Podczas pokazu otrzymała "prezenty", teraz może stracić mieszkanie. Dramat elblążanki

Pani Danuta (66 lat), mieszkanka Zawady, może zostać bez dachu nad głową. Dwa lata temu była pewna, że los się do niej uśmiechnął, bo podczas pokazu sprzętu medycznego została obdarowana. Myślała, że podpisuje potwierdzenie odbioru "prezentów", a jak się okazało, podpisała umowę kredytową na ich kupno. Teraz komornik zajął jej mieszkanie za długi. W tym tygodniu zostanie ono wystawione na licytację.

Byłam zaszokowana, że tych prezentów jest aż tyle i to wcale nie tanich. Po pokazie pokwitowałam ich odbiór. To wszystko odbywało się szybko

- mówi pani Danuta.

Kłopoty kobiety zaczęły się około 2 lata temu, gdy wzięła udział w pokazie sprzętu medycznego zorganizowanym w jednym z elbląskich hoteli. To właśnie wtedy, jak przekonuje, została oszukana. Nieświadomie kupiła sprzęt i podpisała umowę na kredyt w wysokości ponad 9 tys. zł. Teraz jej mieszkanie ma zostać wystawione na licytację za dług.

Dopiero po kilku miesiącach od pokazu, gdy dostałam papiery z banku, dowiedziałam się, że to nie były podarki, że kupiłam te rzeczy. Chciałam je zwrócić, ale okazało się, że nie mogę. Przychodziły wezwania do zapłaty, ale ja nie byłam w stanie płacić. Nie wiedziałam gdzie się zwrócić o pomoc, już wtedy wiedziałam, że zostałam wrobiona, przecież nie ma się czym chwalić. Jakiś czas temu, nie pamiętam dokładnych dat, przyszedł wyrok sądu, a potem komornik zajął mieszkanie. Teraz ma zostać wystawione na licytację. Te "prezenty" do dziś stoją zapakowane, nieużywane. Przecież można je zabrać, zlicytować. Mnie na taki zakup nie byłoby stać. Nawet podczas tego pokazu mówiłam im, że na życie i leki z emerytury po zrobieniu wszystkich opłat zostaje mi 103 zł

- opowiada elblążanka.

Pani Danuta jest osobą samotną, schorowaną i dosyć nieporadną życiowo. Przez długi czas zwyczajnie wstydziła się przyznać do tego, że została oszukana. O jej dramatycznej sytuacji dowiedziała się jednak sąsiadka i postanowiła działać.

Ta pani nie ma nikogo bliskiego, jest w depresji, trochę nieświadoma, schorowana - w tej chwili porusza się o kulach. To kobieta żyjąca w skrajnym ubóstwie. Ma tylko ponad 800 zł emerytury. Opłaca rachunki - nie ma ani złotówki zaległości za mieszkanie, na życie zostaje jej jednak niewiele. Nie ma nawet pieniędzy na wykupienie leków. Dała się namówić na ten pokaz, jest samotna, więc nawet się cieszyła, że idzie między ludzi. Namówiono ją na masażer, a dodatkowo dostała różnego rodzaju "prezenty": czajnik, noże, poduszkę. Nie powiedziano jej jednak, że to kupuje. Około miesiąc temu przyszedł do niej komornik z tytułem wykonawczym, że zajmuje jej mieszkanie. Teraz dostała informację o licytacji. To mieszkanie warte jest co najmniej 150 tys. zł, a dług, który ona jest winna bankowi to ok. 20 tys. zł. Ja uważam, że to jest straszna krzywda dla tej kobiety, naprawdę trzeba jej pomóc

- apeluje Alicja Sobecka, prezes Stowarzyszenia Kobiet Aktywnych Fantazja, działającego na Zawadzie, sąsiadka pani Danuty.

Pani Alicja w pomoc sąsiadce zaangażowała kolejne osoby, w tym psycholog Marzenę Szlitter, obie panie o pomoc zwróciły się m.in. do Miejskiego Rzecznika Konsumentów i komornika, który prowadzi to postępowanie. Czasu jednak jest niewiele. Licytacja mieszkania została zaplanowana na piątek (23 sierpnia). Potencjalni nabywcy, aby wziąć w niej udział, muszą wpłacić wadium. Do wtorku, jak poinformowano nas w kancelarii komorniczej, nikt wadium nie wpłaciła, ale chętni mają na to czas do czwartku (22 sierpnia), do godziny 12.

Szczegółów postępowania nie mogę ujawniać, co do zasady jednak postępowanie egzekucyjne ma za cel wyegzekwowanie świadczenia od dłużnika z zastosowaniem środków przewidzianych przez przepisy prawa. My działamy na wniosek wierzyciela i jest on dla nas wiążący. To wierzyciel decyduje o biegu postępowania, w tym również o tym czy wziąć pod uwagę różne okoliczności, w tym również czynnik ludzki. Przepisy prawa nie wskazują, ze sytuacja zdrowotna, życiowa ma wpływ na prowadzenie czynności komorniczych

- mówi Daniel Krzyżniewski, asesor komorniczy w kancelarii prowadzącej postępowanie egzekucyjne w tej sprawie.

Pani Danuta, za namową sąsiadki, 16 sierpnia, skierowała zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa oszustwa do Prokuratury Rejonowej w Elblągu. Śledczy przyjrzą się sprawie i na początek spróbują przynajmniej wstrzymać postępowanie komornicze i licytację mieszkania. Trwa jednak wyścig z czasem. W poniedziałek, 19 sierpnia, sprawie nadano bieg. Postępowanie prowadzone jest dwutorowo, cywilne i karne.

Postępowanie karne obejmuje czyn z artykułu 286 Kodeksu karnego, czyli przestępstwo oszustwa zagrożone karą pozbawienia wolności do 8 lat. Prowadzone jest również postępowanie cywilne. Ta sprawa jest aktualnie w zalążku. Dziś (w środę, 21 sierpnia) prokurator oddelegowany do tej sprawy udał się do Sądu Rejonowego w Elblągu, gdzie dokonał oględzin akt egzekucyjnych. Wezwana do prokuratury została również pokrzywdzona w tej sprawie. Złożyła zeznania. Czynności procesowe wykonane zostaną również z osobami, które tą panią się opiekują. Jednocześnie zostanie złożony wniosek o zgłoszeniu udziału prokuratury do postępowania egzekucyjnego. Dziś, a najdalej w czwartek wystąpimy do Sądu Rejonowego w Elblągu z wnioskiem o zawieszenie postępowania egzekucyjnego

- informuje Marcin Rost, zastępca Prokuratora Rejonowego w Elblągu.

To ten ostatni wniosek, dla pani Danuty, może być w tej chwili najważniejszy. Jeśli sąd zdąży go rozpatrzyć i zrobi to pozytywnie, licytacja zostanie wstrzymana. Licytacja odłożona zostanie w czasie, również, jeśli nikt nie wpłaci wadium w wyznaczonym terminie.

- Nie wiem, czy wniosek zostanie rozpoznany do licytacji, czasu jest mało. Jeżeli by do niej doszło to wiem, że prokurator planuje udać się na tę licytację i przyjrzeć się tym czynnościom - dodaje prokurator Rost.

O komentarz w sprawie poprośmy również radcę prawnego reprezentującego wierzyciela, czyli bank. Na odpowiedź czekamy.

Do tematu jeszcze wrócimy.