Na trzy godziny przed koncertem Czesława Mozila, zorganizowanym w ramach Elbląskich Nocy, odbyła się konferencja prasowa z udziałem piosenkarza oraz Michała Zabłockiego, który tego dnia prowadził w CSE Światowid warsztaty dla poetów. Dziennikarze przed spotkaniem zostali poinstruowani, że Czesław Mozil nie będzie odpowiadał na pytania związane z X- Factorem, TVN-em, reklamą, w której występuje oraz na tematy związane z jego życiem prywatnym. W rozmowie dla info.elblag.pl artysta wyjaśnił skąd tak długa lista zakazów oraz dlaczego w programie Kuby Wojewódzkiego stwierdził, że "Elbląg nie dał rady".
Lista tematów, których nie możemy poruszać jest dość obszerna.
To była konferencja z Michałem, więc nie chciałem mówić o sobie. Nie lubię żenady. Nie chcę mówić o X-Faktorze czy o plotkarskich gazetach, kiedy siedzę z Michałem. Cieszę się, że w tej konferencji chodziło o to, o co miało chodzić. Rzeczy mniej interesujące w tej chwili nie zdominowały tego, co robię z Michałem.
Podczas konferencji skupiliśmy się na warsztatach, ale teraz chcę zapytać o Elbląskie Noce. Dlaczego zgodziłeś się wziąć udział w tym Festiwalu?
Zgodziłem się, bo z Michałem tworzymy duet. Bardzo się cieszę, że jestem częścią tego.
Co pierwsze przychodzi Ci na myśl, kiedy słyszysz nazwę "Elbląg"?
Dla mnie Elbląg to jest noc kabaretowa Deprecjacja Depresji. Tam byliśmy i chciałbym bardzo pozdrowić panią Bożenę (Sielewicz - przyp. red.), która nagle znikła. W Elblągu miałem przyjemność poznać aktora Krzysztofa Banaszyka. W Elblągu rzuciłem krzesłem w jakiegoś dresiarza, bo mnie zdenerwował, ale Krzysztof Banaszyk, który miał swój występ, uratował mi życie, a potem skończyliśmy gdzieś indziej, ale tego już nie mogę powiedzieć. Kojarzę, że Elbląg został kiedyś zmiażdżony. Z tego, co ja wiem to nawet jest to poniemieckie miasto. I bardzo wrażliwi dziennikarze, którzy wyhaczyli, że powiedziałem w filmie (dokumentującym życie artysty - przyp. red.), że Elbląg nie dał rady i zaczęli dzwonić. Macie świetny festiwal i tak potrzebujecie sensacji, że taki głupi Czesław coś powie w programie rozrywkowym u Kuby Wojewódzkiego? Dzwoniło do nas czterech dziennikarzy a propos tego, co ja myślę. Ja w Elblągu miałem naprawdę świetne przeżycia, ale to jest niesamowite, że kompleks małego miasteczka musi być na tyle duży, że jak się coś powie o nim, to jest to negatywne.
A można pozytywnie odebrać Twoje słowa: "Elbląg nie dał rady"? Elblążanie chcieliby wiedzieć pod jakim względem ich miasto nie dało rady.
Ten wieczór nie dał rady. Chodziło o to, że byliśmy na jakiejś dyskotece i to nawet nie to, że Elbląg nie dał rady. Po prostu jak się jest już tak przyzwyczajonym do tego, że jak się nigdy nie było podrywaczem i się oczekuje, że ktoś nagle cię poderwie, a nie miałeś nawet siły sam kogoś poderwać, a byłeś w takiej dyskotece, to wtedy byłeś zgorszony, że wieczór skończył się tak szybko. Tyle.
Czyli jak się ze sceny krzyczy numer swojego pokoju to oczekuje się innego zakończenia wieczoru?
To jest poza. To jest logiczne, że to jest dystans. Dziś też będę krzyczał numer pokoju... a nie, dzisiaj nie, bo jadę z Michałem do Warszawy. Ale nie, tak to nie funkcjonuje. To jest ironia i żart.
Czyli z chęcią, bez oporów i złych wspomnień wróciłeś do Elbląga?
Nie miałem żadnego złego przeżycia tutaj. Nawet miałem bardzo dobre.
Ostatnio swój debiutancki singiel wydała uczestniczka X- Factora, elblążanka Kaja Czulewicz.
Kaja jest stąd? Wzruszyła nas niesamowicie. To ta z czapeczką. Nie słyszałem tej piosenki, ale coś o niej czytałem. Ewidentnie to jest talent, ale nie wiem, co zrobiła swojego. Kaja przewidziała singiel Rihianny. Zaśpiewała ją w momencie, kiedy ten singiel dopiero się pojawiał. Myślę, że nie tylko ja miałem cudowne przeżycia dzięki tej piosence. To jest piosenka seksualna. To było dzikie, mocne przeżycie. Jeśli ktoś się mnie spyta, dlaczego poszedłem do telewizji - powiem, że z wielu powodów. Przez to, żeby w reszcie sypiać z kobietami, które twojej muzyki wcale nienawidzą i też przez to, że takie przeżycia jak dała nam Kaja. To pamiętam było dość mocne przeżycie. Ciekaw jestem co wydała.
Jej singiel jest w języku angielskim.
Super.
Piosenka w języku angielski daje większą szansę na sukces czy niekoniecznie?
Niekoniecznie. Wydaje mi się, że jak się nagrywa w Polsce w języku angielskim to się ma najmniejsze szanse, żeby zaistnieć w Polsce. Nawet jeśli większości młodych ludzi w Polsce poziom angielskiego jest niesamowity. To jest bzdura. Niestety. W Polsce śpiewając po angielsku trzeba się liczyć z tym, że ma się mniejszą szanse być granym.
Rozumiem, że Kaja pozostawiła po sobie dobre wrażenie.
Oczywiście, że tak. Ja byłem przekonany, że ona dojdzie bardzo daleko. Ale to nie zmienia faktu, że nie musiała. Pamiętajmy o tym, że taki Podsiadło wyleciał w pierwszej edycji. My nie tworzymy gwiazdy. Możemy stworzyć idola. Kaja będzie grała i fajnie, że teraz wydaje. Ona jest młodą dziewczyną. Strasznie nie chciałbym być gustem narodu, bo to są bardzo intymne sytuacje. Można być bardzo zdolnym i nie trafić szeroko.
Na swoim profilu na facebooku piszesz o wszystkim. Dlaczego?
Wszystko, co piszę na swoim facebooku jest prawdziwe, ale zawsze mówię "nie ufajcie panu z mikrofonem". Gdzie jest brak dystansu do tego wszystkiego? Badam naród zakompleksionego nastolatka. Ich jest dużo. A w Polsce, w naszym kraju... to jest smutne, co ja widzę. Ta anonimowość w internecie jest troszeczkę źle zrozumiała. Ta anonimowość ma nas łączyć, a nie nas dzielić.
Warto komunikować się przez internet, gdy nie do końca wiemy, kto jest po drugiej stronie?
Pewnie, że tak. Ile ja spotkałem cudownych kobiet przez internet.10 lat temu portal randkowy to było tabu w Polsce. Jak powiedziałem, że mam konto na takim portalu, to oburzeni byli moi koledzy w Krakowie, jak to w Krakowie są oburzeni często. A teraz ma się facebooka. Jak to nas wszystkich zrobiło happy people of Poland.
Czyli wystarczy napisać na facebooku "jestem wolny - wpadajcie"?
To tak nie funkcjonuje. Niedawno napisała do mnie dziewczyna "Czesiulku". Chryste Panie! Nie ma nic bardziej niepodniecającego niż "Czesiulek". Nawet moja matka nie nazywała mnie Czesiulkiem. Zdaje mi się, że kultura i flirt internetowy, nasza komunikacja, to , że ludzi boją się, że jesteśmy asocjalni... Prawda jest taka, i wszystkie badania ukazują, że jesteśmy bardziej socjalni ze sobą. Że komunikujemy się ze sobą więcej niż kiedykolwiek. To się dzieje cały czas.
W CSE Świadowid Twój koncert przeznaczony jest dla 60 osób. Czy wolisz takie kameralne koncerty od tych na kilka, kilkanaście tysięcy widzów?
Myślę, że taka forma to taka moja spowiedź. To jest to, co się urodziło przez ostatnie 11 lat, jak jeździłem po Polsce. Były sytuacje, gdzie nie mogłem przyjechać do małego miasteczka i wziąć ze sobą całą kapelę, bo jak się sprzeda 10 biletów, to oni nie będą mieli na chleb. To jest stworzone po to, żeby troszeczkę inaczej zapoznać się z publicznością. Jedni ludzie będą się śmiali, inni będą płakać w tym samym momencie. Jedni powiedzą, że to najsmutniejszy koncert w ich życiu, inni powiedzą, że nie wiedzą o co w tym chodziło. Ja nie będę moralizował. Nie muszą rozumieć.
Ważne, żeby na koniec docenili?
Nie. Nie muszą docenić, ale żeby to nie było obojętne. Nie ma nic piękniejszego, jak ktoś jest oburzony, albo zły, bo wie jak koncert powinien wyglądać.
Ważne, żeby wzbudzić emocje? Obojętnie jakie?
Nikt nie chce być obojętnym.
Dziękuję za rozmowę.
Z Czesławem Mozilem rozmawiała
powiem jedno pajac
wielki k.u.r.w.a gwiazdor-przybleda
I taki pustak na Nocach Elbląskich? a na plakatach pisza, że one są przepełnione wartościami - tego właśnie się bałem, że w tych czasach o takie puste wartości im chodzi - żenada....
Jakim pustym palantem trzeba być żeby mieć pretensję do dziewczyn że mu same do łóżka nie wskakują i za kulisami nie klęczą już gotowe do ... Wielkie brawa należą się elbląskim dziewczynom, że pokazały klasę i nie dały się omotać pustakowi, który myśli że jest gwiazdą i artystą, a tak na prawdę nie potrafi nawet dobrze się wysłowić. Nie dorasta do pięt mieszkańcom naszego miasta, burak p****y
A ciała pedagogicznego z SP 18 nie było? Hahaha Już raz w czerwcu zrobili z siebie wieśniaków przed tym celebrytą z bożej łaski.
Byliśmy było ciasno ,duszno wiadomo kultura PO Elbląsku .GDZIE obiecana rozbudowa Światowida.DLACZEGO na budynku Światowida nad wejściem nie ma napisu CENTRUM SPOTKAŃ EUROPEJSKICH W ELBLĄGU.Ankiety zrobicie zamiast zabrac się do konkretnej rozbudowy tego obiektu i poprawy imprez i jej ilości i jakości.TANDETA jak na wsi.