Liczniki czasu to inteligentne urządzenia, które doskonale sprawdzają się w wielu miastach Polski a także za granicą. Zalet stosowania tych wyświetlaczy jest wiele; wpływają one np. na poprawę bezpieczeństwa na skrzyżowaniach przy złych warunkach pogodowych. Ograniczają także gwałtowne hamowanie pojazdów i poprawiają mobilność tych dużych. Poprawiają też kulturę jazdy, gdyż eliminują przejazdy przez skrzyżowanie na pomarańczowym świetle.
Takie liczniki czasu zamontowano już w zeszłym roku na ruchliwych skrzyżowaniach toruńskich. Sprawdzają się one o tyle dobrze, że ich zastosowanie zostało pozytywnie ocenione przez Wydział Ruchu Drogowego KMP w Toruniu, jak i samego prezydenta tego miasta.
Kierowcy, którzy w Polsce widzieli liczniki odmierzające czas do zmiany świateł na skrzyżowaniach, nie mają wątpliwości, że warto je stosować. - Osobiście widziałem działanie takiego licznika w Olsztynie. - opowiada nam pan Jan, elbląski taksówkarz. - Wygląda to w ten sposób, ze urządzenie zamontowane obok sygnalizatora podaje w sekundach, jak długo będzie się paliło zielone lub czerwone światło. Ze względów bezpieczeństwa, aby kierowcy nie ruszali ze skrzyżowania zbyt wcześnie, wyświetlacz wygasza się na 2 sekundy przed zmianą światła na zielone – wyjaśnia mężczyzna. - Wyłącza się również 5 sekund przed zmianą sygnału z zielonego na czerwony, by kierowcy nie przyspieszali w ostatniej chwili.
A jak sprawa wygląda na naszym podwórku? I czy Elbląg ma szansę doczekać się w niedługim czasie takich udogodnień na jezdniach? Już w październiku 2011 roku radny Robert Turlej wystosował interpelację do prezydenta Grzegorza Nowaczyka, w której zwracał uwagę na problem w funkcjonowaniu komunikacji w naszym mieście. W swoim pismie, skierowanym do prezydenta, zaproponował m.in. zainstalowanie na najbardziej newralgicznych elbląskich skrzyżowaniach, w formie testowej, liczników czasu trwania świateł. „W skali budżetu miasta nie jest to duży wydatek gdyż jedno urządzenie kosztuje ok 2,5 tys złotych." - pisze Robert Turlej na swoim blogu.
Jednak odpowiedź prezydenta w tej sprawie nie była pozytywna.
Turlej zwrócił się więc do jednej z wrocławskich firm, która zajmuje się obsługą tego systemu w celu bezpłatnego przetestowania wyświetlaczy w naszym mieście. Firma pozytywnie odniosła się do prośby radnego, a Robert Turlej ponownie interpelował w tej sprawie do prezydenta Nowaczyka zaznaczając w niej, iż istnieje możliwość bezpłatnego przetestowania wyświetlaczy czasu w naszym mieście. Jedyny poniesiony koszt wiązałby się z montażem i demontażem tych urządzeń, po okresie testowania.
W związku z powyższym, Departament Zarząd Dróg UM Elbląg wystosował do Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej zapytanie dotyczące możliwości zamontowania wyświetlaczy czasu. Odpowiedź, która wróciła z Ministerstwa, jest zaskakująca.
W najbliższym czasie Elbląg nie skorzysta niestety z tego typu udogodnień. Jak czytamy w piśmie zwrotnym, Ministerstwo Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji nie dopuszczają tego typu rozwiązań w organizacji ruchu na drogach. „Z zebranych przez resort opinii (zarówno z Polski, jak i z innych państw europejskich) i przeprowadzonych konsultacji – również z podmiotami związanymi z inżynierią ruchu – wynika, iż stosowanie tego typu wyświetlaczy nie wpływa na poprawę bezpieczeństwa oraz efektywności ruchu drogowego” - wynika z przesłanego pisma. A samorządy, które zdecydowały się na zamontowanie wbrew przepisom wyświetlaczy czasu zrobiły to "na własne ryzyko". - czytamy na blogu Turleja.
Skąd tylko tak pozytywne opinie wielu – począwszy od służb, poprzez pieszych, na kierowcach skończywszy, a które dotyczą działających liczników czasu na ciągle problematycznych, polskich ulicach?
Właśnie skąd taka pozytywna opinia na temat tych liczników. Pomysł z tymi światłami jest nawet ciekawy
Jest jeszcze lepsze rozwiązanie tego problemu! To funkcjonuje od wielu lat w Krakowie -moim zdaniem rzecz doskonała i przeciwdziałająca tworzeniu sie korków! Obok sygnalizacji ze światłami jest wyświetlacz który pokazuje z jaką prędkoscia trzeba jechać zeby przejechac skrzyżowanie na zielonym świetle!!! Po prostu GENIALNE!!!!!
W ogóle w Elblągu ze światłami jest tragedia. Ostatnio np. zmienili czas świateł na skrzyżowaniu koło Światowida i ludzie na przejściu jak barany połowę czasu muszą niepotrzebnie czekać a nic nie jedzie! Co za tłumoki to programują?
I kierowcy zamiast się denerwować "jak długo jeszcze będzie czerwone", razem wysiadają na skrzyżowaniu, wyciągają szampany i wspólnie razem głośno odliczają czas do zielonego światła. Wspaniała rzecz. Uczy - bawi. Łączy ludzi. Leczy katar i jego skutki. Sam bym chciał mieć takie dwa w domu i żeby jeden odliczał czas do końca odliczania drugiego.
to samo jadac autem, widzimy zielone ale nie wiadomo jak dlugo bedzie zielone a tak czasowo bedziemy wiedziec czy sie zmiescimy przed czerwonym :)
NIe ma sygnalizacji na skrzyżowaniu Teatralnej i Robotniczej korków jak widzę nie ma. Sygnalizacja działa korki się robią. Dziwne
sygnalizacja odliczajaca czas do zmiany swiatel to swietna rzecz, moge sie zalozyc ze gdyby chociaz jedna taka byla w naszym miescie zgarnela by duzo pochwal
I właśnie widać jak rządzący wiedzą wszystko!!!Nie mają zielonego pojęcia czym się zajmują!!!Po co pytać ich o zgodę?Zamontować i już,a pieniądze na to brać z ich premii,TAK OWO RZEKŁEM...
Genius!!!TO jest dobre....!!!!
Właśnie. Fenomen sygnalizacji świetlnej jest taki, że tam gdzie ją wyłączają nagle przestają powstawać korki. Przykład: ulice Robotnicza i Teatralna - ruch płynny nawet w godzinach szczytu. Na Fromborskiej i Ogólnej nawet gdy w godzinach szczytu jest awaria ruch odbywa się płynnie. Hetmańska? Wyłączona sygnalizacja - ruch upłynniony. Brak sygnalizacji na Grobli Św. Jerzego? Nagle skrzyżowanie przestaje się korkować. Jeśli tak ma wyglądać działanie sygnalizacji w naszym mieście (kilkusetmetrowe korki) to wolę postać kilkanaście sekund na każdym skrzyżowaniu bez sygnalizacji, niż przejechać jedno na zielonym a na 2 kolejnych stracić 2x po 2 cykle...