Drugiego dnia 9 Letnich Ogrodów Polityki, w Sali Biblioteki Elbląskiej, z monodramem „Ucho, gardło, nóż” Vedrany Rudan, wystąpiła Krystyna Janda. Zapraszając na swój występ ostrzegała – Przeklinam tam potwornie. Opowiadam śmieszne rzeczy i bardzo smutne, ale mówię chyba ze dwa tysiące razy k***a
I rzeczywiście słowo to padało ze sceny wielokrotnie, używane nie tylko zamiast przecinków. Urozmaicane innymi wulgaryzmami wzmacniało przekaz opowiadanej historii. Ale jak tu nie przeklinać, gdy jest się pięćdziesięcioparoletnią kobietą („nikogo nie obchodzą takie kobiety”), która ma PTS (Post Traumatyczny Syndrom) – wynik przeżyć związanych z wojną domową i rozpadem Jugosławii?
Tonka Babić opowiada o sobie i swoim życiu, o jego bezsensie, chęci jego zakończenia. Opowiada, ale czy naprawdę tego chce? Czy tylko tak wojna pokiereszowała jej psychikę, że nie potrafi odnaleźć się w nowym życiu?
Tonka jest dzieckiem Serba, który zgwałcił jej matkę Chorwatkę. Dziecko żyje w poczuciu braku tożsamości, okaleczone psychicznie, nad wiek dojrzałe i nieszczęśliwe.
- Pierwszy raz chciałam popełnić samobójstwo, kiedy zobaczyłam moją pierwszą sukienkę, uszytą przez ciotkę – mówi kobieta.
Ten błahy powód staje się symbolem niespełnionych pragnień, oczekiwań, które nie mają się spełnić. Bo Tonka, mimo ciężkiego dzieciństwa, marzy o normalnym życiu, które nie jest dane ani jej, ani jej rodakom. Żyje w czasie wojny. To sprawia, że wszystko się przewartościowuje, a pytania o sens życia pozostawia bez odpowiedzi. Kiedy widziało się niezliczone ilości martwych ciał, dzieci i dorosłych, kiedy słyszało się jak wojna wynaturza zwykłych dotąd ludzi, nic nie jest już proste i oczywiste. Co gorsza te doświadczenia pozwalają wyciągnąć okrutny wniosek – w każdym jest zwyrodnialec, a jeśli tego nie pokazał, to tylko dlatego, że nie miał ku temu okazji.
I to jest prawda. Dopóki nie znajdziemy się w ekstremalnie niecodziennej sytuacji, nie wiemy jak się zachowamy. Czy będziemy zdrajcami, konfidentami, złodziejami czy mordercami? A może złamiemy wszelkie dotychczasowe zasady i zaczniemy żyć chwilą?
Lekarz powiedział Tonce, że jej problemy psychiczne to trauma wojenna. – Jeżeli trauma była w czasie wojny, to co jest teraz? W jakim świecie żyjemy? – pyta kobieta, bojąca się zasnąć czy wpuścić do mieszkania nawet znajomych.
"Napisałam tę książkę, kiedy na Bałkanach wybuchła wojna. Żeby nie oszaleć i nie strzelić sobie w łeb" – powiedziała autorka. Dzisiaj, dla czytelnika czy odbiorcy sztuki, może być ona memento. Wskazówką, byśmy nie zapominali, co w życiu jest ważne.
podczas Euro 2012 w luksusowym hotelu Dwór Oliwski, którego współwłaścicielem jest biznesmen Janusz Baran, bliski znajomy premiera tuska i prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Ten ostatni zgodził się dopłacić z miejskich funduszy 270 tys. zł. do pobytu nazistowskiej reprezentacji.
Ogrody, jak zwykłe wyjątkowe i pelne niezapomnianych wrażeń, cudowne spektakle, a koncert .....brak słów-po prostu fantastyczny.