Formy przestrzenne – a co to takiego? Niestety niewiele młodych osób wie, że mieszka na obszarze wielkiej galerii, która od momentu powstania wywoływała wiele burzliwych dyskusji nie tylko w Polsce.
Dziś przechodzimy obok dzieł sztuki i nawet nie zwracamy na nie uwagi. Często zapomniane niszczeją lub stają się przedmiotem zainteresowania wandali. Jesteśmy nieczuli na tym punkcie, czy już nam spowszechniały? Niewiele osób zapytanych o atrakcje Elbląga wymieni te niecodzienne dzieła. Czym dziś są dla elblążan powstałe w latach 60. formy przestrzenne?
- Jakieś pomniki, czy coś?
- Hmm... nie wiem co to jest?
- W wielu miejscach Elbląga są różne takie figury, ale co one przedstawiają i skąd się wzięły nie wiem.....
Młodemu pokoleniu przybliżyć może to prezentowana książka „Otwarta Galeria. Formy przestrzenne w Elblągu – przewodnik” pod redakcją Jarosława Denisiuka.
Jak przeczytać można na stronie internetowej Galerii El „przewodnik wydany został w wersji dwujęzycznej; polsko-angielskiej, liczy 260 stron, jest bogato ilustrowany; 150 ilustracji archiwalnych i współczesnych, zawiera teksty dyrektora Galerii EL - Zbyszka Opalewskiego (wstęp) oraz historyków sztuki - Jarosława Denisiuka „Otwarta Galeria" i „Przewodnik", Tomasza Warejko-Rowdo „Zamieszkamy w mieście-obrazie...". W katalogu znajdziemy również obszerną bibliografię tematu, wybór ważniejszych tekstów źródłowych oraz mapkę rozmieszczenia form przestrzennych w Elblągu wraz z propozycją trasy ich zwiedzania.
Książka jest pierwszą zwartą publikacją o charakterze popularno-naukowym i łączy w sobie funkcje przewodnika oraz materiału pomocniczego tym z naukowców, badaczom którzy zechcą wpisać elbląskie doświadczenia z przestrzenią miasta w szerszy kontekst sztuki polskiej”
Przewodnik dostępny jest również w wersji elektronicznej pod adresem www.galeriael.flusso.pl gdzie możemy wirtualnie odwiedzić wszystkie formy i zapoznać się z krótką historią dzieła i jej twórcy. Wszystko to w czterech językach do wyboru: polski, angielski, rosyjski i niemiecki. Z przewodnikiem bezpłatnie zapoznać można się również w e-kiosku umieszczonym w Galerii EL.
Książka nie powstałaby, gdyby nie pomoc finansowa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i sponsorów. Jak wyjaśnił Denisiuk za stosunkowo niewielkie pieniądze (35 tyś. zł z Ministerstwa i 47 tyś. zł od sponsorów) można stworzyć coś naprawdę wartościowego. Spotkanie z elblążanami było okazją do podziękowania wszystkim osobom, które pomogły stworzyć przewodnik. W niedalekiej przyszłości powstać może pełna wersja „Otwartej Galerii” na płycie CD, ale na chwilę obecną dostępna jest jedynie w formie drukowanej, a kupić można ją w cenie 40 zł.
”Zupełnie bez uprzedzenia, z całym ładunkiem swej dziwności i niefunkcjonalności, weszły formy wprost w życie tutejsze, w życie fabryki i ulicy, stały się elementem patriotyzmu lokalnego, bo przyniosły miastu sławę i stały się powszechnym tematem kontrowersji, jak mecz piłkarski czy latające talerze oraz popularnym motywem tutejszych anegdot" - pisał Janusz Bogucki, krytyk i historyk sztuki.
Ta idea, choć formułowana ówcześnie jako utopia, jak niegdzie indziej w Elblągu została zrealizowana. W istocie grupa czterdziestu artystów zorganizowana dzięki pomysłowości Gerarda Kwiatkowskiego i Mariana Bogusza stworzyła w Elblągu rzecz wyjątkową. W sumie w latach 1965 do 1987 powstało 48 Form Przestrzennych, abstrakcyjnych rzeźb z metalu, które stały się dla elblążan naturalnym elementem miejskiego pejzażu – czytamy na portalu culture.pl
Prezentacja książki mimo iż wydarzenie radosne odbyło się w atmosferze powagi i wspomnień o zmarłym 10 stycznia, w wieku 47 lat, Romanie Fusie.
foto. d-ave
ta sztuka to zlom ktory za ko0muny inzynierowie zamechu i elzamu na stanowiskach kierowniczych wystawili zeby podlizac sie wladzom.teraz to wyglada jak k.. g..
oczywiscie najlepiej nawrzucac i sie "podpisac" - niecierpie ludzi ktorzy maja jakies kompleksy z czasow komuny. ja tylko jej liznalem, ale bez przesady - komuny juz nie ma i darujmy sobie. Czy to za komuny, czy teraz, czy za Mieszka.... jakie to ma znaczenie - te formy sa czyms wyjatkowym i choc wiele z nich nie podoba mi sie, szanuje poglady innych i ciesze sie, ze cos takiego powstalo w Elblagu. Szkoda ze potrafia to doceniac ludzie w calej euroopie, a elblazanie w wielu przypadkach sie tego wstydza. To sie nazywa kompleks - przedmowco - z tego mozna sie wyleczyc.
Biennale mogło zaistnieć tylko dzięki silnej osobowości Gerarda Kwiatkowskiego Nie było II biennale bo nie pojawiła się już taka osobowość.