Za nami już drugi wieczór koncertów w ramach elbląskiego festiwalu Jazzbląg 2012. Tym razem mogliśmy posłuchać jazzu w trzech różnych odsłonach. Każdy wczorajszy występ różnił się od siebie i tego, co organizatorzy zaproponowali w czwartkowy wieczór: począwszy od kameralnego tête-à-tête kończąc na energetycznej dawce muzyki filmowej.
Duet Miśkiewicz & Strobel otworzył drugi dzień Jazzblągu i natychmiast wprowadzili nastrój charakterystyczny dla muzyki latynoamerykańskiej. Minimalistyczne, aczkolwiek bogate aranżacje standardów, jak również autorskich kompozycji Janusza Strobla (który to w przyszłym roku będzie obchodzić pięćdziesięciolecie pracy artystycznej), wykreowały aurę tkliwej i łagodnej liryki. Z każdym utworem dało się zauważyć coraz większą grupę widzów, którzy rytmicznie przytakiwali głowami do spływających ze sceny nut – ten entuzjazm dał o sobie znać w długich oklaskach na koniec koncertu. W trakcie bisu Janusz Strobel i Henryk Miśkiewicz zaprezentowali jedną z najsłynniejszych kompozycji gitarzysty - „Sambę przed Rozstaniem” - niestety bez gościnnego udziału Hanny Banaszak.
Drugim zespołem był Contemporary Noise Sextet – diametralnie różny od swych festiwalowych poprzedników: duża ilość instrumentów wykorzystywanych na scenie dała spory wachlarz do częstej improwizacji; klarnet basowy zastosowany w jednym z utworów przywołał nastrój grozy, niepewności i tajemnicy – niczym z dobrego dreszczowca. Niektórzy mogliby zarzucić przerost formy nad treścią, zbyt dużą ilość instrumentów grających jednocześnie i wynikający z tego chaos; byli też i tacy, którym koncert wydawał się zbyt głośny. Jednak i ten zespół musiał wrócić na scenę by ponownie zagrać dla nienasyconej widiowi.
Na koniec usłyszeliśmy Adama Pierończyka i Gary'ego Thomasa wraz z ich interpretacjami utworów Krzysztofa Komedy - „niewinnego czarnoksiężnika” i autora muzyki do filmów Romana Polańskiego („Dwaj Ludzie z Szafą”, „Nóż w Wodzie” czy „Dziecko Rosemary”). Przez cały występ można było zauważyć niezwykłe skupienie artystów, które oddziaływało na widownię – nie można było usłyszeć nawet najcichszych rozmów między publicznością. Ciekawym rozwiązaniem było wprowadzenie, zamiast klasycznej perkusji, maszyny do pisania. Dzięki temu, takie utwory jak „Kołysanka” z kultowego horroru Polańskiego nabrały minimalistycznego wymiaru, jednocześnie zachowując rytm i dreszcze emocji towarzyszące piosence.
Przed nami trzeci i ostatni dzień Festiwalu. Zagrają i zaśpiewają dla nas nazwiska, których nie trzeba rekomendować: Kuba Badach z Elbląską Orkiestrą Kameralną wykona utwory z płyty „Obecny: Tribute to Andrzej Zaucha”, a także Tomasz Stańko- jeden z najlepszych trębaczy świata- ze swoim kwartetem. Wszystko to będzie miało miejsce w Galerii El od godziny 19.00.
Astrid Jarosławska