Nie wszyscy elblążanie mają taki sam dostęp do parku Dolinka. Zwraca na to uwagę pani Dominika, mama poruszającego się na wózku Olgierda. - Kluczowa inwestycja, którą wszyscy się w mieście chwalą, jest doskonałym przykładem, jak wykluczyć część mieszkańców z możliwości, jakie daje odpoczynek i rekreacja na świeżym powietrzu - podkreśla elblążanka i dodaje, że takich miejsc w Elblągu jest więcej.
Poruszający wpis Dominiki Lewickiej-Klucznik pojawił się 5 maja w mediach społecznościowych. Elblążanka zamieściła zdjęcie syna, poruszającego się na wózku, na szczycie schodów prowadzących do parku Dolinka i dodała: "Dziś Dzień Walki z Dyskryminacją Osób Niepełnosprawnych oraz Dzień Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną, więc tak mi się przypomniało. Dostosowane i empatyczne Miasto Elbląg". Kobieta przypomina, że Elbląg nadal jest miastem barier architektonicznych.
Park Dolinka to przykład, że warto wsłuchiwać się w głosy mieszkańców. Pani Dominika jest kolejną osobą, która zwraca uwagę na to, że zrewitalizowany za ponad 13 mln zł park Dolinka nie jest dla wszystkich dostępny. Część elblążan już w trakcie inwestycji zwracała uwagę na to, że nie ma tam odpowiedniej liczby zjazdów, co będzie dużym utrudnieniem dla osób poruszających się na wózkach czy też rodziców małych dzieci. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Kiedy myślę o tym, jak wygląda życie z wózkiem w Elblągu, to dochodzę do przekonania, że lata walki ze schodami i krawężnikami oraz niezrozumieniem z wielu stron już mnie nauczyły tego, że są miejsca, których się po prostu unika. A przecież nie na tym polega pełnia życia oraz tak szumnie powtarzane hasło dostępności. Można było przecież mieć nadzieję, że wprowadzona we wrześniu ubiegłego roku ustawa coś zmieni w infrastrukturze oraz sposobie myślenia o potrzebach osób z niepełno sprawnościami, starszych, niesamodzielnych – na wózkach, niewidomych, niesłyszących, z laskami czy balkonikami. Oddany jesienią zmodernizowany Park Dolinka jednak pokazał, że przepisy przepisami, a życie toczy się po staremu. Kluczowa inwestycja, którą wszyscy się w mieście chwalą, jest doskonałym przykładem, jak wykluczyć część mieszkańców z możliwości, jakie daje odpoczynek i rekreacja na świeżym powietrzu. Nie chodzi tylko o osoby na wózkach, które poruszają się samodzielnie lub przy wsparciu opiekuna, ale też o rodziców z małymi dziećmi – a to przecież dla nich plac zabaw jest. I pojawiają się głosy, że przecież można wejść do parku bez schodów na obu jego końcach, ale to nie załatwia tematu. Zbudowany podjazd od ulicy Władysława IV to opcja dla miłośników mocnych wrażeń, a pozostałe schody pozostają niedostępne. No, ale przecież z góry też widać. Z zasady przecież bez problemu można było przygotować tam BEZPIECZNE zjazdy, korzystając z wielu dostępnych patentów. A tak Park Dolinka jest przykładem, że można budować, naginając przepisy, zdrowy rozsądek oraz empatię
- mówi pani Dominika w rozmowie z info.elblag.pl.
Park Dolinka to przykład na to, że bariery architektoniczne nie zniknęły z Elbląga. Niestety niejedyny, na co zwraca uwagę mama Olgierda. Brak zjazdów, wind, wąskie przejazdy, wysokie krawężniki to problem w wielu miejscach, a to wszystko przecież utrudnia funkcjonowanie osobom poruszającym się na wózkach, ale też niewidzącym czy rodzicom małych dzieci.
Dolinka to nie jest jedyny przykład w mieście. Niedostępne są schody w Parku Kajki od strony ogrodu różanego. Pomysł, by przygotować tam odpowiedni podjazd, został przez Ilonę Nowacką zgłoszony do Budżetu Obywatelskiego, a tam niestety przepadł. Mam jednak nadzieję, że pokazanie tego miejsca, przykuje uwagę urzędników, bo nawet zabytkową przestrzeń można dostosować. A skoro już jesteśmy przy zabytkach. Tak naprawdę dla osób na wózkach czy z wózkami niedostępne jest praktycznie całe Stare Miasto. Poza nielicznymi wyjątkami wejście do restauracji czy lokalu lub sklepu jest niemożliwe. A to sprawia, że wyjście na obiad czy spotkanie ze znajomymi zaczyna się od analizy, gdzie uda się wjechać bez problemu lub też z małymi ograniczeniami, a nie co mamy ochotę zjeść. I choć mój syn jest jeszcze w miarę lekki, to jednak mam na uwadze, że w mieście, a także wśród turystów, jest wiele osób dorosłych, które chcą być samodzielne, ale po prostu nie mogę
- dodaje pani Dominika.
Zdaniem elblążanki osoby poruszające się na wózkach napotykają problemy nawet w miejscach teoretycznie dla nich dostępnych.
Na uwagę zasługują również windy i różnego rodzaju dzwonki, które mają wspomóc funkcjonowanie i obsługę niepełnosprawnych. Jak to działa w praktyce? Czasem tak, że trzeba zostawić wózek przed budynkiem i znaleźć osobę, która uruchomi windę, a czasem akurat nie ma jej w pracy, zagubiły się klucze lub też konstrukcja jest popsuta. Na niechlubnej liście miejsc niedostępnych jest budynek Policji przy ulicy Tysiąclecia. Pewnie jeszcze wiele lat poczekamy na nową siedzibę, a na razie pozostają schody. Z pewnością rodzice dzieci z niepełnosprawnościami doświadczyli też, że infrastruktura obu Poradni Psychologiczno-Pedagogicznych jest kompletnie niedostosowana, a przecież w mieście jest wiele placówek integracyjnych oraz specjalnych, więc i petentów sporo, bo w edukacji wymagają oni stałych opinii, orzeczeń, badań itp. Co gorsze, Poradnia nr 1 mieści się w Szkole Podstawowej nr 23, która przecież ma oddziały integracyjne i dalej nie zmienia to wiele w jej infrastrukturze. Wejście tam z wózkiem to jest droga przez mękę. Wiele do życzenia pozostawia dworzec PKP z wyjściem na Lotniczą czy przemieszczaniem się pomiędzy peronami, a ich wysokość sprawia, że z pociągu Intercity nie można rozłożyć rampy do wjazdu dla wózków
- wylicza Dominika Lewicka-Klucznik.
Ponarzekałam? Niekoniecznie. Wypunktowałam tylko kilka miejsc, które są po prostu niedostępne - dodaje kobieta. - Myślę, że wiele musimy zmienić w infrastrukturze miejskiej oraz w samym myśleniu o dostępności i osobach z niepełnosprawnościami. One nie są za karę, żeby uprzykrzać życie urzędnikom oraz innym decyzyjnym osobom. Choć pewnie Młodzieżowy Dom Kultury jeszcze długo pozostanie poza dostosowaniem, to Światowid czy też Dom pod Cisem mogą być pewnego rodzaju wzorami. Mam nadzieję, że do tej chlubnej listy dołączy wkrótce Teatr i inne miejsca w mieście. A to będzie wpływać na to, że więcej osób wykluczonych z różnych względów będzie miało szansę korzystać z oferty miejskiej. Do parku, jak widać, raczej pojadą sobie dookoła. Chciałabym, żeby Elbląg był miejscem przyjaznym wszystkim. Nie wymaga to często dużych pieniędzy, a po prostu spojrzenia na schody, chodniki, windy z poziomu wózka, balkonika, laski. I choć już słyszałam, że jak mi nie pasuje, to możemy zamieszkać w domku jednorodzinnym, chodzić tam, gdzie są podjazdy, a w dalszym rozumieniu znaleźć sobie inne miasto, ale chodzi o to, że chcemy całego życia bez ograniczeń, a nie mówienia „sprawdzam” i słuchania „nie da się".
Co na temat barier architektonicznych w Elblągu sądzą Czytelnicy info.elblag.pl? Rzeczywiście jest ich w mieście tak dużo, może macie kolejne przykłady kolejnych, które w końcu powinny stać się dostępne? Piszcie w komentarzach.
Fot. Redakcja.
Jestem świeżo upieczoną matką i jestem przerażona poruszaniem się po Elblągu z wózkiem. Takim zwykłym. A co dopiero wózkiem dla osób z niepełnosprawnościami... Cała starówka jest w zasadzie barierą, gromada knajp jest po schodkach na górę lub w dół, zupełnie bez pojazdów. Park Dolinka to też dramat, trzeba iść naokoło, albo jak pokazują ślady - niszcząc trawnik. Urzędnicy strzelili sobie w kolano, bo wydali kupę hajsu na coś nieprzemyślanego. Co chwila wychodzą jakieś rzeczy typu brak monitoringu, brak toi toi, brak trasy dla wózków. Ktoś w urzędzie powinien za to polecieć...
Dolinka "po nowemu" to dramat!!! Jak mają korzystać osoby niepełnosprawne,kobiety z dziećmi z wózkami...kto przyjmuje i zatwierdza takie projekty ,gdzie nie są uwzględnione tak ważne rzeczy .Wstyd !!!
Tak mi się wydaje że za komuny były byle jakie standardy, ale podjazdy dla wózków były, a tu co, kasy zabrakło, jak przy moście unijnym? Zero pomyślunku, a tych trzech przede mną, to jakieś ameby, wszystko im pasuje.
Bo to pewnie facet projektował
Tak to jest jak włodarz sam o wszystkim decyduje, nieprawdaż?
szkoda, że jak zwykle nikt nie pomyślał, a warunki do zrobienia podjazdów akurat są odpowiednie,
W projektach budowy czy remontów dróg i chodników jest nasz takiej infrastruktury dla ułatwienia poruszania się. Obniżone krawężniki czy podjazdy dla wózków oraz poręcze przy schodach to nie jest tak skomplikowane.
To są nieliczne, ale jakże bolesne, fotografie pracy Wróblewskiego i Nowaka dla mieszkańców. Przyzwoitość i wstyd, to cechy im całkowicie obce. Wydać trudne pieniądze bez nadzoru i pomysłu. Przyjęli do UM Falkiewicza i wyciszyli wazeliniarza kompletnie. Sprawami osób niepełnosprawnych w mieście powinien zajmować się człowiek niepełnosprawny lub opiekun osoby niepełnosprawnej - codziennie pokonują kłody wróblewskiego, nowaka, czyżyka, falkiewicza. Z olewatorstwem weźcie niesprawność tych których lekceważycie.
Jak się nie podoba to w domu siedzieć dziecioroby
Po schodach się chodzi, a od zjeżdżania są zjeżdżalnie.