Jacek Protas, wicemarszałek woj. warmńsko-mazurskiego odwiedził wczoraj (17.09.) Elbląg, by wziąć udział w konferencji Platformy Obywatelskiej. Organizacje pozarządowe, korzystając z okazji, zaprosiły go na spotkanie, by opowiedzieć o trapiących ich problemach. Podczas rozmowy pojawił się temat stworzenia w naszym mieście Poligonu Nadziei.
W spotkaniu wzięli udział reprezentanci sześciu organizacji pozarządowych. Temat Poligonu Nadziei zaczęło Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. Choć nie jest to nowy pomysł wicemarszałek słyszał o nim po raz pierwszym.
Jaka jest jego geneza? - Prowadzimy działalność od ponad 20 lat i ona się rozwija z roku na rok. Zwiększamy grupę beneficjentów naszych działań i zwiększa się związane z tym zatrudnienie. Zaczynaliśmy od jednej placówki, na dzień dzisiejszy prowadzimy ich cztery, a planujemy ich jeszcze co najmniej trzy, więc szukamy takich lokali, w których możemy tą działalność w odpowiednich standardach prowadzić jednocześnie z pewnym uwzględnieniem ekonomiki - mówiła Beata Peplińska-Strehlau - dyrektor Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym.
Organizacje pozarządowe takie miejsce upatrują w obiektach należących niegdyś do wojska.
One pozwalają na pozyskanie środków chociażby z rewitalizacji. Nam pozwolą na zrealizowanie naszych planów, natomiast samorządowi na to, że potrzeby społeczne zostaną zaspokojone
- podkreśla Beata Peplińska-Strehlau.
Starania o pomoc w realizowaniu tego planu rozpoczęły się 2,5 roku temu. - Wystąpiliśmy do ówczesnych władz o przejęcie trzech obiektów. Zanim do tego tematu udało się podejść władzom, zorganizowano referendum. Następne władze liczyły na to, że te budynki zostaną sprzedane i przez 1,5 roku temat był w zawieszeniu. Teraz są kolejne władze samorządowe i dzięki radnym z budynkami się zadziało jak się zadziało. Adresowaliśmy do radnych swoje postulaty i radni podeszli do tego ponadpartyjnie - zaznaczyła Beata Peplińska-Strehlau. - Samorząd jednak z powodu różnych obaw nadal nie chce ich oddać.
W czerwcu 2014 r. Polskie Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym, Elbląskie Stowarzyszenie Wspierania Inicjatyw Pozarządowych, Stowarzyszenie na rzecz rozwoju Zatorza, Bank Żywności oraz Elbląska Rada Osób Niepełnosprawnych wspólnie złożyli prośbę o zagospodarowanie terenów powojskowych przez organizacje pozarządowe.
- Z założenia miało się tam zmieścić kilka organizacji pozarządowych prowadzących działania pozwalające na wzajemne wspieranie się. Człowiek otrzymałby część działania w jednej organizacji, do drugiej pójdzie z kolejną częścią - tłumaczy Beata Peplińska-Strehlau. - A na przykład nasi uczestnicy placówek będą mogli przygotowywać się do pracy świadcząc pracę woluntarystyczną w pozostałych placówkach. Takie jest założenie.
Jakie są obawy Miasta? - Myślę, że przede wszystkim takie, czy udźwigniemy to finansowo, czyli skąd weźmiemy środki, kiedy skończy się dofinansowanie unijne - zauważa Beata Peplińska-Strehlau. - W imieniu PSOU wygląda to tak, że my otrzymujemy środki na bieżącą działalność placówek z budżetu państwa. Finansowanie unijne jest dla nas tylko dofinansowaniem, które pozwoli nam przygotować bazę lokalową i ją wyposażyć. Z naszego punktu widzenia tych obaw nie powinno być.
Tak wielkie przedsięwzięcie, jakim byłoby stworzenie w naszym mieście innowacyjnego projektu zrzeszającego kilka organizacji pozarządowych budzi pewne obawy nawet w pomysłodawcach tego planu.
Jeżeli nie będzie wsparcia samorządu, w sensie zrozumienia i współpracy, a nie tylko dania budynków, może być mocno pod górę. My sobie radzimy bez względu na to, czy władza jest życzliwa czy nie. Ale gdyby to było wspólnie, a na to liczymy, byłoby na pewno łatwiej i bardziej efektywnie
- stwierdziła Beata Peplińska-Strehlau.
Poligon Nadziei miałby być miejscem rozwiązującym wiele problemów społecznych, lecz nie wszystkie. - Tych potrzeb jest dużo więcej, bo nie ma przy nas głuchych czy niewidomych. Natomiast my się nastawiamy na to, że dużo szerszy niż jest to na dzisiaj, wycinek miałby szanse na to, by zostać załatwiony bardziej profesjonalnie i bardziej kompleksowo - dodaje Beata Peplińska-Strehlau.
Czy organizacje pozarządowe planują przyjść z tym pomysłem np. na sesję Rady Miasta? - Część radnych jest w temacie. Sukcesem jest to, że temat nie przepadł, natomiast nie możemy tego odpuścić. Te budynki niszczeją, od 4,5 roku stoją puste, zostały rozkradzione. Liczę, że uda się nam osiągnąć nasz cel -zaznaczyła Beata Peplińska-Strehlau. - Został powołany zespół, który miał się zająć tematem Lotniczej, po czym ten temat rozszerzono do wszystkich środków unijnych, działań wszystkich organizacji. Moim zdaniem to tylko rozmydlenie tematu.
Patrząc na chęci i determinację osób chcących doprowadzić do realizacji tego pomysłu nie można oprzeć się wrażeniu, że wraz z upływem lat siła w nich nie maleje.
Nie rozumiem jednej rzeczy, że w tym mieście problemy społeczne zawsze są ostatnią drogą odśnieżania. I mamy taką sytuację, jaką mamy, czyli ludzie nie czują się dobrze w tym mieście, nie utożsamiają się z nim, uciekają. To nie ludzie są dla miasta tylko miasto dla człowieka
- podkreśliła Beata Peplińska-Strehlau.
Jak na tę wizję zapatrywał się wicemarszałek? - To będzie dla was niemałe wyzwanie - przyznał. - Ten projekt jest doskonały. Raz, że jest to rewitalizacja terenów powojskowych, a dwa -funkcje społeczne. Tylko, że to będzie duży projekt.
Teresa Bocheńska z Banku Żywności podczas spotkania zwróciła uwagę na to, że omawiany teren znajduje się w specyficznej dzielnicy. - To jest dzielnica jedna z najtrudniejszych w mieście, więc lokalizacja bardzo wpisuje się w tą ideę - zaznaczyła.
Wicemarszałek podkreślił, jak ważna w takich sytuacjach jest współpraca.
Bez zrozumienia samorządu się nie obejdzie. Jeśli chodzi o środki na to, to wydaje mi się, że na poziomie regionu to zrozumienie dla tego rodzaju przedsięwzięć jest i będzie. Natomiast punkt wyjścia to zrozumienie i autentyczna chęć zrealizowania tego projektu przez samorząd. Nie wystarczy, że samorząd przekaże wam te hektary. (...) Jeżeli będzie taka potrzeba to ja będę lobbował za tym projektem u pana Prezydenta Elbląga, przekonywał, i w razie czego mu pomagał, bo uważam, że to jest coś, co jest warte skupienia
- zauważył Jacek Protas.
No to mnie Protas rozbawił! A jak tam odprawy w naszym porcie ?
Coś czuję, że pan Protas przed wyborami lobbowałby nawet przyłączenie Elbląga do "Pomorskiego"?
Panie Protas - miał Pan 8 lat aby w Elblagu wprowadzić nowy tabor tramwajowy, zimne termy czy lotnisko ale wolał Pan Olsztyn Lidzbark czy Szymany. Licze ze będzie rozlizona PO z tego a pan wroci do zawodu nauczyciela.
To wód termalnych u nas już nie będzie? ciekawa jestem skąd wezmą te 800 tys. na podgrzanie wody w Lidzbarku Warmińskim, bo o to trzeba najpierw zadbać skoro było się odpowiedzialnym panie Protas, tylko nie zabierać nam.
Zimne Termy Imć Jacek sfinansował w basen odkryty jak trawą zarastał tak zarasta. Skąd się wziął ten kosmita i jak jest naiwny licząc że ktoś na niego zagłosuje ? Bilet do Olsztyna w jedną stronę i bez prawa wjazdu do Elbląga
No to tak to widzę : Wcisło polegnie i senatorem nie będzie , a okazją jaką miał kilka lat wcześniej już się nie powtórzy no ale wtedy POwcy woleli postawić na Dziewiałtowskiego. Protas może ale nie wiem, a wynik Gelert bedzie jej najniższym wynikiem w karierze! Senatorem będzie Sadowski a posłem zostanie Jerzy Wilk!
Panie Protas, a gdzie Pan był wczesniej. Port nadal dziala do d... a obiecywal Pan Elblążanom złote góry.
protas jedź se w stronę bagien typu ełk gołdap, tam na ciebie czekają - A ELBLĄG DO POMORZA - jak patrzę na tych wsiunów to mi ręce opadają
Od******l się J.P.-raz na zawsze od Elbląga.Kasę dajesz olsztynowi tam szukaj poparcia w wyborach.
Pan Protas jest znakomitym przykładem Poligonu Głupoty o czym świadczą jego inwestycje w Zimne Termy i Lotnisko w Szymanach. Zatem lepiej z daleka od tego pana bo Poligon Nadziei zmieni się w Poligon Śmieszności - znów Elbląg będzie pośmiewiskiem w Brukseli