Pacjentka jednego z elbląskich szpitali straciła dziecko podczas porodu w wyniku błędu medycznego. Sąd zasądził na rzecz matki 200 tys. zł zadośćuczynienia. Wyrok jest prawomocny.
Do tragedii doszło w listopadzie 2018 roku. Dziecko pacjentki jednego z elbląskich szpitali zmarło podczas porodu w wyniku błędu medycznego. Dopiero teraz zapadł prawomocny wyrok w sprawie odszkodowania dla jego rodziców. Sąd Okręgowy w Elblągu na rzecz matki zasądził 200 tys. zł zadośćuczynienia, a dla ojca 135 tys. zł, informuje radca prawny reprezentujący rodziców. Warto dodać, że kobiecie zadośćuczynienie przyznano również za naruszenie jej praw, jako pacjentki.
Sąd przyjął, iż odpowiednią kwotą zadośćuczynienia należną powódce, w oparciu o art. 446 par. 4 kodeksu cywilnego, jest kwota 200 000 zł, zaś w dla powoda odpowiednią kwotą zadośćuczynienia jest 135 000 zł. Zasądzając kwoty wskazane w wyroku, Sąd obniżył należne powodom kwoty, o wysokość świadczeń dotychczas wypłaconych. Ponadto uwzględnił roszczenie o zadośćuczynienie, będące następstwem naruszenia praw pacjenta, o którym stanowi art. 4 ust. 1 ustawy z 2008 r. - o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, na kwotę 80 000 zł, którą następnie pomniejszył o 10.000 zł wypłaconą przez pozwanego w postępowaniu likwidacyjnym. Zdaniem Sądu przyznane wyrokiem kwoty przedstawiają ekonomicznie odczuwalną wartość, współmierną do krzywdy doznanej z tytułu zdarzenia medycznego oraz są adekwatne do aktualnych stosunków majątkowych w społeczeństwie
- informuje Marcin Szakiewicz, prowadzący tę sprawę radca prawny.
Sąd w uzasadnieniu wyroku wskazał, że "życie i zdrowie to wartości zasadnicze dla każdego człowieka. Pacjent, zgłaszając się do szpitala, powinien czuć się bezpiecznie, na skutek leczenia stan jego zdrowia nie może ulec pogorszeniu. W warunkach niniejszej sprawy personel placówki medycznej zlekceważył podstawowe zasady opieki nad rodzącą" - podkreśla radca prawny.
Batalia sądowa trwała kilka lat. Ubezpieczyciel szpitala, który w tej sprawie był pozwanym, odstąpił od apelacji. Wyrok Sądu Okręgowego w Elblągu jest prawomocny.
Sporów medycznych, które swój finał mają przed sądem, zdarza się całkiem dużo. Takich spraw, w których błąd medyczny kończy się śmiercią, na szczęście jest niewiele. Te procesy trwają jednak latami. Ważne jest to, aby ludzie się nie bali, wiedzieli, że te procesy można wygrać
- podkreśla Marcin Szakiewicz.
Brawo dla Pana Mecenasa i wyrazy współczucia dla rodziców. Dobrze, że sprawiedliwość została w sądzie. Chociaż to mała kwota dla rodziców
Ciekawe który to szpital? Za takie rzeczy powinny być wyższe odszkodowania.
Warto zauważyć, że jeśli odszkodowanie jest od ubezpieczyciela to nie konował ponosi odpowiedzialność. Lekarze jeszcze w czasach min. prof. Religi podnosili postulaty ubezpieczeń od szkód, jakie mogą wywołać swoimi błędami i zaniedbaniami. Zresztą łączyli te postulaty z żądaniem wycofania przysięgi zobowiązującej ich do nieszkodzenia pacjentowi. Tak, była kiedyś taka przysięga. Studenci medycyny naśmiewali się, że to przysięga hipokryty.
który to konował?
Czyli personalnie nikt nie odpowiedział ?? z art. wynika, lekarze leczą źle bo sporo pacjentów umiera, czyli pogarsza się ich stan zdrowia.
To podobno dawny szpital wojskowy.
Podziękujmy za zmiany wprowadzone na podstawie żądań lekarzy z białego miasteczka z czasów poprzednich rządów pis. Hipokratesa już nie ma. Są ubezpieczenia. Kobieta, której śmiercią wycierały sobie dwa lata temu gębę feministki też prawdopodobnie zmarła z winy lekarza.
Tak, Ta Iza zmarłą przez lekarzy. Jeden z polityków w wywiadzie mówił, że jej prowadzący był zagorzałym zwolennikiem aborcji, a ona chciała urodzić. A te dzisiejsze "ministry", posłanki, radne i inne parszywe lewackie świnie machały do jej pogrążonych w żałobie bliskich jej zdjęciami z ekranów telewizorów. Idąc po trupie do władzy.