Pomysł stworzenia w Elblągu imponujących rozmiarów kompleksu sportowo-rekreacyjnego zrodził się w ratuszu, jeszcze za czasów jego poprzedniego gospodarza. Inwestycja ma jak dotąd w swojej historii lepsze i gorsze momenty, a jej nazwa niewiele mówi mieszkańcom miasta.
Europark to nazwa terenów inwestycyjnych w Elblągu, rozciągających się na niemal 160 hektarach, od basenu przy ul. Moniuszki, poprzez Bażantarnię aż do ul. Łęczyckiej. Jest to obszar malowniczo położony na styku z parkiem krajobrazowym Wysoczyzny Elbląskiej, obejmujący dwa wzgórza Górę Gęsią i Górę Chrobrego.
Początki Europejskiego Parku Rekreacji sięgają jeszcze 2003 roku. Wtedy to Miejskie Biuro Urbanistyczne opracowało koncepcję zagospodarowania przestrzennego blisko 160-hektarowego obszaru. Śmiała wizja zakładała przygotowanie planów i warunków pod inwestycje w kompleks turystyczno-rekreacyjny, oraz pozyskanie inwestorów. Przed mieszkańcami rysowano piękne obrazy latarni europejskiej, wskazującej z odbudowanego cokołu na Gęsiej Górze drogę do wymarzonego parku. Przez kolejne sześć lat latarnia paliła się jakby słabszym światłem i temat elbląskiego Europarku ucichł . Dopiero jesienią 2009 roku podpisano umowę na dofinansowanie projektu „Europark - przygotowanie koncepcyjne atrakcyjnych terenów inwestycyjnych etap I”, a wkrótce później także uszczegóławiający to etap drugi.
W założeniu na terenie Europarku mają powstać obiekty sportowe m.in. aquapark, ośrodek sportów zimowych, rowerowych i konnych oraz infrastruktura pod turystykę pieszą i trekking. Miasto chce, aby inwestorzy stworzyli w tym miejscu między innymi park wodny, park przygody, kompleks wypoczynkowo-rekreacyjny i centrum sportowo-rekreacyjne.
Jak się okazuje, pomysły pobudzające wyobraźnię kolejnych władz rządzących nie są obecne w świadomości elblążan. Przede wszystkim niewiele im mówi sama nazwa projektu, Europark. - Dla mnie Bażantarnia, to zawsze będzie Bażantarnia, a Gęsia Góra pozostanie Gęsią Górą – mówi pan Ryszard, 50-kilkuletni elblążanin. – Zawsze były to miejsca, w których chętnie wypoczywałem i nadal tak będzie. Bez względu na to, co tam powstanie.
Sceptyczne nastroje zdawały się ustępować, gdy wyjaśnialiśmy, jakie plany kryją się pod tą tajemniczą nazwą. – Nie ma żadnych wątpliwości, że mamy w tej chwili deficyt takich miejsc w Elblągu – zauważa pani Beata, księgowa w jednej z elbląskich firm. – Basen, czy inne tego typu atrakcje są potrzebne przede wszystkim mieszkańcom, a mogą też przyciągnąć do nas turystów.
Elblążanie zwracają również uwagę, że Europark w obecnym kształcie sąsiaduje z terenami parku krajobrazowego. – To może hamować inwestycje w tym miejscu – zwraca uwagę pan Piotr, student elbląskiej uczelni. – Znowu piękne wizje byłyby tylko na papierze. Oby tak się jednak nie stało – podsumowuje.
Czemu autorzy artykułów nie podpisuja sie nazwiskiem boją się?
Czekaja zapewne aż ty dasz przykład i podasz dokładne dane!!!
Prawda jest w końcówce artykułu, plany,plany na papierze a rzeczywistość może być taka jak w przypadku Porto 55
Dlaczego nie można sobie tego planu obejrzeć z bliska?
Wybitny news. Wybitny. Wiecej takich, to jest DZIENNIKARSTWO!!!!
Co za chory pomysł aby wyznaczyć obwodnicę przez Bażatarnie. Europark powinien naturalnie łaczyć się z Bażantarnią.
do Pytam się Stali czytelnicy portalu wiedzą, kto kryje się pod inicjałami. A uważam, że bać to nie mają się czego ani też kogo.
a co kogo obchodzi, nie każdy musi znać tego, kto to pisał :)
też tak uważam:)
oddajcie, sprzedajcie wszystko w prywatne łapy pod pięknymi słowami "wszystko dla społeczeństwa elblaga!!! mydlenie oczu--- bo nie jeden chce tam pobudować swoje