Henryk Słonina, Witold Gintowt – Dziewałtowski, Grzegorz Nowaczyk, Anna Szyszka, Arkadiusz Jachimowicz, Jerzy Wilk. Te nazwiska zaczynają coraz częściej przewijać się na giełdzie potencjalnych kandydatów na prezydenta miasta Elbląga. I chociaż jeszcze nikt nie deklaruje potencjalnego startu w wyborach samorządowych na ten urząd, to coraz częściej widać, że przynajmniej niektóre osoby zwiększają mocno swoją aktywność w Elblągu.
Na jesieni przyszłego roku rozegra się batalia o najwyższy urząd w elbląskim samorządzie. Choć do wyborów zostało jeszcze trochę czasu, to jednak żaden z kandydatów na prezydenta miasta nie potwierdził jeszcze chęci kandydowania.
Co zrobi Henryk Słonina?
Dyskusję na temat ewentualnego nowego kandydata na prezydenta miasta zaczął obecny prezydent Elbląga Henryk Słonina. Kilka miesięcy temu bowiem z jego obozu wyciekła informacja, być może był to wyciek kontrolowany, że to już ostatnia kadencja Henryka Słoniny. Jeden z urzędników bliskich prezydentowi mówił nam wtedy, że jest on już zmęczony i myśli o politycznej emeryturze.
Problem polega na tym, że cztery lata temu Henryk Słonina zrobił podobny manewr. Ogłosił, że nie będzie już kandydował na urząd prezydenta. Potem poczekał na zgłoszenia kontrkandydatów i wówczas ogłosił, że pod naporem próśb mieszkańców i organizacji społecznych, zdecydował się na start w wyborach. Słonina cztery lata temu zmiażdżył konkurentów i wygrał prezydenturę miasta w pierwszej turze. Czy ten scenariusz powtórzy się ponownie w 2010 r.? Niekoniecznie.
Z obozu prezydenta docierają sprzecznie informacje. Z jednej strony podtrzymywany jest komunikat, że to ostatnia kadencja, z drugiej jednak zaczęły docierać sygnały, że „jeśli prezydentowi zdrowie pozwoli, to wystartuje”. Oficjalnie jednak Henryk Słonina na temat swojego startu w wyborach samorządowych nie wypowiada się jeszcze.
- Do wyborów jest jeszcze trochę czasu – ucina krótko Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta.
Inny kandydat lewicy?
Być może to wahanie Słoniny lewica elbląska odebrała jako sygnał do wytypowania nowego kandydata na prezydenta. I taki kandydat się pojawił. Elbląski parlamentarzysta Witold Gintowt-Dziewałtowski nie zaprzecza ani nie potwierdza, że taka opcja go interesuje.
- Decyzja w sprawie kandydata na prezydenta z ramienia SLD zapadnie do końca tego roku – mówił elbląski poseł.
Gintowt-Dziewałtowski był już prezydentem Elbląga w latach 90-tych. Tymczasem obecnie wielu parlamentarzystów szykuje się do przeskoku z ław sejmowych do foteli prezydentów miast. Dlaczego? Pieniądze w samorządach są podobne jak w parlamencie. Prezydenci mają za to więcej kompetencji i władzy, niż posłowie, którzy z reguły muszą wykonywać polecenia szefów swoich klubów. Do tego prezydent staje się niemal automatycznie liderem swojego środowiska politycznego w danym mieście.
Czy kandydatura Gintowta – Dziewałtowskiego oznacza kres dominacji Henryka Słoniny jako żelaznego kandydata na urząd prezydenta z ramienia SLD? Jeden z działaczy lewicy mówi nam anonimowo, że ostatnia kadencja obecnego prezydenta nie jest nacechowana sukcesami. Ludzie już też są znużeni Henrykiem Słoniną, który zbyt długo rządzi miastem. Obawa jest taka, że elblążanie mogą chcieć zmian na tym urzędzie. Lewica zaś nie chce oddać władzy, stąd być może kandydatura Gintowta-Dziewałtowskiego może być taką alternatywą dla lewicowych wyborców.
Czy to oznacza, że Henryk Słonina musi pożegnać się z fotelem prezydenta i przejść na zasłużoną emeryturę? Także niekoniecznie. Obecny prezydent, jeśli nie otrzyma partyjnego „namaszczenia” – ma jeszcze inne wyjście. Tym wyjściem jest Komitet Wyborczy Wyborców „Dobry Samorząd”, który w poprzednich wyborach wspierał Słoninę, gdy ten kandydował na prezydenta miasta. Teraz może stać się jego głównym komitetem wyborczym, a Henryk Słonina może iść do wyborów jako kandydat niezależny i nadal będzie miał wielkie szanse na zwycięstwo.
PO zwycięstwo?
Platforma Obywatelska w Elblągu znów staje przed szansą zdobycia najwyższego urzędu w Elblągu. Cztery lata temu PO miała świetną kampanię wyborczą i dobrego kandydata – Elżbietę Gelert. Jednak Platforma poległa, a Gelert zajęła dopiero trzecie miejsce w walce wyborczej. Problem PO polegał bowiem na tym, że partia ta nie potrafiła odpowiednio dotrzeć ze swoim programem do wyborców oraz nie chciała zbyt radykalnie odciąć się od dokonań Henryka Słoniny. Idąc do wyborów pod hasłem kontynuacji dokonań obecnego prezydenta powodowała, że wyborcy woleli wybrać jednak oryginał, czyli Henryka Słoninę niż naśladowców. Teraz na czoło elbląskiej PO wysuwa się członek zarządu województwa Grzegorz Nowaczyk. Właśnie w nim wielu działaczy Platformy upatruje tego, który zostanie prezydentem Elbląga. Choć sam Nowaczyk ostrożnie mówi, że decyzje w Platformie Obywatelskiej zapadną dopiero za jakiś czas, to jednak od kilku miesięcy jest bardzo aktywny w naszym mieście. Przyjeżdża, otwiera różne przedsięwzięcia i uroczystości, rozmawia, pokazuje się w mediach, udziela wywiadów.
Czy PO i Grzegorz Nowaczyka mają szansę na sukces wyborczy? Mają, pod warunkiem, że zmobilizują swój elektorat oraz elbląską młodzież do udziału w wyborach. Także wtedy gdy zanegują efekty rządów Henryka Słoniny, przygotują swój autorski program wyborczy, odetną się od dokonań obecnego prezydenta i nie będą szczędzić słów krytyki Słoninie i konkurencji. Mówiąc wprost, mają szansę wygrać gdy przekonają wyborców, że są w Elblągu partią opozycyjną do lewicowego prezydenta oraz mają realny i dobry program dla miasta na najbliższe lata.
PIS – Jacek Kurski przyjedzie, pomoże…
Podczas ostatnie konferencji Prawa i Sprawiedliwości w Elblągu, europoseł Jacek Kurski zapowiedział, że najgroźniejszym rywalem dla kandydata PiS będzie Henryk Słonina.
Kto nim będzie? Mówi się o Jerzym Wilku, wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej i Annie Szyszce – szefowej Narodowego Funduszu Zdrowia w Elblągu.
- 11 grudnia w Elblągu będzie Jarosław Kaczyński. Wtedy zapadną decyzje w tej sprawie – mówi europoseł Jacek Kurski.
Czy kandydaci PiS mają szansę na sukces wyborczy? Tak, pokazuje na to wynik Jerzego Wilka sprzed czterech lat, który wówczas zajął drugie miejsce. Kandydat PiS ma też szanse na sukces, ponieważ ogólnopolskie tendencje wskazują na słabnięcie Platformy Obywatelskiej w sondażach poparcia. PiS jest teraz w medialnej ofensywie, a pisowscy eurodeputowani są bardzo aktywni w kraju. Deklarują pomoc kandydatom w wyborach samorządowych.
- Jeśli będzie wyłoniony kandydat PiS na prezydenta Elbląga i ta osoba wyrazi taką wolę, to przyjadę i będę go wspierał w kampanii wyborczej. Jestem przecież w Europarlamencie i moja twarz jest ludziom znana – deklaruje Jacek Kurski.
EKO – czy szykuje się czarny koń wyborów?
Sporo mówi się również o kandydatach nowej inicjatywy wyborczej – Elbląskiego Komitetu Obywatelskiego. EKO, skupiające znane osobistości naszego miasta, ma ambicję wystawić swoich kandydatów na radnych oraz na prezydenta miasta. Wiele wskazuje na to, że o ten urząd mógłby walczyć Arkadiusz Jachimowicz, prezes Fundacji Elbląg, założyciel Elbląskiego Stowarzyszenia Wspierania Inicjatyw Pozarządowych oraz były radny miejski. Jachimowicz jednak nie potwierdza takiej informacji i wskazuje, że EKO podejmie decyzję w tej sprawie w tym tygodniu. Na listach wyborczych EKO mogliby znaleźć się również tak silni kandydaci, jak Teresa Bocheńska, Zbigniew Orzech czy dr Krzysztof Sidorkiewicz.
Pytanie tylko czy elblążanie poprą inicjatywę niepartyjną. Ostatnie bowiem wybory pokazały, że mieszkańcy naszego miasta popierają jednak w większości szyldy partyjne, nie lokalne inicjatywy.
Do wyborów zostało jeszcze trochę czasu, jednak tak naprawdę ewentualni kandydaci mają go już niewiele. Bowiem jeśli sądzą, że uda im się zorganizować całą kampanię wyborczą w ciągu 3-4 miesięcy, to mogą obudzić się z ręką w nocniku. Nadal więc pozostaje otwarte pytanie, co zrobi Henryk Słonina oraz czy ewentualni kontrkandydaci zdołają zmobilizować młody elektorat niechętny obecnemu prezydentowi i przygotują swoje własne, realne programy wyborcze. Jeśli tak się stanie, to możemy być pewni wielu niespodzianek przy urnach wyborczych.
Kandydatem PIS nie jest Anna Szyszka. Ta pani może być tylko kandydatem Krasulskiego. Nigdy nie dostanie poparcia od PIS i wie dlaczego.
tylko Wilk ,Gintowt do muzeum komunizmu razem ze Słoniną do Kozłówki,dość czerwonego zelbetu i nepotyzmu totalnego oraz wydawania na pierdoły naszych pieniędzy bez konsultacji z mieszkancami .przewietrzyć ratusz Nie chcemy zeby Elbląg był czerwonym zagłębiem i miejscem schronienia i dobrze płatnych posad dla czerwonych nierobów co całe życie byli pasożytami i nigdy nie splamili sie uczciwa pracą
NIEMA w Elblągu kandydata wartego mojego głosu może pis się postara i wystawi jakiegoś czarnego konika to chętnie poprę kandydaci POparańców a zwłaszcza ten POzer No-waczyk nie mają czego tu szukać a komuchy do Moskwy precz
Penis. PiS ma czarnego konia , jeśli go wystawi to ma On duże szanse na zwycięstwo.Zgadzam się z Tobą odnośnie kandydatury G. Nowaczyka . Ten POzer widzi tylko czubek swojego nosa a ludzi ma w głębokim poważani.
I to jest dziennikarstwo bardzo ładnie i rzeczowo tylko ten Orzech no nie wiem czy to dobry przykład
No tak pan Orzech był już radnym - działka w Elblągu 1,5 ha zakupiona w 2001 roku (w czasie kadencji) - oświadczenie majątkowe - http://bip.mzk.malbork.pl/?id=1336 Jest prezesem MZK w Malborku - ciekawy przetarg na ubezpieczenie (był dyrektorem PZU w Elblągu) - http://bip.mzk.malbork.pl/?id=1336 - wygrała firma HDI - https://agent.hdi-asekuracja.pl/21217 - osoba do kontaktu to kolega ze szkolnej ławy elbląskiego "ekonomika" - http://elblag.edu.pl/60lat/index.php?option=com_content&task=view&id=23&Itemid=41 Nie temu panu już dziękuję. Szkoda mi Jachimowicza i innych, ale powinni dobierać sobie lepsze towarzystwo.
w nastepnej kadencji wystartuje ja! i zobaczycie ze mnie wybierzecie a wtedy bedziecie tu miec raj! dla przestepcow stworze obozy pracy. do zobaczenia za 4 lata.
Nie chciałbym popełnić faux pas i kogokolwiek urazić, ale dlaczego boimy się indywidualności, osobowości, osobistości, ludzi z charyzmą. Przecież, w myśl zasady "poziom szefa ogranicza poziom ludzi jakimi się otacza", tylko wybitny człowiek daje gwarancje, że dobierze sobie do współpracy ludzi równie wybitnych, natomiast przeciętny - otoczy się przeciętnymi. Dlatego, moim zdaniem, szanse na Prezydenta Elbląga ma osoba dobrze wykształcona, znająca języki obce, mobilna, mająca wizję nowego Elbląga - przyjaznego młodym, wykształconym mieszkańcom. Kandydat na prezydenta, to osoba bez obciążeń bycia wcześniej prezydentem, posłem, radnym. Ratusz wraz z Radą Miejską wymagają NOWYCH ludzi.
Co za różnica czy będzie rządził Pis, Lewica, Prawica, czy ktokolwiek inny? Byle rządził MĄDRZE i z korzyścią dla miasta i mieszkańców. I oby nie było więcej takich trafnych dedyzji jak: "Przyłączmy się do Olsztyna i województwa warmińsko-mazurskiego"
mlodziez nie zaglosuje na buractwo z PO. a lewactwo nie wystawi 2 kandydatow - bo to mogloby podzialic glosy i odebrac im zwyciestwo.