Posłanka Lewicy Monika Falej interweniuje w sprawie trwającej likwidacji oddziału wewnętrznego z pododdziałem nefrologicznym szpitala przy ul. Związku Jaszczurczego w Elblągu. - Potrzebna jest odpowiedzialna wspólna myśl i określenie pryncypiów leczenia na podstawie analiz, a nawet obserwacji gołym okiem. Pozostawiani seniorzy są tego przykładem. Trudno uwierzyć, ale może być jeszcze gorzej. I cenę znowu zapłacą starsi pacjenci - stwierdziła.
Podczas zorganizowanej dziś (17.03.) konferencji prasowej posłanka podkreśliła, że potrzeby leczenia elblążan są duże, stąd konieczność korzystania z placówek w Trójmieście czy Olsztynie. - Problemem jest zaplecze leczenia zakaźnego. W Szpitalu Miejskim znajduje się oddziałek zakaźny z niewielką obsadą. Jest obciążony ponad stan w leczeniu chorób odkleszczowych i WZW. Pandemia całkowicie zawirowała możliwości ich leczenia. To jednak szpital wojewódzki z jego możliwościami powinien być centrum leczenia schorzeń zakaźnych - zaznaczyła Monika Falej.
To nie jedyny problem, który dostrzega posłanka. - Natomiast kuriozalną jest w dobie lawinowo przyrastającej ilości seniorów, bierność nad szerokim zakresem ich leczenia. Zarówno ze strony decydentów służby zdrowia, jak i władz miasta – stwierdziła.
Nie ma poradni geriatrycznej ani takowego oddziału. Mimo społecznych dyskusji od wielu lat, realizacyjnie nie podejmuje się tego. Na miejsce w ZO-L czeka się długo, znacznie krócej poza Elblągiem. O rozbudowę ZO-L lub budowę kolejnego obiektu też apeluje się od lat
- dodała Monika Falej.
Jak stwierdziła posłanka seniorzy leczą się, ale wielospecjalistyczne potrzeby odbiegają od wymogów współczesności. - Wydaje się, że w elbląskiej służbie zdrowia „każdy sobie rzepkę skrobie” - zaznaczyła Monika Falej. - Do wielu rozwiązań można się ustosunkować się pozytywnie. Jednak w odniesieniu do potrzeb zdrowotnych mieszkańców - potrzebna jest odpowiedzialna wspólna myśl i określenie pryncypiów leczenia na podstawie analiz, a nawet obserwacji gołym okiem. Pozostawiani seniorzy są tego przykładem. Trudno uwierzyć, ale może być jeszcze gorzej. I cenę znowu zapłacą starsi pacjenci.
Rozpoczęło się „okrajanie” szpitala przy ul. Związku Jaszczurcze o 30 łóżek dla chorych. W szpitalu tym oprócz stacji dializ, izby przyjęć i poradni chorób nerek, funkcjonuje jedyny w mieście oddział wewnętrzny z pododdziałem nefrologicznym. Po 45 latach działalności oddział zostaje poddawany likwidacji. Podobno nierentowny. Pozostanie stacja dializ jako rentowna. Nefrologia zajmuje się chorobami nerek i układu moczowego. W sposób internistyczny, czyli nie wymagającymi operacji zmianami w czynności nerek zarówno ostrymi jak i przewlekłymi, zaburzeniami w ich czynności wewnątrz i zewnątrz wydzielniczej, zakażeniami układu moczowego, tzw. leczeniem nerkozastępczym
– mówiła Monika Falej.
Posłanka zaważa, że oddział urologiczny w szpitalu wojewódzkim to problematyka zbliżona, ale nie do końca. - I oto, w imię rentowności, w sposób bezwzględny, wypowiedzenie otrzymało w dniu dzisiejszym (do końca maja) 4 lekarzy i 20 pielęgniarek oddziału – wymieniała posłanka. - Część z nich w okresie przedemerytalnym. Nie podjęto propozycji pozostawienia pododdziału nefrologicznego – nerkowego.
2000 pacjentów rocznie, przeważnie seniorów, obciąży dodatkowo SOR w obu pozostałych szpitalach. Właściciel każdej struktury ma prawo do decydowania o niej. W tym przypadku jest to jednak decyzja głęboko niemoralna. Jest przeprowadzana w momencie niesłychanego wysiłku służby zdrowia, w odniesieniu do wszystkich specjalności. Każda specjalność lecznicza jest bowiem bardziej niż inne, narażona na bardzo ciężkie następstwa. Za to właśnie personel oddziału otrzymuje „podziękowanie” ze strony bezwzględnie interesownych
- zauważyła Monika Falej.
Czy tak to powinno się odbywać? - Trwa niemoc informacyjna ze strony tych, którzy powinni zabrać głos i podjąć działania. Mimo prywatnej formy własności szpitala, nie funkcjonuje on w próżni. Jest Narodowy Fundusz Zdrowia, są władze samorządowe. Teren, na którym znajduje się szpital, jest własnością miasta Elbląga (możliwość obniżenia czynszu lub inne ułatwienia) – zaznaczyła posłanka. - Oczekiwałabym, iż od kilku dni władze wojewódzkie NFZ i prezydent Elbląga pochylają się, wspólnie z właścicielami, nad rozwiązaniem problemów, także związanych z rentownością. Mają takie możliwości. Czy są jednak wykorzystywane? Potrzebna jest więc mocna artykulacja istniejącej sytuacji. Stąd forma Interpelacji do Pana Ministra, z oczekiwaniem pełnej wiedzy w temacie i pobudzająca do aktywności, mocno już spóźnionej.
Posłanka zwróciła się z pytaniami do Ministra Zdrowia. - Jakie jest Pana stanowisko wobec planowanej, a obecnie realizowanej likwidacji oddziału wewnętrznego z pododdziałem nefrologicznym szpitala przy ul. Związku Jaszczurczego w Elblągu? Czy ze strony Ministerstwa zaistniały próby nie dopuszczenia do likwidacji? Dla Elbląga jest to problem strategiczny, dla Ministerstwa jego skala umożliwia natychmiastową reakcję. Czy Pana zdaniem sytuacja jest już nieodwracalna? Dlaczego? - pytała.
Monika Falej chciała też wiedzieć m.in.: czy struktury wojewódzkie NFZ posiadały wiedzę o likwidacji, na czym polegała ta wiedza? Czy w sprawie tej konsultowano się z Ministerstwem, jaki był tego efekt? Jakie było stanowisko NFZ w Olsztynie? Czy wyrażono zgodę? Czy podjęto działania, aby oddział funkcjonował dalej? Czy zaistniała skoordynowana współpraca NFZ z Prezydentem Elbląga - na czym ona polegała? Jakie propozycje wspólnie zostały przedstawione właścicielom szpitala? Jakie są podstawy twierdzenia o nierentowności oddziału z pododdziałem? O jakie kwoty chodzi w skali roku?
Czy wynika to z zaniżonych stawek płaconych przez NFZ? Czy były kolejne propozycje? Firma DaVita twierdzi, iż stawki NFZ nie odpowiadają rosnącym kosztom funkcjonowania.
Podziękować należy olsztynowi, marszałkowi i innym że tak jest źle w Elblągu ze służbą zdrowia. W olsztynie budują od nowa szpital za szpitalem a w Elblągu likwidują szpitale. Przestań i TYLE.
A czy w Elblągu od 8 lat jest dobrze? I czy wina lezy tylko po stronie Olsztyna? Moze po prostu łatwiej tak myśleć ?
Wcisła, Portas, Płażyński ,Falej, Ela, ..., - wszyscy zawsze mówią o tym że Zimbabwe jest. Po co mi wykład o tym co opowiada Falej, skoro stan jaki jest i będzie już os dawna wiemy. Dzisiaj służba zdrowia , to wyciskacz pieniędzy z NFZ i prywatnych pacjenta. Fabryka zamykająca "nie rentowne" oddziały. Dlaczego nazywa się "służba"? Gdyby wreszcie ktoś - Wróblewski, Nowak, Missan w czapce niewidce, "radni", posłowie "nasi" - powiedzieli co zrobili dla miasta a nie ciągle bełkoczą co zrobią jeśli tajemniczy "ktoś" im pozwoli. Niech Falej przekona do czegokolwiek Wróblewskiego lub Czyżyka, to będzie autorytetem w leczeniu spektrum autyzmu. Wolę posłuchać milczącego posła Lońka, bo jest stały i konkretny. Z koniem musi, bo nie ma wyjścia, się kopać mieszkaniec w każdej dziedzinie. Inni gadają.
To nie jest wina Olsztyna ale Ministerstwa Zdrowia, które zagranicznym podmiotom pozwoliło prowadzić tego typu działalność. Na stronie firmy pod zdjęciem uśmiechniętego starszego Pana czytamy " Opiekujemy się pacjentami z przewlekłą chorobą nerek. Troska o Twoje zdrowie to sens naszego istnienia." zapomniano dodać, że od 7 do 18.00 bez niedziel. To intratny biznes. Powikłania leczą szpitale państwowe.
~No Nie - w czasach Słoniny województwem rządzili czerwoni. Wróblewski siedział w Olsztynie w czasach Nowaczyka i Wilka. Marszałek jest z psl tak jak Wróblewski i czerepak. Wojewoda i v-ce to elblążanie. Kto ma więcej znajomych królika? Przeszkodą jest osobowość Wróblewskiego po objęciu prezydentury - skłócony z każdym, nie umiejący szukać kompromisów, widzi swój interes a nie miasta. Żeby nawet od Gustlika (psl) dostawał tysiące gdy inni biorą setki milionów? Najlepiej wychodziło mu dźwiganie deski z napisem Kosiniak za co dostał koniczynkę psl. na funkcji z wyboru ludzie mądrzy wiedzą że są sługami elektoratu a nie w sanatorium charakteru. Nie znam, poza dwoma , żadnego dyrektora dep. UM, bo o wszystkim decyduję i powiem "ja". Zarządzanie miastem, to sztuka zespołowa a nie egoizm.
Nasz Mosir zajął 3 miejsce w Polsce. Jak musi być źle w Trójmieście, Wrocławiu, Krakowie, ..., Polsce, skoro mamy to miejsce, albo papier przyjmował wszystko pobożnie. O prawdzie mówi brak możliwości komentowania tej cudownej wiadomości opartej na trzeciej prawdzie, bo gdyby to była pierwsza prawda to lud pisał by pochwalne peany a tak to lepiej nie pozwolić na pisanie prawdziwych odczuć. Kilka miesięcy temu , najsłynniejszy polski dżudoka którego nikt nie zna i nie osiągnął żadnego sukcesu sportowo trenerskiego bo uwzięli się na niego sędziowie, napisał o sobie laurkę i dostał medal za działalność olimpijską. Takiego medalu nie dostają nawet olimpijczycy i medaliści IO. On dostał, bo pięknie napisał. Należało zamieścić foto regatowego basenu adolfa jako Mosirowy szuwar. Pokażcie wniosek.
Od durnych nie sieją a rosną ich całe pola. Debile w stylu dożlobowca Opaczewskiego zaraz napiszą że Wiadukt na Zatorze to w istocie hologram a przejazd nim zakończy się katastrofą budowlaną. Potem się dowiemy że Dolinka została wyposażona w rzeczy wykonane z plasteliny a mały amfiteatr posklejano taśmą . Wróblewski nie jest miły i zapewne sądząc po rozmiarach kiepsko tańczy ale to nie konkurs taneczny . Rośnie budownictwo mieszkaniowe a to oznacza że będą się tu osiedlali młodzi ludzie. Chcecie żyć w mieście takich starych stetryczałych durniów jak ja ? Rządzenie miastem to nie gra zespołowa a to nie oznacza że kapitan tej drużyny nie ma w niej nic do powiedzenia. O tym że za stan służby zdrowia kogoś powinno się powiesić mówił Braun w Sejmie ,a dziś Pani Falej "dorosła" do tego samego
"Niech Falej przekona do czegokolwiek Wróblewskiego lub Czyżyka, to będzie autorytetem w leczeniu spektrum autyzmu. Wolę posłuchać milczącego posła Lońka, bo jest stały i konkretny. Z koniem musi, bo nie ma wyjścia, się kopać mieszkaniec w każdej dziedzinie. Inni gadają". Żarty sobie stroisz; czy ktoś ma wpływ na papużki nierozłączki prezydenta i Czyżyka ? Oni są już wyłącznie za murami, boją się ludzi. Loniek jest konkretny? W czym? Na nich wpływ mają już tylko wybory. Aby wybierać, trzeba wiedzieć. I dobrze, że jedyna Falej mówi, jak jest.
Drogi Informerze uważasz że rolą posła jest mówić ? Wybacz ale jak mam słuchać to są setki doskonałych audioboków czytanych przez dobrych aktorów i zdecydowanie słuchać wolę takich dzieł niż wypocin Pani Falej. Inflacja sięga 10 % organizacje pozarządowe typu ESWIP dostają od Marszałka po kilka milionów zł rocznie i umieszczają je na kontach nieoprocentowanych żeby tego oprocentowania nie zwracać do kasy województwa. Żenujące jest to że Pan Marek Gustaw Brzezin ma to w dupie ale karygodne jest że ma to w dupie Pani Poseł która może spróbować zmienić ustawę o działalności pożytku publicznego. Dla mnie to najgorszej klasy politykierka i największa po Pani Ogórek pomyłka Lewicy . Szkoda że ta pomyłka trafiła na Elbląg i tu mam żal do Pana Mańkuta że do tego dopuścił. Życie
Panie z manią organizacji pozarządowych, dlaczego nie pójdzie Pan do sądu? Klepie Pan te bzdury od lat, chciał wciągnąć w swoje interesiki wszystkich, także posłankę. Nie udało się , to teraz wróg. A jeszcze w dodatku główka boli. Podjąć terapię!