- Chcę zasypiać przy tobie i nosić za tobą torby i całować ci stopy i dawać ci taśmy, których nie słuchasz – to fragment monologu, który mężczyzna mówi do kobiety podczas spektaklu „Sorry Kane". Wystawia go grupa Deus ex Machina pracująca na Scenie Na Piętrze w Światowidzie. Premiera przedstawienia - 6 kwietnia podczas OFSS „…Czy to jest kochanie?”.
Na Scenie Na Piętrze spotykają się trzy grupy teatralne. Najmłodsza „Skrupcie się” i nieco od nich starsza „Deja vu” były gospodarzami bajecznej soboty dla dzieci w lutym. Wtedy to wciągnęły dziecięcych widzów do zabawy w teatr wystawiając bajki: „Aksamitka, córka diabła…” oraz przedstawiając własną wersję „Śpiącej Królewny”.
Przyszedł czas na grę Deus ex Machina, tworzą ją amatorzy: studenci i ludzie, którzy już zarabiają na swoje utrzymanie – czyli pracują. Swój najnowszy spektakl zaprezentują podczas Festiwalu Sztuki Słowa „…Czy to jest kochanie?”.
- Jest on inspirowany tekstami Sarah Kane – tłumaczy instruktorka Edyta Machul. – Na pierwszych próbach po prostu ją czytaliśmy, a później długo rozmawialiśmy. Słowa Kane stały się pretekstem do tego, żeby powiedzieć coś o nas samych, o tym co nas dotyka, boli, za czym tęsknimy, o tym co w nas ukryte – dodaje.
Tekst Sary Kane posłużył im jedynie do wydobycia samych siebie – to nie jest Sarah Kane – dlatego postanowili, że spektakl będzie miał tytuł Sorry Kane.
Jak pracowali nad przedstawieniem? Praca była pewnego rodzaju eksperymentem. Każdy z aktorów wybrał teksty, które są mu najbliższe i na ich podstawie tworzyli postać i jej działania. Szukali relacji z innymi postaciami.
Praca była trudna, spektakl nie jest komedią, nie jest zabawny, ale dotyka spraw istotnych, które siedzą w nas i nie dają spokoju - tłumaczy Aleksandra Powaserys z grupy Deus ex Machina. - A może nie tylko w nas? Mamy nadzieję, że ci którzy obejrzą Sorry Kane, poczują, że mówimy też trochę o nich samych. Jeśli się to uda, to osiągnęliśmy nasz cel.