykorzystali m.in. Damian Sędziak, Michał Tomczyk oraz dwukrotnie Krzysztof Biegański.
Tym samym po dobrym meczu elblążanie zdobyli pierwsze w tej rundzie trzy punkty z gry. Oby kolejne trzy oczka mogli dopisać po kolejnym meczu - ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Ten mecz już w najbliższą sobotę o godz. 15, także na stadionie przy ul. Agrykola.
Olimpia Elbląg - Mazowsze Grójec 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Chmielecki (21’), 2:0 Trafarski (28’)
Olimpia: Hyz - Bogdanowicz, Kowalczyk, Treszczotko, Sambor, Chmielecki, Roszak (60’ Lepka), Nowacki (82’ Zając), Sędziak (60’ Biegański), Trafarski (78’ Tomczyk), Wróblewski
Mazowsze: Młodziński - Kikowski (84’ Płaza), Końko, Białecki, Skurczyński (46’ Milewski), Pakos, Samoraj, Jaskólski, Bisaga (68’ Kulczycki), Złoch, Pepple (46’ Karls)
Sędziował: Marek Bilmin (Białystok)
Żółte kartki: Chmielecki, Nowacki, Sambor, Bogdanowicz (Olimpia) - Pakos, Samoraj (Mazowsze)
Fot. Milan
BRAWO OLIMPIA.(jedno małe ale.obrona szczególnie środek katastrofa)
A tabela?