O wiadukcie, który ma połączyć osiedle Zatorze z resztą miasta mówi się od lat. Kiedy w końcu rozpoczęto prace nad tą inwestycją pojawiły się głosy, czy stać nasze miasto, by była ona aż tak rozbudowaną. Czy rzeczywiście można było zmniejszyć koszty?
Jedną z obietnic wyborczych obecnego Prezydenta Witolda Wróblewskiego była budowa wiaduktu, który połączy osiedle Zatorze z centrum naszego miasta. Jednak radni Prawa i Sprawiedliwości zarzucili Prezydentowi podczas jednej z sesji RM, że rozmach tej inwestycji jest przesadny, a Witold Wróblewski buduje pomnik swojej kadencji.
- Byłem przeciwny takiemu rozmachowi – zaznaczył poseł PiS Jerzy Wilk. - Bylem i jestem za tym, żeby połączyć Zatorze z pozostałą częścią miasta. Pod koniec mojej kadencji otworzyłem drogę przez lotnisko. To było proste rozwiązanie, którego nikt nie potrafił wcześniej zrealizować. Wystarczyło rozebrać ogrodzenie, wylać trochę asfaltu i puścić drogę do ul. Akacjowej. Wtedy nabrał znaczenia ten wiadukt przy ul. Akacjowej, bo tak to był donikąd. Niestety inną sprawą jest fakt, ze koszty związane z budową wiaduktu zaczęły rosnąć. Najpierw mówiono o kilkunastu milionach. Teraz słyszę, ze to jest ponad 50 mln zł z drogami dojazdowymi i tunelem. Wydaje mi się, że jest to ponad potrzeby. Mieliśmy połączyć Zatorze, ale jak najtańszym kosztem, a nie za wszelką cenę. Zrobił się z tego pomnik władzy.
Sama inwestycja, według Przewodniczącego Klubu Radnych PO, Michała Missana, nie podlega dyskusji.
Należało ją zrobić. Ale czy za takie pieniądze? Szczerze wątpię. Miało być 5 mln zł wkładu własnego, a w tej chwili jest 19 mln zł. Mam wrażenie, jakby ktoś stawiał złoty sedes, a puszczał boso dzieci do szkoły. Tak to wygląda. Uważam, że można było dużo skromniej zrealizować tę potrzebną dla miasta inwestycję. Spotkałem się z opiniami mieszkańców, którzy mówili, że to tak jakby ten wiadukt powstawał co najmniej na Manhattanie – takie są koszty. Tutaj lekką ręką wydajemy 19 mln zł wkładu własnego, a nie realizujemy drobnych rzeczy, z którymi zgłaszają się mieszkańcy. Nie raz odmawia się realizacji zadania, które kosztowałoby kilkaset złotych, a kilkanaście milionów idzie nie wiadomo na co
– podkreślił Michał Missan.
Według Michała Missana wiadukt można było zbudować taniej. - Moim zdaniem jest to mocno przeinwestowana przeprawa przez tory – dodał. - Trzeba pamiętać, że od strony ul. Akacjowej da się przejechać. Może nie jest to droga marzeń, ale drożność jest zachowana. Tutaj pomyślałbym o skromniejszym rozwiązaniu. Taki rozmach bym rozumiał, gdybyśmy skomunikowali Zatorze z drogą S-7. Przyniosłoby to jakieś inwestycje dla miasta, bo mogłyby tam powstać np. centra logistyczne.
Zaskoczony takim odbiorem tej inwestycji jest Wiceprezydent Elbląga Janusz Nowak. - Co do opinii, że to pomnik nie wiem, czy dzisiaj ktoś o DW 503 mówi, że to pomnik prezydenta Słoniny czy prezydenta Nowaczyka. Jest szereg inwestycji, o których mówi się, że są pomnikami różnych prezydentów, ale prawda jest taka, że za kilka, kilkanaście lat nikt nie będzie pamiętał, kto był prezydentem i jak jak te inwestycje powstawały a one nadal będą służyły elblążanom – stwierdził. - Uważam, że wybudowanie wiadukt było konieczne. Najlepiej wiedzą o tym mieszkańcy Zatorza. Warto przypomnieć, że prawie wszyscy kandydaci na prezydenta w poprzednich wyborach mieli tę inwestycję zapisaną w programach. Rada Miejska obecnej kadencji podjęła również uchwałę zobowiązującą Prezydenta do wykonania zarówno trakcji tramwajowej wzdłuż 12 Lutego, jak i wykonania połączenia miasta z dzielnicą Zatorze.
Wiceprezydent zapewnia, że nie było możliwości, aby zmniejszyć koszta. - Nie prawdą jest, że można było wybudować tę inwestycje taniej niż my to teraz robimy – mówił. - Proszę pamiętać, że obowiązują nas normy, które mówią, jakie może być maksymalne nachylenie drogi, która prowadzi do wiaduktu. Nie może być tak, że drogi dojazdowe do wiaduktu zaczną się na wysokości Giełdy Elbląskiej, bo wtedy to nachylenie byłoby rzędu kilkudziesięciu stopni. Ten najazd musi zaczynać się mniej więcej od okolicy Mc Donalda. Inaczej nie da się tego zrobić. Nie mogliśmy odciąć dojazdu od strony ul. Lotniczej do dworca. Potrzebny był zatem wiadukt umożliwiający ten dojazd. Aby poprawić bezpieczeństwo ruchu drogowego na zjazdach z wiaduktu zaprojektowaliśmy ronda. Naprawdę zostało zrobione to, co jest niezbędne i wygląda okazale.
Prezydent Elbląga Witold Wróblewski zaznaczył, że wiadukt nie powstałby, gdyby nie pozyskane dofinansowanie. - Ponad 12 mln zł pozyskaliśmy z Regionalnego Programu Operacyjnego na budowę dróg dojazdowych. Otrzymaliśmy także dotację w kwocie 2, 7 mln zł z Ministerstwa Infrastruktury na realizację samej konstrukcji wiaduktu. Gdyby tych pieniędzy nie było inwestycja ta nie byłby brana pod uwagę. Poza tym jako jedyny samorząd w Polsce dostaliśmy dofinansowanie w wysokości 1,5 mln zł od PKP PLK do budowy tunelu dla pieszych i rowerzystów pod aktualnym przejazdem w ul. Lotniczej – przyznał.
Jak zarzuty o zbyt drogiej budowie komentuje Prezydent?
To jedna z najdłużej wyczekiwanych przez elblążan inwestycji. Potrzeba jej zrealizowania pojawiła się już w Strategii Rozwoju Miasta z 1996 roku. Od dawna mieszkańcy pytali, kiedy uciążliwy problem połączenia Zatorza z centrum miasta zostanie rozwiązany. Budowę wiaduktu obiecywał praktycznie każdy z kandydatów na Prezydenta. Uważam, że jest to bardzo potrzebna inwestycja i bardzo cieszę się, że jest w trakcie realizacji. Niestety niektórzy przekazują dużo nieprawdziwych informacji na ten temat. Prawda jest taka, że wiadukt wraz z drogami dojazdowymi to koszt ok. 35 mln złotych. Wraz z inwestycjami uzupełniającymi, w tym przebudową skrzyżowania Al. Grunwaldzkiej z ulicą Mickiewicza, czy budową przejścia podziemnego dla pieszych i rowerzystów projekt zamyka się kwotą 45 mln zł
– mówił.
Jak Prezydent odebrał porównanie wiaduktu do pomnika? - To nie będzie żaden pomnik – zapewniał Witold Wróblewski. - Ten wiadukt jest potrzebny od wielu lat. Wystarczy pojechać i popatrzeć, jakie są korki, kiedy przejeżdżają pociągi. A transport kolejowy będzie się jeszcze rozwijał.
Pan Missan wymaga umiaru, a ile szmalu z Fabrycznej wychodziło , gdy rządziła tam jego dzisiejsza prawa ręka . Liczą na zapomnienie ?
Zdecydowanie należy się chwalić „otwarciem drogi przez lotnisko”! Jakby postawiono obok jeszcze 2 toy-toye, to byłaby już inwestycja na miarę tunelu pod kanałem La Manche. Wiadukt powstający co najmniej na Manhattanie pewnie kosztowałby trochę więcej, chyba, że chodzi o targowisko miejskie potocznie zwane Manhattanem albo centrum handlowe w Gdańsku, to wtedy tak.
panie wilk chwali się pan połączeniem zatorza przez lotnisko ale nie widziałem jeszcze karetki pogotowia czy straż pożarna jadącą tamtędy tylko stoją pod szlabanami a ludzie jadą tamtędy jak chcą wyjechać z miasta.
Czy to normalne, ze ludzie ubiegający się o najwyższy urząd w mieście nie cieszą się że miasto i jego mieszkańcy otrzymuje bardzo ważny obiekt w infrastrukturze miasta? To jakaś patologia intelektualna. No tak już jest że ktoś rozpoczyna inwestycję ktoś ją kończy i przecina wstęgę. A że robi to urzędujący prezydent a nie kandydaci na prezydenta nie może być przyczyną skrajnej obłudy. Możemy tylko apelować do prezydenta a by na otwarcie zaprosił frustratów by zrobili sobie zdjęcie na tle wiaduktu i prowadzili kampanię pod haslem - Ja budowie tego wiaduktu byłem przeciwny.
Kandydat niech ma czysty i przyzwoity umiar we wszystkim bo przez dzialania jego obryzganego i na niskim poziomie inteligencji zaplecza ma niezbyt udany start choć manier nabiera wladczych , ale PO wlasnie na tym traci i dalej tego nie widzą
mniemam iż poseł szykuje sobie spadochron w postaci fotela prezia,......gdyż chce koniecznie nazwać wiadukt nazwiskiem wiadomo kogo......, by wiadomo kto był zadowolony,......
Od dwóch dekad temat budowy wiaduktu oraz hasło wyborcze "...połączę Zatorze z miastem..." decydowało o oddaniu głosów przez mieszkańców Zatorza, którzy tak w 2002 i 2006 głosowali na Słoninę, 2010 na Nowaczyka, czy 2013 na Wilka i 2014 na Wróblewskiego. Jak się okazuje całą procedurę rozpoczęcia wybrania miejsca i uzyskania pozwoleń rozpoczął Nowaczyk ale referendum zatrzymało procedure. To Wróblewski wykazując się rozsądkiem i zdolnościami menadzerskimi kontynuował rozpoczętą pracę i znalazł środki tak na budowę wiaduktu jak i modernizację skrzyżowania Mickiewicza-Grunwaldzka. Ponad wszelką wątpliwość prace zostaną zakończone w terminie a mieszkańcy nie tylko Zatorza w odpowiedni sposób wyrażą swoją opinię dając Wróblewskiemu kredyt zaufania na kolejne 5 lat.
Zdumiewa mnie rozumowanie Wilka, który we wszystkim widzi w myśl obowiązujących kanonów w jego partii, że z tego "...Zrobił się pomnik władzy...." Przypomnę mu, że oddając pieniądze na stadion i myśląc jego kategoriami to budując basen zrobił sobie "...pomnik władzy..."? Proszę nie oceniać kogoś swoimi wartościami. Rozumiem, że może być urażony i zły że nie dotrzymał słowa nie rozpoczął budowy wiaduktu ale jak ktoś nie miał z kim to czyja to wina, ze takich dobrał sobie współpracowników? Inna sprawa czy chciał w ogóle dotrzymać obietnicy wyborczej?
Nie rozumiem w jakim celu pytano o ta inwestycję Nowaka równie dobrze można było się zapytać w takim razie o tą inwestycję Rudnickiego albo Klima prawda?! Co do Missana no cóż w wielu przypadkach milczenie okazywało się najlepsza wypowiedzią, a zazdrość i pycha nie jednego karierę przekreśliła. Ale gdyby Redakcja zadała sobie trochę trudu i zapytała się o zdanie w kwestii tego wyboru miejsca i cenny inwestycji jaką jest budowa wiaduktu na przykład Grzegorza Nowaczyka, Adama Witka oraz Tomasza Lewandowskiego to mogłaby ich odpowiedz świadczyć o ich klasie politycznej i różnicy jaka dzieli tą PO pod przewodnictwem Wcisły!
Tylu było prezydentów a tylko jeden odważył się podjąć tę trudną decyzję i za to się należy szacun. Panie Wilk jak panu przyjdzie potrzeba jechać na Zatorze to proszę nie przez nowy wiadukt, tylko drogą, którą pan podobno otworzył.