Agresywne psy bez kagańców, psie odchody zalegające w parkach, na trawnikach, a nawet chodnikach to w Elblągu nadal duży problem. Czytelnicy INFO wielokrotnie zwracali na to uwagę. Teraz temat poruszyli radni. Co na to straż miejska?
Wałkujemy ten temat co rok, niestety problem nagminnie powraca. Był śnieg, było czysto i ładnie. Teraz śnieg stopniał i mamy "miny" znajdujące się w każdy miejscu w Elblągu. W jaki sposób wyedukować elblążan, żeby sprzątali po swoich pupilach? Gdy próbuję zwracać uwagę właścicielom psów, boję się, że sama oberwę. Czy straż miejska prowadzi jakieś kontrole w tym zakresie
- temat poruszyła radna Monika Dwojakowska (KWW Witolda Wróblewskiego), dziś (13 lutego) podczas komisji zdrowia i spraw społecznych.
- Chodzę po całym Elblągu i to, co ostatnio obserwuję jest straszne - dodała radna. - Trawy w tej chwili nie ma, ale zamiast niej jest "nawóz" w dużych ilościach. To jakaś masakra. Problem mają rodzice spacerujący z dziećmi, a także my, nauczyciele, gdy chcemy wyjść z uczniami do parku. Dzieci nie będą biegały tylko wytyczonymi alejkami, ale tam, gdzie chcą, niestety później przychodzi się do szkoły i jest smród, a oklejone odchodami buty, trafiają do szafki, gdzie jest również kurtka.
Część właścicieli psów okazuje beztroskę nie tylko jeśli chodzi o obowiązek sprzątania po pupilach. Problemem, na co z kolei zwróciła uwagę radna Jolanta Janowska (PiS), jest również bezpieczeństwo mieszkańców.
Wiemy, że wszystkie agresywne rasy psów powinny chodzić w kagańcach - nie myślę o kagańcach metalowych, które mogą być niewygodne dla psów, ale chociażby te skórzane. Właściciele jednak tego nie robią. Dwa tygodnie temu byłam świadkiem niebezpiecznego incydentu, do którego doszło na miejskim targowisku. Przyszedł tam pan z psem, jednym z tych bardzo agresywnych ras. Pies pogryzł się z innym psem. Pies były tak rozsierdzony, że jeden z innych mężczyzn musiał złapać tego psa i poddusić go, żeby odciągnąć od ludzi. Właściciel tylko wulgarnie go zwyzywał. Tak naprawdę powinny się sypać kary, dla każdego, kto w miejscu publicznym wyprowadza takie psa bez kagańca
- podkreśliła radna Janowska.
Warto przypomnieć, że sprzątanie po swoim psie czy wyprowadzenie dużego psa w kagańcu, to nie widzi misię czy dobra wola właścicieli, ale ich obowiązek. Zgodnie z Regulaminem utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Miasto Elbląg osoby utrzymujące zwierzęta domowe są zobowiązane do zachowania bezpieczeństwa i środków ostrożności zapewniających ochronę przed zagrożeniem lub uciążliwością dla ludzi oraz przed zanieczyszczeniem terenów przeznaczonych do użytku publicznego. Część osób niewiele sobie jednak z tego robi i nie zawsze pomagają tu napomnienia czy kary nakładane na beztroskich właścicieli. Straż miejska, jak zapewniał komendant Arkadiusz Kulik, w najbliższym czasie zamierza przypomnieć właścicielom psów o ich obowiązkach.
Planujemy akcję związaną z obowiązkami właścicieli, aby ta wiedza się utrwaliła. My widzimy te problemy. To nie jest wina psów, ale obowiązek właścicieli. W ciągu miesiąca zorganizujemy kampanię z ulotkami i wizytami na osiedlach, gdzie psów jest najwięcej, aby zwracać mieszkańcom uwagę
- zapowiedział Arkadiusz Kulik, komendant Straży Miejskiej w Elblągu.
Komendant dodał, że mimo powracającego problemu nieczystości, coraz więcej elblążan jednak sprząta po swoich psach. - Bardzo dużo jest takich osób. Może my tego tak nie zauważamy, bo zwierząt w Elblągu jest bardzo dużo. Ta świadomość jest coraz większa i myślę, że nasza akcja jeszcze w tym pomoże - dodał Arkadiusz Kulik.
Skoro nikt tego nie egzekfuje to mamy to co mamy.
egzekwuje
problemem Elbląga to durni mieszkańcy
coraz czesciej psy sa uwiązane przy przedszkolach.O tragedie nie trzeba czekaćsą agresywne.Nikt nie reaguje a są przepisy i kara za pozostawienie samego psa uwiązanego.
Dlatego strzelam w Sylwestra😁💥
Park modtzewia agresywne psy spuszczane ze smyczy, szczególnie, niedziela straży miejskiej brak
Kto zezwolił trzymać psy w blokach .Na dziesięć pięter 15 psów.
Gdzie jest podatek od psów.Sprzataczka nie jest od tego, żeby sprzątać psie kupy. Brak cywilnych patroli.
Jak można puszczać głupiego psa luzem wiedząc że jest głupi i może zaatakować inne zwierzęta lub ludzi? To jest jakiś dziwny nawyk który trzeba tępić.
A czemu tylko duży pies ma być w kagańcu. Nawet mały "fafik" może się rzucić i porwać nogawkę, a to też szkoda. Oczywiście takiego "fafika" można kopnąć jak piłkę, ale czemu policja nie reaguje? Najpierw nam pitolą, że pieszy ma się czuć bezpiecznie na chodniku czy pasach, więc czemu ludzie puszczający psy luzem nie dostają PROFILAKTYCZNIE mandatów tak jak kierowcy nie zatrzymujący się PROFILAKTYCZNIE przed przejściem? Istnieje jakaś głupkowata mentalność, że piesio jest nietykalny, a może i ważniejszy niż piesi. Kiedy pies puszczony luzem podbiegł do mojego i niemal go ugryzł. Zero właściciela, dostał z kopa i UWAGA, nagle okazało się ,ze jest właścicielka i jeszcze z mordą do mnie :) Skoro mentalnie tych ludzi nie da się oduczyć egoizmu to gdzie jest policja?