Na drogocenne i często niepotrzebne zakupy naciągani się nie tylko naiwni, ale również osoby trzeźwo myślące. Nic dziwnego sprzedawcy wciskający kosztowny towar wiedzą jak nas podejść. Jak się okazuje oszustwa na pokazach to nadal największa zmora elblążan. O tym i innych "konsumenckich" zagwozdkach rozmawiamy z Pawłem Rodziewiczem, który od listopada tego roku pełni funkcję Miejskiego Rzecznika Konsumentów.
Święta i po świętach. Większość elblążan pewnie jest zadowolona z prezentów, które znalazła pod choinką. Znajdą się jednak wyjątki. Czy coś możemy zrobić z nietrafionym lub niesprawnym podarunkiem?
Generalnie świąteczne prezenty cieszą. Jednak zarówno obdarowanego, jak i „Świętego Mikołaja” najbardziej cieszą te trafione, które działają jak trzeba. Jeśli coś z naszym prezentem jest nie tak, nie należy rozpaczać. Mamy kilka możliwości. Jeśli nietrafiony zakup świąteczny został dokonany w sklepie stacjonarnym, to od sprzedawcy zależy czy będziemy mogli go zwrócić, ponieważ żadne przepisy prawne nie obligują go do tego. Inaczej jest w przypadku zakupów internetowych lub innych transakcji zawieranych poza lokalem przedsiębiorstwa. Tu mamy 14 dni na odstąpienie od umowy, bez konieczności podawania przyczyny. Dlatego też coraz więcej osób decyduje się na zakupy w Internecie i realizuje je coraz później.
Co w przypadku kiedy prezent nam się podoba, ale np. nie działa, czy został uszkodzony podczas transportu?
Jeśli towar został zniszczony podczas transportu, to odpowiada za to firma kurierska. Dlatego uczulam na to, aby już przy kurierze dokonać wstępnych oględzin paczki. Jeżeli zauważmy otarcia, rozdarcia opakowania to wtedy, nawet jeżeli kurier będzie zły i będzie się śpieszył, upierajmy się, aby od razu, przy nim sprawdzić zawartość przesyłki. Jeżeli okaże się, że towar doszedł do nas uszkodzony, powinniśmy sporządzić protokół szkody, który ułatwi nam proces reklamacji. W przeciwnym razie może być on trudny. W przypadku, gdy wada przedmiotu uwidoczni się po jakimś czasie, możemy go reklamować. Mamy do wyboru dwa, niezależne od siebie, sposoby załatwienia takiej sprawy. Pierwszy, reklamujemy towar na zasadzie gwarancji. To dobrowolna umowa pomiędzy producentem danej rzeczy a konsumentem. Gwarancja może zostać udzielona na dowolny okres. Różnie mogą być także realizowane świadczenia gwarancyjne. Możemy również reklamować przedmiot lub usługę na zasadzie rękojmi, którą już regulują przepisy prawa cywilnego. W tym przypadku mamy na to dwa lata. Na podstawie rękojmi konsument może domagać się od sprzedawcy naprawy rzeczy, wymiany rzeczy na nową, obniżenie ceny lub odstąpienie od umowy i zwrot pieniędzy.
Sezon na świąteczne zdarza się raz do roku. Z czym na co dzień elblążanie najczęściej trafiają do Miejskiego Rzecznika Konsumentów?
Najczęstszym przypadkiem są negatywnie rozpatrzone reklamacje. Jednak w tej grupie bardzo dużo jest spraw wynikających z nieuczciwych praktyk rynkowych. Wśród nich przodują osoby poszkodowane działalnością firm zajmujących się organizowaniem pokazów i prezentacji, na których sprzedawane są różne dobra.
Chodzi o pokazy, na które idziemy, aby otrzymać darmowy czajnik czy kamerkę, a wychodzimy z garnkami za kilka tysięcy?
Tak. Tego rodzaju spraw mam ostatnio bardzo dużo. W tygodniu od 2 do 8 osób trafia do mnie z takim problemem. Biorąc pod uwagę fakt, że z pewnością nie wszystkie z poszkodowanych osób decydują się na to, aby do mnie przyjść, można szacować, że skala tego zjawiska jest olbrzymia. W ostatnim czasie tego typu pokazów w Elblągu odbywa się bardzo dużo, w tygodniu od kilku do kilkunastu. Dodać należy, że sposób działania firm, które organizują pokazy, jest coraz bardziej bezwzględny, żeby nie powiedzieć bezczelny.
Można jednak powiedzieć, że przecież nikt nikogo nie przymusza podczas takiego pokazu do zakupu za kilka lub kilkanaście tysięcy. Na czym polega tutaj oszustwo? Nabierają się tylko naiwniacy?
To nie jest takie proste. Oszuści, jak wszystko wokół, nie stoją w miejscu. Ewoluują. Doskonalą swoje techniki i metody. Prezenterzy sprzedający na pokazach są dobrze wyszkolonymi specjalistami w zakresie manipulacji. Moim zdaniem, osoby te w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wykonując szereg trików socjotechnicznych, doprowadzają uczestników pokazu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, w ten sposób wyczerpując znamiona przestępstwa oszustwa. Taki proceder prowadzony jest od lat.
Dlaczego ciągle i ciągle dajemy się naciągać?
Ci sprzedawcy najczęściej celują w osoby starsze. To pod nie dobierany jest asortyment, a same pokazy często są stylizowane na spotkania edukacyjne poświęcone kwestiom zdrowotnym. Sam pokaz może wyglądać różnie, ale kilka elementów zawsze jest podobnych. Miła pani informuje nas telefonicznie, że jesteśmy zaproszeni na spotkanie, podczas którego, już za samo uczestnictwo otrzymamy darmowy podarek. Zapewnia również, że w trakcie spotkania nie będzie prowadzona żadna działalność handlowa. Starsze osoby, które nie mają zbyt wielu alternatyw na spędzanie wolnego czasu, idą z ciekawości albo dla rozrywki. Na miejscu, z reguły kilku prezenterów, daje swojego rodzaju show. Jest kolorowo, w tle leci muzyczka. Sprzedawcy używają wielu różnych tricków socjotechnicznych mających na celu uśpienie czujności, wzbudzenie ciekawości, a nawet przeładowanie mózgu odbiorcy ilością informacji. Cały czas prezentują różnego rodzaju asortyment, najczęściej są to przedmioty gospodarstwa domowego. Te prezentacje przetykane są konkursami. Ich zwycięzcy otrzymują "niepowtarzalną" okazję zakupu prezentowanych towarów po okazyjnej cenie. Tacy "szczęśliwcy" proszeni są indywidualnie do stolika, gdzie następuje dalsza "obróbka materiału". Dochodzi do przedstawienia oferty. Niekiedy osoby nie zdają sobie sprawy z tego, że za to, co wygrali, będą musieli zapłacić. Nie mają świadomości, że podpisują umowę. W takiej chwili poziom emocji jest bardzo wysoki. Dlatego zdolność do logicznego myślenia i świadomego podejmowania decyzji konsumenckich jest dosyć niska. Tak to działa.
Jeśli daliśmy się naciągnąć na taki zakup mamy jeszcze szansę się z tego wycofać?
Przepisy prawa kształtują szereg możliwości. Pierwszą jest wspomniany już 14-dniowy okres na odstąpienie od umowy, możemy z niego skorzystać, bo umowy są zawierane poza lokalem przedsiębiorstwa. Zdarza się, że osoby sprzedające nawet nie dają kupującemu szansy na zapoznanie się z umową. W takich przypadkach na gruncie prawa cywilnego możemy domagać się uznanie takiej umowy za nieważną. Wobec takiej firmy możemy również wyciągnąć konsekwencje natury karnoprawnej. Ponieważ czyn taki wyczerpuje znamiona czynu opisanego w paragrafie 286 kodeksu karnego, czyli popularnego przestępstwa oszustwa. Jeśli więc już zostaliśmy naciągnięci na zakup, to zachęcam do skorzystania z pomocy Miejskiego Rzecznika Konsumentów. Im szybciej, tym lepiej. Naprawdę nie ma się czego wstydzić.
Czy jako Miejski Rzecznik Konsumentów starasz się jakoś przeciwdziałać tego typu naciągaczom?
W pierwszej kolejności staram się zabezpieczyć sytuację finansową osoby poszkodowanej. Chodzi o to, żeby jak najszybciej odstąpić od umowy, bądź ją unieważnić. W drugiej kolejności namawiam aby osoba taka złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. W niektórych przypadkach sam biorę udział w czynnościach procesowych. Kilka tygodni temu podjąłem współpracę z podinsp. Markiem Pikusem, naczelnikiem wydziału do walki z przestępczością gospodarczą KMP w Elblągu w zakresie ścigania tego typu zjawisk. Jednocześnie podjąłem współpracę z naczelnikiem wydziału prewencji kryminalnej i wykroczeń podinsp. Piotrem Ciołą, w kwestii organizacji spotkań o charakterze edukacyjno- informacyjnym, które liczymy na to, pomogą zniechęcić do udziału w tego typu pokazach. W chwili obecnej ta kategoria spraw ma u mnie najwyższy priorytet. Udało nam się opracować procedury, które są w stanie uchronić, w przypadku wczesnego zgłoszenia, przed poniesieniem finansowych konsekwencji nierozważnego zakupu. Liczę na to, że sankcje karne odstraszą nam z elbląskiego rynku firmy, które zajmują się organizowaniem tego tupu pokazów.
Nim to nastąpi chyba najlepiej omijać takie pokazy z daleka?
Rzeczywiście, najlepiej chyba nie chodzić na takie pokazy. Można oczywiście potraktować taki pokaz jako sprawdzian swojej asertywności i siły woli, ale trzeba się liczyć z tym, że może być bardzo kosztowna lekcja.
eee ten urząd i ten rzecznik to o kant. na trzy wizyty, trzy pseudo pomoce, tylko paplanina
O, tak, oszuści doskonalą swoje techniki poza słupami wyborczymi i ich właścicielem, bo słupy i gajowy pakują nadal na bezczela niczym w bezkarnej komunie. Oszuści się kształcą, dyrektor nie musi.
leśnik- bardzo trafnie!
byłem u tego rzecznika i mi pomugl. trzymam kciuki za tych oszustow. pozdrawiam
Jakiś czas temu moja mama kupiła na pokazie całą masę badziewia. Nikomu się nie przyznała i nie było już możliwości żeby zrezygnować. Do tej pory płaci. Bardzo dobrze, że ktoś wkońcu się wziął za tych oszustów, BRAWO!
Ten rzecznik wychodzi do ludzi, widać go, robi coś konstruktywnego, jak trzeba idzie do konsumenta i pomaga, ma szczególną empatię dla osób starszych, z racji wieku najbardziej narażonych na oszustów. Gdyby cały urząd działał z taką wiarą w sens tego co robi byłoby i skuteczniej, i przyjemniej. Pozdrawiam świątecznie wiecznych malkontentów, a rzecznikowi życzę powodzenia i optymizmu.
Jest RODO .Zmieniłam numer telefonu stacjonarnego i nie mam pojęcia skąd ci naciągacze wzięli mój nowy numer i dzwonią zapraszając na jakieś badania albo po odbiór jakiegoś badziewia rzekomo wylosowanego .Pytanie po co to RODO i dlaczego nie są karani za bezprawne dzwonienie bez mojej zgody .