Pierwsza Noc Muzeów w Europie odbyła się w Berlinie w 1997 roku. Od tamtego czasu, impreza wpisała się na stałe w kulturalne kalendarium nie tylko wielkich europejskich metropoli, ale także i mniejszych ośrodków muzealnych. Dlatego też elbląskie Muzeum Archeologiczno- Historyczne postanowiło przygotować wieczór pełen atrakcji, wystaw i niezapomnianych występów muzycznych.
Krótko po przekroczeniu progu dziedzińca przy Bulwarze Zygmunta Augusta, mogliśmy zauważyć palące się pochodnie prowadzące do pierwszych wystaw. Na samym początku były prezentowane eksponaty dotyczące Wikingów i Osady Truso w naszym regionie. Przemieszczając się po terenie Muzeum, odkrywaliśmy wielowymiarowość tego wydarzenia. Zaraz po przebytym mini-kursie z pieczenia chleba według pradawnej receptury, można było się udać na niezapomniany koncert solistów Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Elblągu. Przy pełnym komplecie publiczności, wyjątkowo skupionej, trzech utalentowanych muzyków przeniosło widownię do czasów odległych, udowadniając przy tym swoje wielkie talenty i ciężką pracę poświęcaną na codzienne ćwiczenia.
Wielką popularnością wśród przybyłych rodzin cieszyły się także gry planszowe zorganizowane w Domu Rektora. Pośród stolików było mnóstwo gier i zabaw o charakterze edukacyjnym. A dla bardziej odważnych młodych zwiedzających– można było przebrać się za rycerza Zakonu Krzyżackiego wraz z cała zbroją.
- Mimo tego, że mieszkam w Elblągu od 25 lat, jestem w tym muzeum po raz pierwszy i przyznam szczerzę, że jestem bardzo zadowolona – wyznaje Pani Elżbieta. - W szczególności zauroczyły mnie zdjęcia przedwojennego Starego Miasta, które zostało później poświęcone na rzecz odbudowywanej wtedy Warszawy. Szkoda, bo w oczach mojego wujka, który był pierwszym motorniczym Elbląga, Gdańsk nie mógł się pochwalić tak piękną starówką jak nasza.
- Nie jestem w tym Muzeum pierwszy raz, bardzo często przychodzimy tu na wystawy w ramach wycieczek szkolnych - zdradzają dziesięcioletnia Julia i jej starszy brat – Kuba. - Ale wtedy nie ma tyle pomieszczeń i eksponatów do obejrzenia. - Fajnie jest obejrzeć sprzęt elektroniczny, z którego korzystał mój tata, gdy był w moim wieku – dodaje chłopak.
Imprezę organizowaną przez Muzeum można z pewnością zaliczyć do udanych. Duża frekwencja, atrakcje dla dorosłych i dzieci sprawiły, że bez względu na wiek, każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Szkoda tylko, że przy obecnym zawrotnym tempie życia nie mamy czasu ani chęci do odwiedzania muzeów regularnie. Tego typu wydarzenia udowadniają jak ważna jest historia regionu, miasta i jego założycieli. Ale czy Noc Muzeów zaszczepiła chęć do regularnego odwiedzania tego miejsca? Niektórym na pewno.
Astrid Jarosławska
w muzeum to byla jakas tragedia. nuda i jeszcze raz nuda. ale w Galerii EL to bylo cos - KOSMOS!!
Dla czego wejscie do Galerii EL było...płatne i po 22giej?
Do Rozczarowany: wcale nie trzeba było płacić - wystarczyło przynieść plastikowe nakrętki, skoro szkoda Ci zapłacić 2 zł za koncert Jacaszka który zwyczajowo, w "normalnych" miastach (np. Krakowie http://www.nowamuzyka.pl/2012/05/09/jacaszek-zagra-w-krakowie/) kosztuje kilka dyszek i walą na niego tłumy... ale to Elbląg właśnie.