25 maja elblążanie będą mieli okazję zagłosować na kandydata, który ich zdaniem zasługuje na mandat eurodeputowanego. Postanowiliśmy przybliżyć naszym czytelnikom sylwetki elblążan chcących znaleźć się w Parlamencie Europejskim. Każdemu z nich zadaliśmy ten sam zestaw pytań. Dziś odpowiada na nie Adrian Meger, kandydat Kongresu Nowej Prawicy.
Dlaczego zdecydował się Pan wystartować w wyborach do Parlamentu Europejskiego?
Uważam, że UE powinna być przede wszystkim obszarem wolnego handlu i otwartych granic, dlatego jako europoseł chciałbym zwalczać wszelkimi znanymi mi metodami eurosocjalizm i unijną biurokrację. Będę głośno i odważnie wytykał absurdy UE oraz stanowczo krytykował szkodliwe dla Polski działania Komisji Europejskiej i unijnej biurokracji. Będę także działał na rzecz usuwania z prawa UE jak największej liczby regulacji ograniczających wolność gospodarczą i swobody osobiste (zakaz wędzenia kiełbas, używania termometrów rtęciowych, używania klasycznych żarówek itp.) narzucanych z powodów ideologicznych.
Nie wszystkie partie zdecydowały się umieścić na swoich listach elblążan, a te które to zrobiły nie odstawiły nimi pierwszych miejsc. Jak Pan myśli, dlaczego?
Na kształt list wyborczych wpływa bardzo wiele czynników, więc trudno mi wyrokować co zdecydowało o takim, a nie innym przydziale „jedynek”. Warto jednak zauważyć, że najbardziej proelbląską partią w tych wyborach jest Nowa Prawica, która ma na swojej liście aż dwóch elblążan. Mieszkańcy naszego miasta mają natomiast prawo być rozczarowani decyzją władz PiSu, na którego liście nie znajdziemy żadnego elblążanina. Może to świadczyć o braku odpowiednich kadr lub o lekceważeniu naszego miasta przez tę partię.
Jak Pan ocenia swoje miejsce na liście? Jest Pan z niego zadowolony?
W nadchodzących wyborach będę najwyżej rozstawionym elbląskim kandydatem, nie mam więc powodów do narzekania.
Jakie są kompetencje europarlamentarzysty?
Parlament Europejski pełni funkcje opiniodawcze, zatwierdza i odwołuje Komisję Europejską oraz sprawuje nad nią funkcje kontrolne. Ponadto wraz z Radą UE zatwierdza unijny budżet i ma możliwość powoływania komisji śledczych. Europarlament współpracuje też z Radą w procesie tworzenia prawa, jednak nie ma on inicjatywy ustawodawczej, co bardzo obniża jego znaczenie. Dużo większe uprawnienia niż PE posiada natomiast Rada UE oraz Komisja Europejska, czyli organy, które z demokracją nie mają nic wspólnego, a których działalność bezpośrednio wpływa na nasze życie. Europarlament został w mojej opinii powołany jedynie po to, aby Europejczycy mieli złudzenie, że wybierając tam swoich przedstawicieli mają wpływ na losy kontynentu, tymczasem ten wpływ jest raczej znikomy.
Czy może Pan podać przykład, w którym europarlamentarzysta zrobił coś dla naszego miasta?
Nie znajdziemy takich przykładów, ponieważ europosłowie nie są wyposażeni w żadne instrumenty, które mogliby wykorzystać, aby bezpośrednio wesprzeć swoje miasto lub region.
Co, gdyby wygrał Pan wybory, mógłby Pan zrobić dla Elbląga?
Dla Elbląga będę mógł coś zrobić jedynie jako prezydent, radny lub poseł polskiego Sejmu. Posłowie do Parlamentu Europejskiego nie mają możliwości nic wywalczyć dla konkretnego miasta czy regionu, mają oni natomiast obowiązek dbać o rozwój i dobrobyt całej UE.
Od frekwencji zależy ilu elblążan będzie miało szanse zasiąść w PE. Jak Pan myśli, ilu mieszkańców naszego miasta pójdzie zagłosować?
Wszystko wskazuje na to, że frekwencja będzie bardzo niska, ponieważ elblążanie są już mocno zniechęceni nieudolnymi rządami obecnej klasy politycznej, zarówno na szczeblu lokalnym, jak i krajowym. Moim zdaniem warto jednak wybrać się na wybory i postawić na te partie, które mają szansę w najbliższej przyszłości rozbić obecny okrągłostołowy układ. Jedną z niewielu takich partii jest z pewnością Nowa Prawica.
Przekop Mierzei i droga bezpośrednia do Trójmiasta to typowe "wabiki" dla wyborców. Czy Pan deklaruje podjęcie kroków w tych sprawach?
Europosłowie nie mogą w żaden sposób wpłynąć na rozpoczęcie lub przyspieszenie przekopu Mierzei czy budowy nowej drogi S7 w kierunku Gdańska, ponieważ wszelkie decyzje w tej sprawie podejmują władze krajowe. Jestem oczywiście zwolennikiem jak najszybszej budowy drogi S7 oraz przekopu Mierzei, jednak jako europoseł nie miałbym żadnych instrumentów, aby wpłynąć na polski rząd w tych sprawach. Nowa droga S7 oznaczałaby radykalne skrócenie czasu dojazdu do Trójmiasta, gdzie pracuje wielu elblążan, natomiast przekop Mierzei byłby szansą nie tylko na rozwój elbląskiego portu, ale także szansą na turystyczne ożywienie całego regionu. Myślę, że wszyscy elbląscy kandydaci do Parlamentu Europejskiego będą mieć w tej sprawie podobne zdanie, ale żaden z nich nie powinien oszukiwać elblążan wmawiając im, że ich obecność w Brukseli wpłynie w jakikolwiek sposób na przyspieszenie powyższych inwestycji.
Z Adrianem Megerem rozmawiała
Kto to tak naprawdę jest,co wniósł co zrobił i czego dokonał w życiu.Z tego co wiem to lubi poopluwać co niektórych tak po prostu dla zasady
Widzisz kolego mało wiesz na temat Parlamentu jeszcze mniej na temat pracy parlamentarzysty- do szkoły a nie na wybory!!!!!
Nawet jeśli zrobił dla elbląskiej gospodarki tyle samo, co dla polskiej Otylia czy Adamek, to myślę, że i tak warto dać mu głos. Mówi konkretnie i nie owija. A tego nam teraz trzeba.
mandat do PE? z jakiej racji? gdzie ten typ byl do tej pory?! sorry ale na pare dni przed glosowaniem typ sie pokazuje publicznie/na lamach prasy - zenujace na maxa!
ale bzdury klepie, widać że nie wie co mówi
Ostatnio gdzieś przeczytałem że ten Pan jest "administratywistą". Strasznie mnie to zaintrygowało, więc zacząłem szperać. Okazuje się że fizyczna praca się tego pana nie imała, albo odwrotnie; ten Pan jest po prostu absolwentem jakiejś uczelni, to wszystko. Mało tego, rzekomo pojęcie "administratywista" (brzmi poważnie, co? ;)) odnosi się do osoby biegłej w stosowanym prawie administracyjnym. Czyli kolejny urzędas? Niekoniecznie:) Proszę: http://obcyjezykpolski.strefa.pl/?md=archive&id=591 Słowem: to jakiś zwykły chłopaczyna, który chce się dorwać do koryta i tyle. Tylko chowa się za pięknymi słówkami.
Kto zna choć trochę mętne meandry europejskiej biurokracji (z pracy w międzynarodowym koncernie czy u zagranicznych armatorów)kto zetknął się osobiście z gąszczem przepisów tworzonych tylko po to żeby zatrudnić kolejnych biurokratów wie że facet ma rację.Kto żyje w wirtualnym świecie kreowanym przez PO gdzie każdy członek ma dzięki temu stanowisko w administracji lub radzie nadzorczej jako "ciemny lud" to kupuje.Wierzy,że sam nie musi nic robić bo da mu wszystko Unia albo Pan Bóg.Myśli dokładnie tak jak egzotyczni imigranci w Anglii czy Francji.A parlamentarzyści nie pracują tylko podnoszą rękę jak im szef ich partii każe (dyscyplina partyjna)
i mialbym oddac glos na kogos o kim pierwszy razy uslyszalem w tym artykule?... hmmm
Faceta nie znam. "Ciekawie" mówi - jeszcze go nie wybrali, a już zapowiada, że dla miasta i regionu nic nie zrobi. W PE będzie tylko krytykował biurokrację i prawo UE. Fajna fucha za sporą kasę.
Na pewno za to słyszałeś o szefie kampanii wyborczej PO do UE Tadeuszu Zwiefce.Dał się poznać głównie po mundurze LWP jako lektor Dziennika telewizyjnego w stanie wojennym .Oczywiście od 1976 do końca w PZPR.Nie kandyduje z naszego okręgu ale na takich znanych ludzi można glosować.Masz do wyboru w naszym okręgu innych członków PZPR którzy przedtem służyli ZSRR teraz gotowi są wypełniać w ciemno wszystkie polecenia UE.Np zakaz wędzenia kiełbas